Artykuły

Mania jest z Poznania

"miasto mania" w reż. Jana Peszka i Marii Peszek Teatru Nowego Praga gościnnie w Poznaniu. Pisze Joanna Kałużna w Gazecie Wyborczej - Poznań.

Sezon ogórkowy, kulturalna pustynia, hektolitry wypijanych w ogródkach piw - Poznań już tak nie wygląda. Obudził nas koncert Marii Peszek.

W czwartkowy wieczór pod CK Zamek kłębi się tłum. Do koncertu ponad pół godziny, a większość miejsc już zajętych - na pojedyncze wolne mają nadzieję ci, którym nie udało się kupić biletów. Cierpliwie czekają, by w ostateczności koncert "odstać", pocieszając się wzajemnie, że z tej perspektywy "lepiej widać". Wszyscy znający ów spektakl chociaż z opowieści wiedzą, że w tym wypadku jest to szczególnie istotne.

Artystka, bo już nie tylko aktorka, nie tylko wokalistka, stworzyła projekt niezwykle nowatorski. Znane z płyty "Miastomania" utwory wspomagane są tu imponującą wizualizacją świetlną, zaczynają żyć swoim życiem. Rozbudowują się instrumentalnie, pojawia się trąbka, linia melodyczna ginie w mrokach scenicznego "miasta", by po chwili oślepiło ono reflektorem publiczność. I zanim znów uda się dojrzeć Manię, zmysł słuchu zostanie opanowany przez dźwięki metropolii i bębny perkusji. Podczas tego spektaklu wszystko staje się umowne, nawet scena - jedyna bariera - nie jest czymś, co rozdziela "nas" od "niej". Czyni ją raczej przewodniczką po tych ciemnych ulicach czy wznoszących się nad nimi dachach. Peszek sprawnie żonglując scenicznymi gadżetami, lampkami czy fosforyzującymi okularami, oddaje się pełnemu ekspresji tańcowi. Jest pewna swojego ciała - ono jej nie zawodzi. Zmysłowość, erotyzm - czy może tylko żart? Niewinność, ale też nieznikający z twarzy, łobuzerski uśmiech. Kreacja, za kreację, maska, za maską. Taka miejska tablica z napisem "objazd" - po drodze kilka ślepych uliczek, jakiś zakaz wjazdu czy zakaz zatrzymywania. Ty mkniesz, a ona "się waha na brzegu centymetrów", mami Cię, wreszcie słodkim głosem informuje "dobranoc, idę spać, kurwa mać".

A Ty stoisz pod tym blokiem, po tą kamienicą, pod tym mostem, na ulicy - bo warto. A że miasto to niby Warszawa? Nieprawda, szybko zaprzeczysz, bo przecież "Mania jest z Poznania", o czym i ona po czwartkowym koncercie jest już z pewnością przekonana.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji