Artykuły

Poznań. Aktor zmusił publiczne radio do cenzury. Ze słuchowiska wycięto piosenkę o Jacku Kurskim

- Zaczął mi wysyłać napastliwe wiadomości. Emisja się zbliżała, miałem chwilę na decyzję. Wystraszyłem się i uległem - opowiada "Wyborczej" dziennikarz publicznego Radia Poznań.


Gdy wybuchła epidemia koronawirusa i rząd zamknął teatry, aktorzy zostali bez pracy. Wtedy Związek Artystów Scen Polskich wpadł na pomysł wyprodukowania radiowego słuchowiska w odcinkach. "Próba" miała być opowieścią o uwięzionych w domach muzykach, którzy zdalnie przeprowadzają próby przed koncertem.


Scenariusz pisało życie. Podczas połączeń ze swoim dyrygentem muzycy komentowali bieżące wydarzenia, rozmawiali o sztuce, rodzinnych problemach i niezrealizowanych planach. W produkcję było zaangażowanych 70 aktorów.


Ocenzurowane słuchowisko w Radiu Poznań


- To było zupełnie nowatorskie przedsięwzięcie, bo każdy z aktorów nagrywał w domu i przesyłał nam swoje kwestie, które potem montowaliśmy w całość - mówi "Wyborczej" Jarosław Burchardt, koordynator przedsięwzięcia z ramienia publicznego Radia Poznań, które zostało producentem słuchowiska.


"Próba" zadebiutowała na radiowej antenie 30 marca i była emitowana aż do końca lipca. Podział ról był prosty: ZASP zapewnia finansowanie i aktorów, radio odpowiada za scenariusz, reżyserię, produkcję i emisję. Nie wszystko jednak poszło gładko.


Portal WirtualneMedia.pl ujawnił we wtorek, że na początku czerwca, w połowie produkcji, doszło do spięcia między scenarzystą i reżyserem Piotrem Świątkowskim a Filipem Frątczakiem, aktorem poznańskiego Teatru Nowego i szefem oddziału ZASP w Poznaniu.


Frątczak odgrywał w słuchowisku rolę dyrygenta muzycznego zespołu. W jednym z odcinków miał zaśpiewać piosenkę: "Ty masz dwadzieścia stron, ja mam dwadzieścia stron/ Staniemy przed kamerą/ Być może Kurski Jacek szanse w Jedynce da".


Aktor nie chce piosenki o Jacku Kurskim


Aktorowi nie spodobało się przywołanie nazwiska byłego prezesa TVP, który kilkanaście dni wcześniej wrócił do zarządu telewizji. Frątczak miał stwierdzić, że słuchowisko powinno być wolne od polityki, bo "to nam szkodzi". - Nagrał jednak tę piosenkę, zmontowaliśmy odcinek. Emisja była zaplanowana przed południem - opowiada "Wyborczej" Piotr Świątkowski, dziennikarz Radia Poznań, który pisał scenariusz i reżyserował "Próbę".


- Rano Filip Frątczak zaczął domagać się ode mnie usunięcia piosenki z gotowego już odcinka. Wysłał mi wiele wiadomości, były nieprzyjemne, napastliwe. Emisja się zbliżała, miałem chwilę na decyzję. Wystraszyłem się, uległem i usunąłem piosenkę z odcinka. Żałuję tego i dziś bym na to nie pozwolił - dodaje Świątkowski.


- Gdy podejmowałem decyzję o usunięciu piosenki, bałem się, że ta sprawa może odbić się na całym projekcie. To ZASP opłacał aktorów, dla których udział w tym projekcie w czasie pandemii koronawirusa miał duże znaczenie - podkreśla.


"Nadgorliwość. Chciał być świętszy od papieża"


Jarosław Burchardt dodaje: - Piotr spotkał się z nachalną, niedopuszczalną ingerencją, w dodatku trudną do zrozumienia. Poszło o nazwisko Jacka Kurskiego, który moim zdaniem wręcz ucieszyłby się z umieszczeniem w tak krotochwilnej piosence. Filip Frątczak wykazał się nadgorliwością, chciał być chyba świętszy od papieża.


Już po zakończeniu produkcji Burchardt powiadomił o tym incydencie prezesa ZASP, potem sprawę opisały WirtualneMedia.pl.


Próbowaliśmy skontaktować się z Filipem Frątczakiem, ale w poznańskim biurze ZASP przez cały dzień nikt nie odbierał telefonu.  


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji