Teatry Warszawskie
Teatr Letni: "On, ona i mama", komedja Armont'a i Gerbidoria. Teatr Reduta: "Pochwała wesołości", układu Schillera.
Jedna z lepszych sztuk bulwarowego teatru francuskiego, posiada swoisty wdzięk i komedjowy wyraz, pomyśle swawolna i lekka, ma wyraźne nastawienia satyryczno-moralizatorskie. Tylko francuz potrafi z taką nonszalancją i powagą-godną lepszej sprawy - dowodzić, że kokotka bywa lepszym i solidniejszym materiałem na żonę od niejednej bigotki, lub arystokratki.
Wszystko, o ile idzie o kobiety, redukuje sprawy charakteru i ambicji. Jedne chcą całe życie flirtować, a inne naśladują matrony i poważne damy.
Taką właśnie kobietką, zapatrzoną kapitalny model starzejącej się arystokratki, markizy de Brionne, matki Alfreda, była Niusia Favieres. Niusia została w najkrytyczniejszym momencie, - kiedy Alfred miał popełnić mezaljans,- podsunięta synalkowi, jako przynęta i środek przeciw małżeństwu.
Przynęta nie zawiodła, ale Niusia okazała tak kapitalne talenty gospodarczo-towarzyskie, że podbiła nietylko serce syna, ale zdobyła miłość rodziny, przyjaciół i pani markizy. Etapy tego przywiązania, komiczne sytuacje, w których surowość markizy topnieje w obliczu arcymieszczańskiej kochanki Alfreda, - stanowią treść sztuki. Sprawa kończy się, oczywiście, małżeństwem.
Komedję zagrano wesoło i z humorem. Pani Pichor-Śliwicka, świetna jako markiza de Brionne, miała jeden ze swych dobrych wieczorów komedjowych. Przemiłą była p. Brydzińska w doskonale zagranej roli sentymentalnej kokotki; bardzo dyskretnie podkreśliła charakterystyczno-komiczną stronę tej postaci. Pan Różycki w roli 21-o letniego chłopca był bardzo ruchliwy i podniecony.
Dzięki umiejętnej inicjatywie p. L. Schillera, wystąpił teatr Reduta z "Pochwałą wesołości", która jest pomysłową inscenizacją całego szeregu pieśni staropolskich. Reżyserskie i aktorskie usiłowania, pomimo skromnych ram Reduty, stworzyły całość, w której można znaleźć znakomite elementy, prowadzące do intymnej polskiej opery. Interesującym był każdy szczegół programu,- zwłaszcza pieśni Bartelsa w interpretacji pp. Żabczyńskich.