Artykuły

Spowiedź Boga

"Kowal Malambo" w reż. Ondreja Spišáka w Laboratorium Dramatu w Warszawie. Pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.

"Kowal Malambo" Tadeusza Słobodzianka to bajka z przewrotnym morałem.

W naszej dramaturgii mało powstało sztuk, które kończyły się sceną tańca. W jednej z nich do tańca grał chochoł, co symbolizowało niemoc bohaterów.

W innej bohaterowie tańczyli tango "La cumparsita", które było metaforą dyktatury. "Kowal Malambo" też kończy się tańcem, ale jego znaczenie jest inne. To malambo, taniec argentyńskich gauchos - pastuchów z pampy - przypominający hiszpańskie flamenco i amerykańskie stepowanie. Tańczą go Kowal i Jezus Chrystus po tym, jak ich nie wpuścili ani do nieba, ani do piekła.

Proste trudne pytania

Napisana na początku lat 90. sztuka czerpie inspirację z argentyńskiej bajki o kowalu, który sprzedał duszę diabłu w zamian za młodość i za pomocą podstępu trzy razy przedłużył życie. To kolejne wcielenie mitu Fausta. Ale Słobodzianek nie sili się na wielkość. Jego pisanie jest tak proste i zwyczajne jak jego bohaterowie: niepiśmienny kowal i jego stary pies. Dramat powstał pierwotnie dla teatru lalkowego, dlatego język jest maksymalnie uproszczony. Ma zwięzłość elementarza i poetycki rytm dziecięcych wyliczanek.

Autor prostym językiem stawia pytania, na które odpowiedzi szukają od wieków teolodzy i filozofowie. Po co jest zło na świecie? Czym jest grzech? Kto może być zbawiony? Każda scena to moralny traktat. Teologia Słobodzianka nie dostałaby jednak watykańskiego imprimatur. To przewrotna wizja chrześcijaństwa, w której Chrystus jest biednym wędrownym mędrcem, a św. Piotr sknerą i bigotem. W najbardziej poruszającej scenie Jezus przeprasza Kowala za to, co ludzie w jego imieniu zrobili ze światem. To Bóg spowiada się przed człowiekiem, a nie człowiek przed Bogiem. O takiej spowiedzi nie uczą w kościele.

Przedstawienie w reżyserii Ondreja Spisaka jest precyzyjne i wieloznaczne. Choć powstało w trudnych warunkach, w piwnicy po dawnym PRL-owskim kinie, zaskakuje rozmachem. Taniec i muzyka na żywo dają mu niezwykłą energię. Anna Iberszer na bazie tańców gauchos stworzyła nowoczesną choreografię, która zachwyca surowym pięknem i witalnością. Muzyka Bartłomieja Woźniaka ma energię południowoamerykańskich rytmów i lekkość tang Astora Piazzoli.

Reżyser wzmocnił polski wymiar argentyńskiej historii: Jezus (Robert Zawadzki) i św. Piotr (Mariusz Drężek na zmianę z Nikodemem Kasprowiczem) wyglądają jak przedwojenni chasydzi. Scenograf Mikołaj Malesza świetnie zobrazował upadek świata i obyczajów: XIX-wieczna gospoda, do której Kowal chodzi grać w karty, pić i tańczyć, staje się burdelem z lat 20. ubiegłego wieku, a później współczesnym klubem go-go z dziewczynami, które tańczą na plastikowych stołach.

Taniec z człowiekiem

Aktorzy wykonali ogromną pracę: nie dość, że grają po kilka ról (w tym zwierzęta), to jeszcze niektóre z nich zawierają tylko jedno słowo. Genialny jest Mariusz Drężek jako św. Piotr, który poucza Chrystusa, jak gdyby był samym Panem Bogiem. Świetne epizody mają Wojciech Chorąży i Izabela Dąbrowska.

Mariusz Saniternik [na zdjęciu] w roli Kowala pokazał kwintesencję ludzkiego pragnienia życia. Chwile, kiedy ze złamanego wiekiem starca zmienia się w pełnego wigoru młodzieńca, są magiczne: wygląda, jakby rodził się na nowo. Tańczy przy tym tak, jakby to nie był warszawski teatr, ale klub w Buenos Aires. Jeśli miałbym wskazać, który z tańców polskiej dramaturgii jest mi najbliższy, wybrałbym malambo Słobodzianka. Wolę taniec pastuchów tupiących w podłogę od chocholego tańca Wyspiańskiego i wyrafinowanych figur Mrożka. Jest w nim bowiem afirmacja życia i wolności na przekór wszystkiemu. Jest może naiwna, ale porywająca wiara w świat, gdzie honor to honor, słowo to słowo, a miłość to miłość, jak mawia Kowal. Gdzie Bóg, zamiast karać, tańczy z człowiekiem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji