Artykuły

W roli głównej festiwalu - nasze lęki codzienne

Na scenach Teatru Nowego w Zabrzu zakończył się XIX Festiwal Dramaturgii Współczesnej "Rzeczywistość przedstawiona". Jego bohater to współczesny człowiek, dramatycznie uwikłany w cywilizacyjne niepokoje... - pisze Henryka Wach-Malicka w Polsce Dzienniku Zachodnim.

Jury - Zenon Butkiewicz, Dariusz Miłkowski i Michał Pabian - nagrodziło przedstawienia wyróżniające się celnym obrazem rzeczywistości, ale też przemyślaną strukturą teatralną. Główną Nagrodę za reżyserię i twórczy wkład w realizację dramatu "Gdy przyjdzie sen" [na zdjęciu] w Teatrze Ludowym w Krakowie otrzymała Małgorzata Bogajewska. Sztuka Pawła Wolaka i Katarzyny Dworak, osadzona jest w wiejskiej społeczności, przerażająco okrutnej wobec każdego, kto się odważy żyć inaczej. U Bogajewskiej, wydarzenia, nie tracąc społecznego kontekstu, wymykają się jednak dosłowności. Powstał poetycki moralitet o niszczącej sile namiętności, zawiści, ale i o ślepym losie. Doskonale zagrany, co zaowocowało nagrodami dla: Beaty Schimscheiner, Iwony Sitkowskiej, Wojciecha Lato i Cezarego Kołacza. Nagrodę im. Stanisława Bieniasza, otrzymał Michał Buszewicz za tekst stanowiący kanwę spektaklu "Kowboje" w Teatrze im. Osterwy w Lublinie. Tu też udało się twórcom uciec od pułapki "paradokumentalizmu", choć historia dzieje w... pokoju nauczycielskim. Buszewicz, rozbijając opowieść na liczne monologi, a reżyserka Anna Smolar, nadając im surrealistyczny charakter, wytrącają widza z pozycji "ja to już słyszałem". Całość historii ma niecodzienny wymiar; trochę to sen, trochę rzeczywistość, dużo czystego teatru... Jolancie Rychłowskiej za rolę Joli w "Kowbojach" jury przyznało nagrodę aktorską.

Iwona Kempa otrzymała nagrodę za reżyserię i opracowanie tekstu "Miłości od ostatniego wejrzenia" w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Nagrody przyznano także aktorkom: Magdalenie Czerwińskiej, Agacie Wątróbskiej i Annie Gajewskiej. Bohaterka powieści Vedrany Rudan, na scenie Dramatycznego mówi kilkoma głosami, w których odbijają się rozpacz i upokorzenie kobiet w różnym wieku, połączonych jedną krzywdą. Mocny, wręcz brutalny przekaz, jest jak upostaciowiona nagle trauma tysięcy kobiet, dotkniętych przemocą w każdej możliwej postaci.

Prezentację "Miłości..." poprzedziły zresztą dramatyczne, choć zgoła pozateatralne, okoliczności. Pociąg, którym jechał zespół miał poważny wypadek i był przez kilka godzin unieruchomiony. Mimo to publiczność czekała, a aktorki, mimo stresu i zmęczenia, niemal w środku nocy, zagrały spektakl. I to zagrały brawurowo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji