Artykuły

Laboratorium pamięci

Szacunek artystów do prozy Stasiuka jest w spektaklu wyczuwalny. Wybrali opowiadanie tytułowe. Postawili na wierność autorowi, dokonali jedynie kosmetycznych cięć. Zuniwersalizowali ten głęboko osobisty tekst rozpisując go na trzech aktorów - o Grochowie na Scenie Przodownik warszawskiego Teatru Dramatycznego pisze Marta Żelazowska z Nowej Siły Krytycznej.

Ogromny biały sześcian umieszczony w centrum kontrastuje z ciemnymi ścianami sceny Przodownik (przestrzeń: Monika Nyckowska). Dominuje we wnętrzu. Zawłaszcza uwagę. Intryguje. Z uchyloną górą i lekko rozwartymi bocznymi ścianami zdaje się zapraszać widzów do środka. Wciąga w głąb osobliwego eksperymentu, celem którego jest uchwycenie upływającego czasu, przemijania. Można to zrobić tylko w jeden sposób - przywołać wspomnienia. Służyć temu mają zgromadzone za przepierzeniem artefakty (makiety, fotografie, mapy, banknoty, fragmenty gazet). Ukazywane są za pośrednictwem kamery, w zbliżeniu, z detaliczną precyzją niemal jak pod mikroskopem. Są poddawane analizie, laboratoryjnemu badaniu. Ta sterylna przestrzeń, z ogromną pieczołowitością czyszczona przez ubranych w białe fartuchy aktorów (Marcin Bartnikowski, Marcin Bikowski, Łukasz Lewandowski) nasuwa takie skojarzenie. A może to prosektorium? Wszak tematem zbioru opowiadań Andrzeja Stasiuka "Grochów" jest odbierające resztki ludzkiej godności, wyniszczające, powolne odchodzenie - babci, przyjaciela, psa - kogoś, "z kim się tylko żyło".

Stasiuk przeplata zdarzenia bieżące i te sprzed lat. Ujmuje je w proste słowa, krótkie, urwane zdania, niedomówienia. Jedno wspomnienie pociąga za sobą kolejne przepełnione echem doznań zmysłowych. To urzekający strumień myśli, ulotny i rozdygotany, ale jednocześnie dobitnie szczery. Zdaje się niemożliwy do przełożenia na język teatru. Agnieszka Glińska (opieka artystyczna) i Łukasz Lewandowski (dramaturgia) poradził sobie znakomicie z tym trudnym zadaniem. Szacunek artystów do prozy Stasiuka jest w spektaklu wyczuwalny. Wybrali opowiadanie tytułowe. Postawili na wierność autorowi, dokonali jedynie kosmetycznych cięć. Zuniwersalizowali ten głęboko osobisty tekst rozpisując go na trzech aktorów. Powstała swoista paralela ludzkich doświadczeń obcowania ze śmiercią - dojmująca jedność w wielości. Tematem przewodnim spektaklu uczynili podróż w czasie (motyw drogi często pojawia się u Stasiuka). Mapa warszawskiego Grochowa skłania postacie sceniczne do wspomnień z lat dzieciństwa i młodości końca lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku: proletariackiego życia w permanentnym poczuciu systemowego osaczenia, marzeń o podróży, której symbolem były przejeżdżające przez nasyp Olszynki pociągi, placu Szembeka, który wówczas jawił się jako centrum dziecięcego świata, po fascynację Nowym Jorkiem, czy zjeżdżającym z linii produkcyjnej fiatem 125p. Reminiscencje pachną fabrycznym smarem, dymem papierosowym, zupą pomidorową. Wracają też emocje - lęk przed podświadomym kopiowaniem modelu życia rodziców, radość z tułaczki z gitarą i starym namiotem, konsternacja wywołana zwierzeniem przyjaciela o jego rychłej śmierci, zażenowanie koniecznością odkupienia od grabarza części prochów skremowanego kolegi, by móc je zgodnie z jego wolą rozsypać w górach, wreszcie próba poradzenia sobie ze stratą, przemijaniem. Śmierć odbierając przyjaciela zabrała także i miejsca, tamtego Grochowa już nie ma, pozostają jedynie wspomnienia i rzeczy.

Przedmioty w inscenizacji Glińskiej nabierają znaczenia, mediują między teraźniejszością, a przeszłością, kształtują pamięć, tożsamość bohaterów. Stają się pełnoprawnymi uczestnikami procesu odtwarzania minionej rzeczywistości, niemal równorzędnym bohaterem spektaklu. Ta swoista "martwa natura" doskonale ogrywana przez aktorów, w całej okazałości pokazana zostaje widzom w ostatniej scenie, po zdarciu kartonu zabezpieczającego ściankę. Ogrom "zbioru", który po nas zostaje dotkliwie kontrastuje z nieskazitelną, sterylną przestrzenią kubu, przytłacza. Długowieczność przedmiotów uwypukla tym samym śmiertelność człowieka. To doskonały zabieg. Glińska odwołuje się nie tylko do emocji, wrażliwości widza, ale także do jego wspomnień, doświadczeń. Doskonale zrozumieli to aktorzy, którzy balansują na granicy dramatu, powagi, ale też naukowego dystansu, nie popadają w ckliwość, zbytnią emocjonalność. Grają lekko, naturalnie, wyważenie.

"Grochów" zmusza do refleksji nad tym, co nieuniknione. Przywołuje to, co tak usilnie pragniemy wyrzucić z pamięci, ukryć w szpitalu, hospicjum, domu opieki. Towarzyszenie umierającej osobie jest bardzo trudne, wymaga konfrontacji z pierwotnym lękiem przed przemijaniem, bezsilnością, bezradnością wobec śmierci. Nie zawsze jesteśmy na to gotowi, wszak uczestnicząc w odchodzeniu bliskich "sami trochę umieramy, sami stajemy się trochę śmiertelni". Czasem łatwiej o tym nie myśleć, odsunąć się od śmiertelnie chorego, odwiedzać, dzwonić coraz rzadziej, bo jak i o czym rozmawiać? Jak poradzić sobie z wyrzutami sumienia? Umieranie w samotności staje się symptomem naszych czasów, a przecież śmierć jest naturalną koleją rzeczy. Odchodzimy ze świata powoli, każdego dnia jest nas coraz mniej, aż razu pewnego znikamy zupełnie. Przypomnieć ma nam o tym surrealistyczny taniec śmierci. Górujący nad miastem kościotrup, animowany przez aktorów, "skanuje" przestrzeń, jego mniejsza wersja wiruje w rytm muzyki ułożona na taśmie magnetofonu szpulowego. Memento mori.

*

Andrzej Stasiuk

"Grochów"

opieka artystyczna: Agnieszka Glińska

scenariusz: Łukasz Lewandowski

premiera: 11 października 2019 r. Teatr Dramatyczny m. st. Warszawy, Scena Przodownik (spektakl obejrzany 13 października 2019)

występują: Marcin Bartnikowski, Marcin Bikowski, Łukasz Lewandowski

Marta Żelazowska - pedagog, absolwentka studiów podyplomowych Wiedza o teatrze i dramacie z elementami wiedzy o filmie w Instytucie Sztuki Polskiej Akademii Nauk oraz Laboratorium Nowych Praktyk Teatralnych, otrzymała wyróżnienie specjalne w VI edycji Ogólnopolskiego Konkursu im. Andrzeja Żurowskiego na Recenzje Teatralne.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji