Artykuły

Dzieci i duchy

"Dzieci widzą duchy" w reż. Mariusza Grzegorzka w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.

W realizacji Mariusza Grzegorzka, w kostiumach awangardowego Tomasza Armady, gra mistrzowska siódemka młodych aktorów.

Siódemka, co to przekręcała słowa prehistorycznej wyliczanki "Rolnik sam w dolinie" śpiewając "...w Sandolinie", "wykluta z jajka niespodzianki", przez 145 minut metodycznie kumuluje doświadczenia wielu pokoleń i bez skrępowania wpuszcza widownię na metaforyczne rafy uświadamiając (śmiesznie i ponuro), że z dziecięcej naiwności i traum się nie wyrasta. Swoim prapremierowym widowiskiem (opracowanie dramaturgiczne, muzyczne, reżyseria, scenografia, światło) Mariusz Grzegorzek ujawnia: "Dzieci widzą duchy". Nie szczędząc pomysłowego kamuflażu, uzbrajając postacie w różnej wagi doświadczenia - od dotkliwie codziennych po baśniowe - uświadamia, co znaczy pamięć, naiwność mieszana z lękiem oraz to jaka radość tkwi w powtórzonym na końcu słowie "nadzieja".

Inscenizacja przygotowana w Teatrze Jaracza rozwija konwencję, którą Grzegorzek zaintrygował w spektaklach "Pomysłowe mebelki z gąbki" i "Nie jedz tego! To jest na święta!" -zrealizowanych z dyplomantami Wydziału Aktorskiego PWSFTviT. Podążanie za konwencją tym razem zdaje się refleksją szczególnie osobistą. Ułamki wspomnień (po latach groteskowo brzmiące) punktują cytaty wokalno-muzyczne w rozrzucie od "żono moja, serce moje" po brzmienia ludowe i średniowieczno-chorałowe. Mniej i bardziej siermiężną rzeczywistość przeplatają baśniowe wątki ("Krzak jałowca" braci Grimm). W nich wszystko się zmieści. Problem można nawet zjeść. Żona podała mężczyźnie gulasz przyrządzony z pasierba, którego uważała za konkurencję dla swojej córki. W rozgrywce toczącej się przed nami (i o nas), jak w tracącym horrorem poemacie Alana Edgara Poe "Cień", bierze udział siedem postaci. Każda nazywa się Dziecko i tylko ma nadany numer. Mikołaj Chroboczek, Mateusz Czwartosz, Marek Nędza, Agnieszka Skrzypczak, Paulina Walendziak, Mateusz Więcławek, Elżbieta Zajko tworzą znakomity zespół. Taką stawkę młodych czujących słowo, gęstego (aż nadto) wizyjnego widowiska, świetnych wokalnie można sobie tylko wymarzyć. W tej kolażowej opowieści - w oprawie metalowych rur będących niczym las czy zasieki - realność z baśnią celnie połączyły kostiumy awangardowego projektanta Tomasza Armady.

"Dzieci widzą duchy" to nie propozycja z gatunku "porcja lodów malinowych". Przytłacza pozorną zabawą, uwiera sytuacjami dręczącymi pamięć, natłokiem znaków i symboli. Do panagrzegorzkowego świata nie ma prostego wejścia, ale warto próbować się tam wedrzeć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji