Artykuły

Liderzy 5. Festiwalu Dialogu Czterech Kultur

V Festiwal Dialogu Czterech Kultur w Łodzi podsumowuje Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.

Jeśli porównać do pierwszego Festiwalu Dialogu Czterech Kultur, kolejne były już tylko mniejsze, co nie znaczy gorsze. Piąty (1 - 10 bm.) okazał się wyjątkowy. Sprawiła to Manufaktura...

Stała się centrum spotkań i prawdziwie artystyczną agorą miasta. Tu wymieniało się poglądy, doradzało, co jeszcze warto zobaczyć. A festiwalu wszędzie było pełno - w teatrach, na placach, w domach kultury, a także w świątyniach.

Na czyjeś stwierdzenie: ale wszędzie takie tłumy, zaraz padł komentarz: to znaczy, że festiwal jest potrzebny.

W sobotni wieczór na rynku w Manufakturze królowała skrzypaczka-dynamit seksowna Sophie Solomon [na zdjęciu]. Rytmy klezmerskie, ogniste węgierskie klimaty i jej sławna na świecie interpretacja szlagieru "Ta ostatnia niedziela" - to porwało widownię. Ten koncert i wcześniejszy "Etniczne brzmienia Czterech Kultur" rejestrowała telewizja. Ale kiedy lider sławnej na świecie i coraz popularniejszej w kraju "Kapeli ze Wsi Warszawa" z małego ekranu powie swoje: "teraz będą hardkory z obory", jeszcze nie wiadomo. Naprawdę szkoda, że TVP tak mało uwagi poświęciła festiwalowi, choć miała być głównym partnerem gospodarzy.

Oba koncerty reżyserował najpopularniejszy łódzki filmowiec Piotr Trzaskalski ("Edi", "Mistrz") i scenograf Wojciech Żogała (nagrody za oba filmy, kolejna współpraca z amerykańskimi twórcami), który celnie wybrał elementy oprawy zaświadczające o tym, że jesteśmy w Łodzi, w mieście o wyjątkowej wielokulturowej i włókienniczej przeszłości. W sobotę został jeszcze wykorzystany cykl grafik Artura Zagórskiego inspirowanych detalami łódzkiej architektury.

Najtrudniej było o miejsce w Teatrze Nowym na spektaklach Teatru na Tagance. Inscenizacja o "Wysockim" wywołała skrajne oceny, choć przedstawienia kończyły się owacjami na stojąco, a kwiaty aktorzy układali obok gitary - dla Wołodii - podkreślając charakter wieczoru.

Rewelacją okazały się filmowe archiwalia. Przed rokiem tłumy ściągały produkcje Leni Riefenstahl, teraz widownię zdobył cykl projekcji kino rosyjskie okresu niemego - "Czy prawda czasu, czy prawda ekranu?", gdzie filmom towarzyszył taper. Niezapomniany nastrój miały koncerty chórów cerkiewnych odbywające się w katedrze św. Aleksandra Newskiego. Do festiwalowych wydarzeń zaliczyć trzeba występ The Khan Theatre z Jerozolimy, a spośród wystaw ekspozycję poświęconą prawosławiu w Galerii Willa, obrazy Iwana Kulika w Galerii Bałuckiej i rzeźby Jerzego Kędziory balansujące nad Piotrkowską (przy Alei ZHP).

Niepotrzebnym festiwalowym zgrzytem stały się przepychanki z ochroną na początku rockowego koncertu "Cool Kids of Death", a znów zabrakło czujności, gdy podczas koncertu Gubajduliny do Kościoła Ewangelickiego nieoczekiwanie wbiegło kilkoro rozkrzyczanych dzieci. Bardziej do rozczarowań niż wydarzeń zaliczany jest koncert Sławomira Łosowskiego "Zaczarowane miasto".

Jak mówi dyrektor Festiwalu Maciej Okuński najistotniejsza była różnorodność oferty. Podkreślają to także władze miasta. Już mocno zarysowany jest program przyszłorocznego festiwalu. W październiku oferta zostanie przedstawiona sponsorom. Szósta edycja prawdopodobnie zacznie się w ostatnim tygodniu sierpnia 2007 roku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji