Artykuły

Poznań. Wspomnieniowy portal zamiast XXX Malty

- Istota Malty polega na tym, że ludzie są razem, w radosnym i szczęśliwym tłumie. Dziś z powodów prawnych i epidemiologicznych jest to niemożliwe - mówi Michał Merczyński, dyrektor festiwalu.

- Jeszcze kilka miesięcy temu z wypiekami na twarzach i pełni euforii szykowaliśmy dla Was czerwcowe niespodzianki z okazji urodzinowej, 30. edycji Malta Festival Poznań. Globalny kryzys zdrowotny związany z COVID-19 zmienił naszą rzeczywistość - napisali w środę twórcy festiwalu Malta. I ogłosili, że tegoroczna, jubileuszowa edycja, planowana między 19 a 28 czerwca, nie odbędzie się w tym terminie.

To pierwsza taka sytuacja w historii festiwalu, który już na początku istnienia stał się kulturalną marką miasta. Na początku znany jako festiwal teatralny, od wielu lat przyciąga do Poznania także artystów wielu innych dziedzin - muzyki, filmu, tańca czy szeroko rozumianych sztuk performatywnych. To właśnie na Malcie występowały sławy takie jak Buena Vista Social Club, Sinead O'Connor, Portishead czy Kraftwerk.

Ta edycja miała być szczególna. I będzie, choć w nieco innym sensie.

Wątpliwości co do lata

- Rząd wprowadził cztery kroki odmrażania gospodarki i społeczeństwa. W ostatnim etapie jest otwarcie kin, teatrów. Nie wiemy, kiedy to nastąpi - tłumaczy decyzję o zmianie daty festiwalu Michał Merczyński. - Nie sądzę, żeby otwarcie sfery wydarzeń masowych miało miejsce do końca czerwca. Powiem więcej - mam duże wątpliwości, czy zgody na tego typu imprezy będą możliwe tego lata, a może jeszcze dłużej - przewiduje.

- Istota Malty polega też na tym, że ludzie są razem, w jakimś wspólnym, nie bezimiennym tłumie. Radosnym, szczęśliwym, otwartym na różnego rodzaju interakcje. Wystarczy przypomnieć ubiegłoroczne otwarcie czy to, co dzieje się za każdym razem na placu Wolności. Dziś z powodów prawnych i epidemiologicznych jest to niemożliwe. Mogę tylko wszystkich przeprosić, ale nie za swoje winy. Tak nam się po prostu tym razem przydarzyło - mówi Michał Merczyński.

Przeżyj to jeszcze raz

Co zamiast festiwalu w czerwcu? M.in. wspomnieniowy portal, który ma wystartować w tym terminie. Wzorem albumu, którym twórcy festiwalu uczcili dziesięciolecie Malty. I książki, która ukazała się dziesięć lat później, z okazji dwudziestolecia Malty.

Portal będzie multimedialny - znajdziemy tu teksty, materiały do odsłuchania i obejrzenia. - Dla widzów będzie to okazja, by przeżyć to jeszcze raz. Tak jak "Czarodziejską górę", jedną z naszych koprodukcji, którą wyemitowaliśmy na początku pandemii - mówi Michał Merczyński.

- To oczywiście nie tak, że tegoroczna Malta odbędzie się tylko w internecie - zapewnia. - To byłoby zaprzeczeniem idei festiwalu. Ale on na pewno nie może wyglądać tak jak zawsze - kiedy przez dziesięć dni otwarte są wszystkie zakątki placu Wolności i okolic. Cały czas myślimy nad tym, jakie wydarzenia będą się mogły odbyć w realu jeszcze w tym roku. Czy otworzą się granice i przyjadą zagraniczni artyści? Będzie to raczej "krocząca Malta", która co jakiś czas, na ile pozwolą warunki, będzie mogła dokonywać kolejnych odsłon - spektakli, koncertów i innych wydarzeń. One już w dużej mierze zostały przygotowane, bo pracujemy przecież na okrągło przez cały rok - przypomina Merczyński. - Gdyby epidemii nie było, już ogłosilibyśmy cały program i zwierali szyki przed konferencją prasową. Tego nie będzie. Ale nie jesteśmy wyjątkiem, tylko jednym rozdziałem pandemicznej historii, którą ogarnięty jest cały świat - dodaje.

Utrzymać zespół. I wspomóc artystów

Choć konkretnego terminu podać się nie da, organizatorzy wciąż rozważają ostatni tydzień wakacji. - Moim zdaniem to nie jest jeszcze niemożliwe, choć może być jeszcze za wcześnie na takie interakcje. Jesteśmy cały czas w kontakcie z urzędem miasta, rozmawiamy, tak jak inny nasi koledzy z branży kulturalno-rozrywkowej musimy być otwarci na różne scenariusze. Moja rozmowa z zespołem Malty tydzień temu wyglądała zupełnie inaczej niż dziś - opowiada Michał Merczyński.

Zapowiada, że utrzymanie zespołu w takim składzie jak do tej pory jest teraz dla niego priorytetem. Przypomina też o trudnej sytuacji artystów, którzy w dużej mierze pracują nie na etatach, a od projektu do projektu, jako wolni strzelcy. - Musi powstać jakaś tarcza ochronna dla nich. Przecież gdyby nie kultura, tworzona m.in. przez przedstawicieli wolnych zawodów, nie mielibyśmy tych wszystkich książek, które czytamy w odosobnieniu, tych filmów, które oglądamy, zarejestrowanych spektakli czy muzyki - podkreśla dyrektor poznańskiego festiwalu.

Ta jesień bez festiwalu Nostalgia

- Myślę też cały czas o tym, jaka będzie Malta po koronawirusie. To jest bardzo ważny projekt dla wszystkich, którzy w nim uczestniczą od 30 lat. To nie tylko zbiór wydarzeń czy artystów, którzy się pojawiają w kolejnych edycjach, a proces, który w tym mieście mocno się zakorzenił i jest głosem różnych pokoleń - przypomina.

- To szczególna przykrość, że musimy odwołać datę festiwalu w roku jubileuszu. Bo to miał być też czas podsumowań i myślenia o przyszłości. A dziś myślimy o niej w trochę innym porządku. Bez normalnych, regularnych planów, tylko czekając na jakiś przełom, który, mam nadzieję, wreszcie nastąpi. Wyjdziemy z tego na pewno inni - uważa Michał Merczyński.

Zdradza, że z powodów finansowo-organizacyjnych na pewno nie odbędzie się tegoroczny festiwal Nostalgia. - Mam poczucie, że musimy ochronić przede wszystkim Maltę. Jeśli wszystko będzie dobrze - to z radością wrócimy do tego projektu - zapowiada.

Festiwal Nostalgia odbywał się zawsze w listopadzie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji