Artykuły

Słaba lekcja anatomii

"Uciechy staroPolskie z kuzynką rzymskiej Wenus Wenerą" w reż. Darii Kopiec w Teatrze Nowym w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.

Bardzo dziwne przedstawienie, bardzo się zdziwicie - tak mówił lekko zakłopotany Maciej Wojtyszko, dyrektor artystyczny Teatru Nowego na przedpremierowej konferencji. Pokazane wówczas dwie sceny mogły intrygować i budzić nadzieje. Premierowa całość okazała się nie tyle dziwna, co dotkliwie rozczarowująca. Łódzka publiczność chętnie kończy premiery brawami na stojąco. W piątek ani drgnęła w fotelach poprzestając na kurtuazyjnym poklaskiwaniu...

Na 70. urodziny scena nosząca imię współzałożyciela - Kazimierza Dejmka - wystąpiła z inscenizacją "Uciech staroPOLSKICH z kuzynką rzymskiej Wenus Wenerą". Tytuł miał korespondować z zapisanym w dziejach teatru dejmkowskim misterium "Uciechy staropolskie lepsze i pożyteczniejsze aniżeli z Bacchusem i Wenerą. Muzyką, śpiewem i tańcem okraszone" splatającym tradycje, zabawę z myślą polityczną.

Reżyser Daria Kopiec wraz z dramaturżką Zuzanną Bojdą podjęły próbę zmierzenia się z dziejami Łodzi. Akcentując jej robotniczą biografię postawiły na kobiety. Punkt wyjścia: notatka prasowa o śmierci Włady Bytomskiej (podpalona, czy samobójczyni?). A potem sekcja zwłok i Wersaliusz (Krzysztof Pyziak) - anatom z XVI wieku wydobywa strzępy losów robotnic. Michalina Tatarkówna (Monika Buchowiec), Zośka (z reymontowskiej "Ziemi obiecanej"), Wenerą (Mirosława Olbińska) mająca uosabiać Łódź i inne co chcą "włożyć do brzucha coś, co będzie jedzeniem, nie kolejnym dzieckiem". Padają daty: 1886,1905,1986. Łopatologiczne monologi na proscenium nawiązują do kobiecej doli i niedoli. Pada pytanie, czym jest wolność (odpowiedź: "tym, że nikt mnie nie zna"), co znaczy żyć własnym życiem? Teraz na stole prosektoryjnym mężczyzna (niczym w "Seksmisji"). Na scenie (Malwina Jelistratow i Aleksandra Posielężna) jako dzisiejsza popkulturowa Nędza i Bida (u Dejmka "Nędza z Bidą w Polskę idą"), Lucyfer (Wojciech Droszczynski) ich ojciec i Fabrykant (Sławomir Sulej), kilka wijących się w parterze tancerek. O Łodzi głosem Wenery: "nie jestem ładna, ale jestem sprytna, umiem wmówić każdemu, że mu się podobam".

Postrzępiony, koślawy tekst ("napinamy żyły, napinamy nici") wykorzystany w przedstawieniu, który mógłby się przydać zawziętemu raperowi, dramaturgii służy słabo. Duży zawód.

Z okazji jubileuszu spektakl poprzedziło wręczenie medali. Srebrne Medale Zasłużony Kulturze Gloria Artis przyznane zostały Teatrowi Nowemu i Mirosławie Marcheluk. Było też 10 Brązowych Gloria Artis i dwie Honorowe Odznaki Zasłużony dla Kultury Polskiej. Ministra ani wiceministra kultury na dostojnym jubileuszu nie było.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji