Artykuły

Mariusz Bach. Pożegnanie (1968-2020)

Mariusz pojawił się w Teatrze Żydowskim w 2002 roku, gdy Jan Szurmiej realizował tu "Skrzypka na dachu". Był jednym z tancerzy występujących gościnnie w tym pełnym rozmachu przedstawieniu. Szybko zakolegował się z całym zespołem. Był sympatycznym, kontaktowym, niezwykle pomocnym człowiekiem - wspomina Rafał Dajbor.

Co dla mnie, mającego zawsze kłopoty z taneczną, choreograficzną częścią przedstawienia było szczególnie ważne. Parę razy pracowałem z nim także jako z choreografem. Zawsze potrafił ustawić mi taniec tak, że się nie denerwowałem i nie stresowałem. Nigdy nie był dla mnie niemiły, gdy wolniej niż wielu innych kolegów uczyłem się układu tanecznego.

W latach 1989-2003 związany był etatowo z Teatrem Syrena. Występował w przedstawieniach w reżyserii m.in. Janusza Bukowskiego, Zbigniewa Korpolewskiego, Barbary Borys-Damięckiej, Andrzeja Marii Marczewskiego, Artura Barcisia, Wojciecha Adamczyka. Po rozstaniu się z Syreną związał się bliżej właśnie z Teatrem Żydowskim. Zarówno jako tancerz (mimo postępujących lat jego fizyczna i taneczna sprawność była imponująca), jak i jako choreograf. Był autorem choreografii do "Pół żartem, pół serio" i "Zaczarowanej nocy" w reżyserii Szymona Szurmieja, czy "Mazl Tov" w reżyserii Gołdy Tencer.

Innym polem jego twórczej działalności był Centralny Zespół Artystyczny Wojska Polskiego, w którym pracował przez wiele lat jako kierownik baletu. Znał niezliczoną ilość tancerzy i tancerek i chętnie pośredniczył w kontaktach z nimi, jeśli do jakiejś imprezy trzeba było zaangażować właśnie ich.

Ostatni raz spotkałem go rok temu, w SPATiFie, na wieczorze pamięci poświęconym Zofii Czerwińskiej, który zorganizował Mariusz Szczygieł. Bachu - bo tak był powszechnie nazywany - wydawał się być w dobrej formie. Uśmiechnięty, rozmowny, jak zawsze chętny do pogawędki. Wielokrotnie pracował w Syrenie z Zofią Czerwińską. Ja z kolei przez wiele lat byłem jej sąsiadem na warszawskim Powiślu. Mieliśmy więc temat do długiej i serdecznej rozmowy.

Kilka tygodni temu dowiedziałem się, że Mariusz strasznie cierpi, ściśnięty w kleszczach nałogu. I że jest z nim naprawdę źle. Niestety, stało się najgorsze.

Teatr Żydowski na swojej stronie internetowej pożegnał go słowami: "Bachu! Byłeś prawdziwym artystą i człowiekiem teatru. Będziemy o Tobie pamiętać!".

Żegnaj Bachu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji