Artykuły

Przeciw przemocy

"Kobieta, która wpadała na drzwi" Roddy'ego Doyle'a w reż. Adama Sajnuka w Teatrze WARSawy. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.

Muzodram to niełatwy gatunek - wiąże monodram z komentarzem muzycznym albo spaja opowieść bohaterki/bohatera z muzyką. Wymaga więc wielkich umiejętności technicznych i precyzyjnie skalkulowanej dramaturgii emocjonalnej. To wszystko udaje się w spektaklu Anety Todorczuk w reżyserii Adama Sajnuka - aktorka i muzycy, czasem włączający się do akcji, tworzą jedność. Łączy ich także zielona (sztuczna) trawa pokrywająca scenę - Michał Lamża gra na bosaka, kostiumy muzyków i aktorki nie mają nic wspólnego z koncertową galą, panuje niewymuszony luz.

Pomysł związania tekstu irlandzkiego pisarza z piosenkami Sinead O'Connor okazał się niezwykle twórczy. Muzyka nie tylko porządkuje i studzi emocje, ale też podnosi je na wyższy poziom dzięki wyrafinowanym aranżom Michała Lamży. Gęsta, niestroniąca od brutalności proza Roddy'ego Doyle'a nabiera dzięki temu wymiaru metafory. Tchnąca autentycznością opowieść Pauli Spencer, 40-letniej kobiety z ubogiej dzielnicy Dublina, staje się czymś więcej niż tylko uwalniającą od ciężaru doświadczeń spowiedzią. Aneta Todorczuk wyrzuca z siebie wspomnienia, jakby chciała się ich nareszcie pozbyć. To koszmary z twardego życia dorastającej dziewczyny, potem kochanki, matki, żony, przepracowanej sprzątaczki, latami maltretowanej przez męża, a mimo to opłakującej jego śmierć.

Muzodram jest przejmującym wołaniem przeciw przemocy. Aktorka zachwyca skalą swoich możliwości, otwierając psychologiczne głębie kryjące się w bohaterce. Bo to także jej opowieść o potrzebie akceptacji, uznania, szacunku dla każdego człowieka, broniąca tzw. ludzi nieważnych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji