Artykuły

Triumfalny powrót Dymnego

"Dymny" w reż. Krzysztofa Materny w Teatrze Polskim w Szczecinie. Pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej.

Krzysztof Materna przypomniał współtwórcę Piwnicy pod Baranami w Szczecinie i jedzie z nim do Krakowa.

Współautorką scenariusza jest Anna Dymna, która udostępniła archiwa po pierwszym mężu, potwierdzając, że żony są najlepszą rekomendacją klasy swoich partnetów. Dymnego w znakomitym muzycznym spektaklu Teatru Polskiego w Szczecinie widzowie przypominają sobie lub mogą poznać z archiwalnych filmów.

Hipisowski żywioł

Ale nawet przez biało-czarne kadry Wiesław Dymny przebija się swoją barwnością. W roli współtwórcy legendarnej krakowskiej Piwnicy pod Baranami; aktora i scenarzysty nowocześnie ludycznych filmów Henryka Kluby. Rzeźbiarza, który w poezji i piosenkach nagradzanych w Opolu - zaskakiwał absurdalnymi skojarzeniami i surrealistycznymi strumieniami świadomości. Ich próbkę daje w "Powitaniu" znakomity szczeciński aktor Michał Janicki.

Paradoksy życia Dymnego wyrażają idylliczne songi"Mamo" oraz "Niebieska patelnia" o barankach pasących się w niebiańskim pejzażu - zderzone z brutalnością "Miasta", a zwłaszcza "Wściekłą ulicą". Materna uruchamia wtedy żywioł kontrkukultury lat 60. i i beatowych widowisk z tamtych lat. Szczeciński zespół tańczy w hipisowskiej, musicalowej paradzie. Pulsuje mocnymi gestami, feerią dźwięków, słów i kolorów, w które ubrała aktorów w klimacie retro autorka kostiumów Dorota Roąueplo, znana m.in. z "Miasta 44".

Niezbywalną barwę portretu Dymnego stanowi jego miłosny liryzm wyrażony w "Mojej Madonnie" oraz w listach do żony, czyli do "Aniątka". Świetnie śpiewają "Wszystkich Świętych" Katarzyna Sadowska, "Opuszczony dom" - Adrianna Szymańska, "O, mój Aniele" - Dorota Chrulska.

Zespół Polskiego znakomicie śpiewa i tańczy w klimacie lat 60

Klasycznie kabaretowa jest operująca dwuznacznościami "Hujka Sojnówka" i krótka historia Słowian. Jej przeciąganiem bawi się Michał Janicki.

Weselne disco polo

Ale od zawsze były też w twórczości Wiesława Dymnego depresyjne i katastroficzne klimaty. Wprowadzają je do spektaklu "Czarne anioły" z repertuaru Ewy Demarczyk oraz monolog "Bestie", demonicznie wykonany przez występującego gościnnie Edwarda Linde-Lubaszenko. On też nadaje ton w drugim akcie, którego główną część stanowi "Karczma żydowska".

Dymny drapieżnie strawestował "Wesele" Wyspiańskiego, odnosząc się m.in. do antysemickiej nagonki 1968 r. Ale fraza "Idzie nowa Partia/Na sztandarach napis Patria" brzmi niepokojąco współcześnie również poprzez rytm, który dyktuje discopołowa muzyka i przyśpiewki z polskiego piekła rodem.

Pesymizm podkreśla finałowa "Wyspa" do muzyki Jacka Zielińskiego ze Skaldów z frazą: "Zła sytuacja/A więc zarządzam/Ewakuacja". Dymny ewakuował się w niewyjaśnionych okolicznościach w 1978 r., ale jak zapowiada Edward Linde-Lubaszenko - powróci.

To już się dzieje, a powrót cieszy szczególnie w Krakowie, gdzie spektakl zostanie zagrany 16 i 17 listopada w Nowohuckim Centrum Kultury oraz 19 listopada w MCK.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji