Artykuły

Między niebem a ziemią

Tak więc niełatwe zadanie stanęła przed zespołem teatru im. J. Osterwy, i węgierskimi twórcami przedstawienia.

Tytułowy strych staje się scenerią wydarzeń nierzeczywistych i niesamowitych: Fikcja przeplata się tu z rzeczywistością, fantazja, świat baśni i duchów miesza się ze zwykłą codziennością. Oto Poddasze staje się przypadkowo miejscem postoju dla zbłąkanych duchów - wiecznych wędrowców; Smyka (Jolanta Rychłowska), który odważył się zauważyć, że król jest nagi, Księcia (Witold Kopeć), który był tak nieśmiały, że nie mógł zbudzić Śpiącej Królewny, Latarnika (Robert Chmielewski) - ósmego krasnoludka, zapomnianego przez Śnieżkę i swych braci, oraz Osiłka (Maciej Polaski) - kala o wrażliwym sercu. Duchy są widzialne tytko przez łudzi, którzy mają serca czyste i nie splamione występkiem. Tacy właśnie są właściciele Strychu: Bajtek (Robert Łuchniak) - młody wynalazca, Nutka (Teresa Pilarska) - jego przyjaciółka i Mamcia (Anna Świetlicka) oraz robot-Robinson (Marek Fabian). Wszyscy oni usiłują pomóc duchom osiągnąć cel ich tułaczki Jednak na Strychu pojawia się gangster Barabasz (znakomity Jacek Gierczak), zmieniając bieg wydarzeń. Tuż za nim w akcję na poddaszu wplątani są cięć Tymulak (bardzo dynamiczny Paweł Sanakiewicz) i policjanci (Piotr Wysocki, Wojciech Dobrowolski). Akcja, przeplatana śpiewem, tańcem, nabiera tempa. W końcu, po widu perypetiach, trudnościach i dramatycznych momentach, udaje się Bajtkowi, Nutce i Robinsonowi wysłać zbłąkane duchy poprzez Przewoźnika - Transformena (również Jacek Gierczak) na ich szczęśliwą gwiazdę.

Wszystko więc kończy się pomyślnie, ale dopiero wtedy okazuje się, jak bardzo było potrzebne pojawienie się duchów, aby żywi ludzie zrozumieli, co ich łączy i umieli sobie o tym powiedzieć. I jak bardzo są potrzebne w naszym życiu chwile fantazji i odrealnienia po to, żeby człowiek na zawsze zachował dziecięcą wrażliwość, nie bał się jej i nie wstydził. Spektakl jest przeznaczony dla wszystkich, o czym świadczył przekrój wiekowy widowni Każdy znalazł tu coś dla siebie. Dzieci były zachwycone efektami pirotechnicznymi i snującymi się wśród gęstych dymów duchami, starsi z nostalgią zwracali uwagę na zatracony gdzieś w naszej codziennej gonitwie romantyzm i nie spełnione marzenia, ale szczególnie poruszona wydawała się być młodzież w wieku licealnym i to ona w szatni najbardziej żywiołowo dzieliła się wrażeniami. Mocną stroną spektaklu jest dynamiczna muzyka i ruch sceniczny oraz znakomite efekty świetlne.

Jak śpiewają aktorzy na Strychu, "między dniem a snem jest to poddasze..." i "jest gdzieś taki kąt...", gdzie żyją duchy - nasze nierealne dążenia, zapomniane życzenia i porzucone kiedyś, spisane na straty pragnienia. Chyba warto je odkurzyć i trochę się zrelaksować na "Strychu"...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji