Artykuły

Król Maciuś tańczy

- Widownia dziecięca jest papierkiem lakmusowym, testem. Zawsze uważnie przysłuchuję się reakcjom dzieci, od nich uczę się. co zmienić, gdzie przyspieszyć, gdzie zwolnić - opowiada Cezary Domagała, który nie po raz pierwszy przygotowuje spektakl adresowany do najmłodszych.

Wystawia! "Małego księcia", "Pinokia". Od dziś w teatrze Komedia możemy oglądać jego "Króla Maciusia Pierwszego".

Cezary Domagała opowieść o małym królu reformatorze, najpopularniejszy chyba utwór Janusza Korczaka, przerobił na musical. Muzykę napisał Tomasz Bajerski. Postacie korczakowskie tańczą i śpiewają. W spektaklu znalazły się piosenki zmuszające do zastanowienia się nad istotą władzy "Mądre prawa", "Smutne jest życie króla", które - śmieje się reżyser - mogą okazać się niezwykle aktualne w okresie przedwyborczym.

Jak grać dla dzieci?

Czy dla dzieci gra się inaczej niż dla dorosłych?

- Grać trzeba tak samo. Dobrze. Mając na względzie, że dzieci są wrażliwsze od dorosłych, delikatniejsze i czujne - mówi Tadeusz Borowski, który w przedstawieniu wcielił się w Starego Doktora. - Dziecko wyczuwa fałsz częściej niż dorosły. Trzeba być maksymalnie szczerym i wierzyć w to, co się mówi ze sceny.

Cezary Domagała stawia sobie za zadanie trafić do dzieci, ale zainteresować też dorosłych. - Nie nastawiam się, że robię spektakl dla dzieci. Trzy musicale, które napisałem wspólnie z kompozytorem Tomaszem Bajerskim, to przedstawienia familijne. Często powstają infantylne spektakle dla dzieci - z tym, niestety, popularnym zjawiskiem ja staram się walczyć - opowiada. Nie chce, żeby rodzice przychodzili na przedstawienie z musu i wychodzili niezadowoleni.

-Wybieram mądre teksty, jednocześnie forma spektaklu musi być atrakcyjna - stąd pomysł na musical - tłumaczy.

Jan Bzdawka, który w spektaklu gra Smutnego Króla: - Dzieci potrafią słuchać. To nieprawda, że przychodzą do teatru z chipsami i zachowują się nieznośnie. Lubię grać dla dzieci, bo reagują spontanicznie. Kiedy w Teatrze Muzycznym w Gdyni w "Smerfowisku, czyli Gargamel złapany" biegaliśmy między rzędami krzeseł, dzieci wstawały, ciągnęły złego Gargamela i wykrzykiwały różne słowa, których teraz nie będę powtarzał. Po spektaklu nasz kolega Gargamel siedział w garderobie załamany. "Co ci jest?" - pytaliśmy. "Niby nic - odpowiadał smutnym głosem - ale dzieci mnie dziś tak strasznie zwymyślały...".

Jak grać z dziećmi?

Reżyser Cezary Domagała nie miał wątpliwości, że w spektaklu dla dzieci obok aktorów zawodowych powinny wystąpić właśnie dzieci. - Żaden aktor nie zagra dobrze Króla Maciusia -twierdzi. Tytułową rolę grają więc na zmianę aktorzy z podstawówki Witek Klec-Pilewski i Janek Skarbek-Kiełczewski.

Jak pracować z dziećmi? - Nie jest to łatwe - przyznaje reżyser. - Trzeba

ich nauczyć abecadła aktorstwa. W okresie prób muszę im w pigułce podać to, czego uczy się przez cztery lata w szkole teatralnej.

Dzieci wyłaniane w konkursie musiały nauczyć się w przyspieszonym tempie: tańczyć, śpiewać i grać. - Ale było warto - efekt, który można osiągnąć, jest nie do powtórzenia przez żadnego zawodowego aktora. Żaden aktor nie jest w stanie zagrać dziecka - dodaje Cezary Domagała.

Opowiada, że chłopiec, który grał Małego Księcia w Teatrze Powszechnym w Radomiu, "bił na głowę aktorów profesjonalnych". Doszedł do takiej perfekcji, że podpowiadał aktorom, kiedy ci zapominali tekstu czy myliła im się sytuacja.

- W konkursie do "Króla Maciusia" sprawdzałem, czy dziecko słyszy, czy potrafi zaśpiewać, czy jest sprawne ruchowo, czy istnieje w nim ta ekspresja dynamika. Dzieci muszą pokazać złość, radość, smutek. Zwracałem uwagę na dykcję. Z tym były problemy, w szkołach nie uczy się, niestety, wymowy. Dzieci, a później i dorośli, mówią bardzo niechlujnie - stwierdza reżyser.

Mali aktorzy bywają kapryśni.

- Trudno przewidzieć ich reakcje. Nagle ktoś może poczuć się zmęczony. Nie jest przecież przyzwyczajony do tak intensywnej pracy. Nagle może powiedzieć, że ma tego dość. Choć na razie ja nie miałem takich kłopotów - mówi Domagała. - Czasami mam pewne trudności, żeby je opanować - są żywiołowe, naładowane energią, którą często pokazują w kulisach, a nie na scenie. Często jest też tak, że wyjątkowe indywidualności trudno ujarzmić i przekonać, że powinny pracować z innymi. A wszystkie moje spektakle są zespołowe.

Tadeusz Borowski: - Jak się gra z dziećmi? Ja nie mam trudności, ale może dlatego, że nie mam z nimi tak dużo do czynienia jak reżyser czy choreograf. Wiadomo, że szybciej się męczą. że dłużej się koncentrują, a szybciej dekoncentrują. Nie mają jeszcze. takiej umiejętności zapamiętywania, jak się mówi w języku aktorskim "fiksowania sytuacji", jak my.

Jan Bzdawka: - Kiedy są za kulisami, trudno je uspokoić. Na początku pewnie pomyślały sobie: "sława, sława... w szkole będą nas inaczej traktować...", a potem czar prysł. Muszą powtarzać sceny, stać w jednym miejscu, jak ktoś inny gra, trzeba być cicho, a dzieci rozpiera energia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji