Artykuły

Szaleństwo aktora to szaleństwo poety



Jubileuszowa edycja Kaliskich Spotkań Teatralnych w wyjątkowy sposób daje okazję do spotkania artystów narodowej sceny najważniejszych teatrów publicznych i prywatnych w kraju, ale też zespołowych form z monodramami, dramatycznych z muzycznymi. Wszystkie je łączy wspólny motyw: aktorska pasja i talent.


Bartosz Zaczykiewicz, dyrektor Teatru im. Bogusławskiego, mówi o tegorocznych Kaliskich Spotkaniach Teatralnych.


Miał pan już gotowy program festiwalu, który odbywa się na koniec sezonu, tymczasem w połowie marca pandemia zamknęła wszystkie teatry. Jak przebiegały przygotowania? Czy jubileuszowa 60. Edycja była zagrożona?


W chwili zamknięcia teatrów nikt nie wiedział, co robić, jaka czeka nas przyszłość za tydzień, za dwa, za miesiąc. Kiedy pod koniec marca podjąłem decyzję o zmianie terminu, wydawało się, że jest to odważna decyzja. Odważna, bo podjęta tak wcześnie, i równocześnie ryzykowna, bo a nuż się jednak uda… Dodajmy, że Kaliskie Spotkania Teatralne zawsze odbywały się w maju, zawsze rokrocznie, nawet w stanie wojennym w 1982 roku. Przenosząc festiwal, liczyliśmy się z ryzykiem, właściwie cały czas się liczymy, jako że mamy do czynienia z okolicznościami raczej mało przewidywalnymi. Mamy nadzieję, że wszystko pójdzie sprawnie i bezpiecznie, ale z perspektywy marca musieliśmy w nasze myślenie wkładać także element życzeniowości. Zresztą sam program musiał ulec pewnym zmianom, choćby dlatego, że zostaliśmy pozbawieni istotnych środków pochodzących ze sprzedaży biletów.


Programy festiwali zazwyczaj układają selekcjonerzy, dyrektorzy podejmują ostateczne decyzje, ale pan ma opinię szefa festiwalu, który sam przemierza kraj, by skomponować program, który jest zróżnicowany, autorski i odbiega od tego, co proponują inne najważniejsze polskie festiwale. Czym teraz kierował się pan, tworząc mapę podróży i, ostatecznie, program?


Obejmując dyrekcję w Kaliszu, musiałem sobie zadać pytanie o festiwal, który zarówno w mieście nad Prosną, jak i w skali kraju pełni szczególną funkcję. Kaliskie Spotkania Teatralne wymyślił w 1961 roku ówcześnie kierujący teatrem Tadeusz Kubalski i dziś jesteśmy najstarszym nieprzerwanie organizowanym festiwalem teatralnym w Polsce. Przegląd, od zarania o konkursowym charakterze, od razu zyskał rozmach ogólnopolski, a w jury zasiadały najwybitniejsze autorytety. Była to zresztą wówczas jedna z zaledwie kilku takich imprez w skali kraju. Jako ciekawostkę mogę podać, że w 1967 roku w gronie oceniających był nawet Jerzy Grotowski jako przewodniczący jury. Za czasów dyrekcji Izabelli Cywińskiej na początku lat 70. KST miały już renomę „festiwalu festiwali”. Wreszcie w 1985 roku dyrektor Maciej Grzybowski i kierownik literacki Ryszard Bieniecki wymyślili formułę Festiwalu Sztuki Aktorskiej. Dziś w zasadzie nie pamięta się, że Kaliskie Spotkania Teatralne były kiedyś imprezą w kategorii „open”. Sprofilowanie było jednak świetnym pomysłem, bo profil jest na tyle pojemny, że dalej możemy być czymś w rodzaju „festiwalu festiwali”, a równocześnie mamy coś, co nas oryginalnie wyróżnia na tle kilku setek teatralnych przeglądów, z jakimi mamy do czynienia współcześnie.


Nawiązując do tradycji poprzedników, komponowanie programu zaczynam więc od przeczesywania repertuarów teatralnych, opinii, recenzji, także repertuarów festiwali. Choć w praktyce bardzo dużo jeżdżę osobiście, to podpieram się zdaniem nieformalnej siatki podpowiadaczy. Staram się też brać pod uwagę ograniczenia własnych gustów, wsłuchać uważnie w opinie innych i czasami zdarza się, że zapraszam przedstawienia gorąco polecane, nawet jeśli sam nie jestem ich największym fanem. Chodzi jednak o to, aby w repertuarze uchwycić możliwe szerokie spektrum wydarzeń artystycznych, różne formy teatru. To także tradycja naszego festiwalu, zderzanie ze sobą zjawisk klasycznych i nowatorskich. Jedynym wspólnym mianownikiem są świetne, wybitne role. W zasadzie jest to prawie jednoznaczne z zapraszaniem najlepszych przedstawień, bo to z małymi wyjątkami idzie ze sobą w parze: wielki spektakl to wielkie role.


Jury nagradza sztukę aktorską. Jak pod tym kątem dobierał pan aktorskie role i kreacje?


Chcąc nie chcąc, dobór opiera się na subiektywnej ocenie. Bardzo trudno jest dziś wskazać jakiś wzorzec, paradygmat wyznaczający wartości, do których można by się odwołać lub z nimi polemizować. Dzisiejszy teatr posługuje się nie tylko technikami tradycyjnymi, technikami wyrosłymi w teatrze offowym, technikami czerpiącymi z nieeuropejskiej tradycji scenicznej. Elementy te występują dziś w zasadzie na równych prawach, często wzajemnie na siebie oddziałują, przenikają się, jak również mieszają w przedstawieniach niekiedy zdumiewająco rozchwianych w swym eklektyzmie. Mówiąc obrazowo: już aktorstwo Niny Andrycz tkwiło równocześnie w kanonie XIX-wiecznym, a jednocześnie można powiedzieć, że jakąś cząstką zaczepiało się również w spuściźnie Grotowskiego. Na dzisiejszy teatr dodatkowo gigantyczny wpływ ma niesamowity rozwój technologii teatralnej, szczególnie technik audiowizualnych. Czym innym jest granie roli wymagającej klasycznej deklamacji, a czym innym, kiedy aktor ma tzw. Mikroport, a jego twarz jest w ogromnym zbliżeniu wyświetlona na elementach dekoracji.


Naszą ambicją jest pokazać wszystkie zjawiska w ich różnorodności, ale ostatecznie najważniejsze jest to, że dzięki czyjejś kreacji, nieważne w jakiej estetyce wykonanej, jako widzowie znajdujemy się w kompletnie innej przestrzeni, w innym świecie, rzeczywistości, a nasze emocje podążają za postacią aktora i zlewają się w zupełnym utożsamieniu z bohaterem. Słowem, szukam ról, o których można by powiedzieć tak, jak kiedyś Adolf Rudnicki powiedział o Łomnickim: „lubię szaleństwo tego aktora, to szaleństwo poety”.


Czas pandemii to okres, gdy najczęściej teatr oglądaliśmy w formach online. Czy myślał pan o tym, by włączyć je do programu, czy to może kwestia przyszłości? A może będzie pan bronił formuły żywego teatru, konfrontującego aktorów z widzami twarzą w twarz? Trudno wykluczyć, że kiedyś na KST nie zbłądzi spektakl grany w internecie. Zresztą niektóre spektakle mocno multimedialne już balansują na granicy czegoś, co moglibyśmy porównać z graniem online. Niemniej jednak nie wyobrażam sobie odejścia od idei żywego teatru. Sztuka teatru z definicji polega na bezpośrednim kontakcie wykonawców i odbiorców. Formy organizacyjne teatrów, estetyki, mody – to wszystko się zmienia, ale spotkanie aktorów z widzami twarzą w twarz od czasów starożytnej Grecji jest konstytutywną cechą tego, co nazywamy teatrem.


Dyrektor może wymyślić najlepszy program, ale gdy nie ma pieniędzy – realizacja jest tylko jego cieniem. Jak ułożyły się pana rozmowy z mecenasami?


Przede wszystkim mamy istotne wsparcie naszego organizatora, Samorządu Województwa Wielkopolskiego, a jednocześnie dostaliśmy wysoką, trzyletnią dotację z programów operacyjnych Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, dzięki czemu mamy istotną dla merytorycznej wartości stabilizację. Rokrocznie wspiera nas też miasto Kalisz, jak również, co wydaje mi się pewnym ewenementem w skali kraju, mamy hojnych sponsorów i nawet w obecnym czasie otrzymaliśmy bardzo cenną pomoc. Głównym Sponsorem są Wzgórza Kalisza / MTM Consulting Developer, a wśród pozostałych naszych najważniejszych darczyńców są pan Andrzej Rogowski i Zakłady Bukmacherskie Etoto, Firma Budowalna Antczak, Przedsiębiorstwo Oczyszczania Miasta EKO oraz Autogrupa Lis i firma Colian. Panowie Tadeusz Mazek, Andrzej Rogowski, Marek Antczak, Sławomir Rudowicz, Stefan Lis i Jan Kolański to wszystko biznesmeni związani z Kaliszem.


Jesteśmy po pierwszym powrocie widzów do teatrów. Obserwuje pan ich entuzjazm czy walkę z obawami? Jak wygląda sprzedaż biletów?


Dostajemy mnóstwo sygnałów od widzów stęsknionych wizyty w teatrze i naszym ogromnym problemem, jeśli chodzi o sam festiwal, jest zbyt mała liczba miejsc na widowni. Już po pierwszym dniu sprzedaży mieliśmy wykupioną większość miejsc, uszczuplonych przez ograniczenia epidemiczne. Z drugiej strony na pewno wiele osób ma obawy -instytucje kultury zostały niestety wykluczone już na początku pandemii i trochę czasu upłynie, zanim wszyscy oswoimy się z sytuacją.


Nieodłącznym elementem festiwalu są spotkania widzów z aktorami i możliwość rozmowy. Jak będzie tym razem?


To też dawna tradycja KST i żeby ją podtrzymać, postawimy przewiewny namiot na tyłach teatru i w takich nietypowych warunkach, możliwie bezpiecznych, będziemy te nasze spotkania kontynuować.


PROGRAM FESTIWALU


19.09.2020 (sobota)


„Panny z Wilka"


reżyseria Agnieszka Glińska


Stary Teatr im. H. Modrzejewskiej w Krakowie Godz. 18.00, Duża Scena


Odwiedzający Wilko po 15 latach Wiktor przegląda się we własnych wspomnieniach i podejmuje próbę zrekonstruowania siebie samego. Spotkanie z kobietami z przeszłości konfrontuje go z pustką i jałowością własnej egzystencji, doświadczenie wojenne odebrało mu zdolność przeżywania uczuć. W spektaklu jednak tytułowe panny - siostry z Wilka - nie są tylko wyobrażeniem kobiecości i projekcją bohatera, zyskują własny głos i tożsamość. Agnieszka Glińska z Martą Konarzewską świadomie zmieniły Iwaszkiewiczowską narrację i oddają pole kobiecym bohaterkom opowiadania. Na Wiktora patrzymy ich oczyma, dowiadujemy się również, w jaki sposób czas, który upłynął, zmienił je same. Gdzie zaczyna się i kończy życie? Kiedy o sobie decydujemy? Czym jest osobista wolność i nasze życiowe wybory? Spektakl Agnieszki Glińskiej łączy tkankę opowiadania Iwaszkiewicza z kontekstem tych pytań dziś.


Występują: Aldona Grochal, Ewa Kaim, Paulina Kondrak, Anna Radwan, Dorota Segda, Szymon Czacki, Adam Nawojczyk, Jacek Romanowski, Natalia Kaja Chmielewska, Robert Ciszewski, Stanisław Linowski, Mikołaj Kubacki, Maciej Charyton, Michał Balicki (AST), Stanisław Linowski, Przemysław Kowalski (AST).


M A R G A R E T E D S 0 N


DOWCIP


20.09.2020 (niedziela)


„Dowcip"


reżyseria Bożena Suchocka


Teatr im. W. Bogusławskiego w Kaliszu Godz. 16.00, Scena Kameralna


Vivian Bering jest profesorem literatury. Specjalizuje się w renesansowej poezji angielskiej. Choć poezja pełna jest namiętności, Vivian zawsze unikała uczuć. To intelektualistka, wierzy w potęgę rozumu. Ale jej ciału nagle przytrafia się potężna „awaria". Bering, wprawiona w intelektualnych bojach, podejmuje grę ze śmiercią. Czy rozum będzie wystarczającą bronią w walce z nieuleczalną chorobą? Nagrodzona mnóstwem prestiżowych nagród - z Nagrodą Pulitzera (1999) na czele - sztuka Margaret Edson stawia pytanie o to, co życie czyni wartym życia. A robi to w sposób zaskakujący, paradoksalny i przewrotnie ironiczny. Stąd oryginalny tytuł sztuki - Wit, znaczący tyle co staropolskie wic, dowcip, żart, kawał... Swoistym dowcipem jest bowiem dowcipne opowiadanie o życiu w ostatnich chwilach życia. Wbrew dramatycznej sytuacji „Dowcip" jest pełną życia sztuką o życiu. Ale dramat ten zawiera znacznie więcej wiców - dowcipów...


Aktorzy: Izabela Beń-Olejniczak, Malwina Brych, Bożena Remelska, Małgorzata Katędkiewicz--Pawłowska, Aleksandra Pałka, Karol Biskup, Jakub Łopatka, Wojciech Masacz


„Kupiec Wenecki"


reżyseria Szymon Kaczmarek


Teatr Nowy w Słupsku 


Godz. 18.30, Duża Scena


Spektakl wygrał konkurs o Złotego Yorlcka na Festiwalu Szekspirowskim 2019. Porcja, wypełniając wolę zmarłego ojca, godzi się na dziwaczny eksperyment, w którym stawką jest ona sama. Bassanio, pozbawiony dopływu gotówki, jest w stanie posunąć się naprawdę daleko, ale czy tylko o pieniądze w tej grze chodzi? Antonio - bogaty kupiec - jest w stanie


zaryzykować własne ciało, bo zdaje sobie sprawę, że bez miłości wszystko, co ma, jest tylko chwilowym błyskiem przemijającej jak młodość przyjemności. Skrzywdzony przez prześladowanie ze względu na swoją narodowość i religię Żyd Schylock decyduje się na radykalny krok, aby wywalczyć sobie prawo do szacunku. Wszystkim chodzi o coś więcej.


Wszyscy chcą czegoś bardziej realnego, namacalnego.


Występują: Monika Janik, Igor Chmielnik, Adam Jędrosz, Krzysztof Kluzik, Wojciech Marcinowski, Anna Kończal, Kacper Sasin, Sławomir Gtazek


21.09.2020 (poniedziałek)


„Wstyd"


reżyseria Wojciech Malajkat


Teatr Współczesny w Warszawie


Godz. 17.00 i 20.00, Scena Kameralna


Jacek Braciak za kreację w tym spektaklu otrzymał Nagrodę im. Aleksandra Zelwerowicza w katagorii najlepsza rola męska w sezonie 2019/2020. Słownik wyrazów bliskoznacznych wymienia aż 162 synonimy słowa „wstyd", m.in.: skandal, zgryzota, dyshonor, upokorzenie, kompromitacja, szok, hańba, żenada. Z nimi wszystkimi zmierzą się bohaterowie najnowszej sztuki Marka Modzelew-skiego „Wstyd". Ale nie tylko oni. Spotka się z nimi i zmierzy się także widz i - być może - rozpozna się jak w zwierciadle. Bo sztuka dzieje się tu i teraz, a jej bohaterowie żyją wśród nas. Można łatwo się z nich śmiać i surowo osądzać. Ale przecież warto pamiętać: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem".


Obsada: Iza Kuna, Jacek Braciak, Agnieszka Suchora, Mariusz Jakus


„Staś i Zła Noga"


reżyseria


Bartłomiej BJaszczyński


Teatr Śląski im. St. Wyspiańskiego w Katowicach


Godz. 18.00, Centrum Kultury i Sztuki


„Staś i Zła Noga" to opowieść o kilkunastoletnim chłopcu z niepełnosprawnością, którego samotnie wychowuje Mama. 0 ich zmaganiach z codzienną rzeczywistością, przezwyciężaniu przeciwności i poszukiwaniu przyjaciół. Wszystko to podszyte solidną dawką ironicznego humoru, bo przecież ta historia to znacznie więcej! Mama walczy z systemem, Staś trenuje zdolności telepatyczne, a Zła Noga marzy, by zostać kosmonautką. Jak potoczą się ich historie?


Występują: Katarzyna Błaszczyńska, Dawid Kobieta, Michał Rolnicki


22.09.2020 (wtorek)


„Fedra"


reżyseria Grzegorz Wiśniewski


Teatr Wybrzeże w Gdańsku


Godz. 19.00, Duża Scena


Arcydzieło francuskiej klasyki w wyrafinowanej, współcześnie zamierzonej inscenizacji. Oparta na mitologicznych wątkach historia opętańczej namiętności żony Tezeusza, królowej Fedry, do pasierba. Dumna królowa, owładnięta niepohamowaną żądzą, nie może pogodzić się z jego obojętnością. Wskutek splotu nieprzewidzianych okoliczności i nikczemnych kłamstw niewinnego młodzieńca spotyka niezasłużona kara. A to dopiero początek lawiny...


Aktorzy: Marek Tynda, Katarzyna Figura, Jakub Nosiadek, Katarzyna Datek, Michał Jaros, Krzysztof Matuszewski, Agata Woźnicka, Piotr Witkowski


kreacje z całego kraju


23.09.2020 (środa)


„Protest"


reżyseria Aldona Figura


Teatr Dramatyczny Warszawa


Godz. 17.30, Scena Kameralna


Ferdynand Waniek - małomówny, grzeczny, zasadniczy i nieco komiczny bohater trzech


jednoaktówek Vaclava Havla to everyman namiarę, naszych czasów. Wrzucony w świat


absurdu rodem z dramatów Mrożka czy lonesco nikogo nie prowokuje, od nikogo nic nie chce, a jednak zostaje wciągnięty w wir wydarzeń. Niegdyś zakazywane przez cenzurę, autobiograficzne sztuki Havla łączy przenikliwość w ukazywaniu mechanizmów


świata polityki, a także walki o wolność i prawdę w codziennym życiu. Pełna humoru, ironii i refleksji twórczość czeskiego polityka i pisarza także dziś celnie komentuje naszą rzeczywistość.


Aktorzy: Robert T. Majewski, Janusz R. Nowicki, Anna Gorajska, Sławomir Grzymkowski, Łukasz Lewandowski


„Śmierć komiwojażera"


reżyseria Radek Stępień


Teatr Wybrzeże w Gdańsku


Godz. 19.30, Duża Scena


Choć od momentu powstania „Śmierci komiwojażera" minęło ponad 70 lat, ten najsłynniejszy z dramatów Arthura Millera i kamień milowy amerykańskiej dramaturgii


do dziś stanowi niezwykle trafną krytykę kapitalizmu i bezlitosne studium zjawiska mitomanii. Lomanowie żyją w pułapce mitu - mitu stworzonego przez głowę, rodziny,


Willy'ego, szeregowego sprzedawcę, który w świecie oferującym pozornie wspaniałe możliwości padł ofiarą propagandy sukcesu. Nie potrafi przyznać przed najbliższymi, że mu się nie udało, że nic nie osiągnął, że sobie i innym wszystko popsuł. Ze strachu i upokorzenia wymyśla swoje życie od nowa, tworzy opowieść, w której zwycięstwo wciąż jest jeszcze


możliwe. Nieumiejętność skonfrontowania się z własną porażką popycha go do kolejnych konfabulacji, a porządki rzeczywistości i zmyślenia mieszają się ze sobą, by doprowadzić do tragicznego finału. Oto przed czym przestrzega nas Arthur Miller: zostaniemy rozliczeni z naszych marzeń.


Aktorzy: Mirosław Baka, Anna Kociarz, Piotr Biedroń, Piotr Chys, Jarosław Tyrański, Cezary Rybiński, Marcin Miodek, Justyna Bartoszewicz


24.09.2020 (czwartek)


„Wyzwolenia"


reżyseria Piotr Cieplak


Teatr im. H. Modrzejewskiej w Legnicy


Godz. 18.30, Duża Scena


Polscy reżyserzy - Wiłam Horzyca, Kazimierz Dejmek, Adam Hanuszkiewicz, Konrad Swinarski - sięgali po „Wyzwolenie" zawsze w chwilach wielkich dziejowych przemian. Napisany już po „Weselu" tekst byt dyskusją z polską tradycją romantyczną, nowym spojrzeniem na kwestię narodowego wyzwolenia, które można rozpatrywać nie tylko w kategoriach politycznych, ale także intelektualnych, duchowych, światopoglądowych. Wizja Wyspiańskiego pozostaje boleśnie aktualna.


Nakreślony przez niego wizerunek Polaka zamkniętego w klatce własnych uprzedzeń i wyobrażeń coraz mocniej niestety rezonuje z naszą codziennością. Magdalena Drab, utytułowana legnicka dramatopisarka (laureatka m.in. Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej 2017), pod kierunkiem Piotra Cieplaka, etatowego reżysera Teatru Narodowego w Warszawie, przygotowała dla potrzeb inscenizacji w Teatrze Modrzejewskiej w pewnym sensie nowy tekst. Zawiera liczne fragmenty pierwotnego dzieła, ale tworzy nową autorską całość, zadając najistotniejsze pytania dotyczące naszego życia zbiorowego, polskich wartości i mitów. Pytania wnikliwe, lecz wyzbyte zajadłości, co daje możliwość spotkania się w teatrze wszystkich stron trawiących dziś Polskę sporów.


„Lunapark"


reżyseria Anna Sroka-Hryń


Akademia Teatralna


im. A. Zelwerowicza w Warszawie


Godz. 20.30, Scena Kameralna


Przedstawienie z piosenkami niezapomnianego Grzegorza Ciechowskiego, słynnego Obywatela GC, lidera grupy Republika. To artystyczny felieton o czasach PRL-u i jednocześnie autorski zapis zmagań artysty w walce o niezależność w obliczu cenzury. W przedstawieniu usłyszymy zarówno te najbardziej znane, jak i mniej eksploatowane przez stacje radiowe


piosenki Ciechowskiego. „Śmierć w bikini", „Biała flaga", „Mamona", „Nieustanne tango", „Nie pytaj o Polskę", „Arktyka", „My lunatycy", „Psy Pawłowa", „Hibernatus", „Znak „="", „Tu jestem w niebie". Utwory wykonane przez dzisiejszych dwudziestoparolatków układają się w opowieść o ich oczekiwaniach, marzeniach, rozterkach, lękach i pragnieniach.


25.09.2020 (piątek)


„Almodovaria"


reżyseria Anna Wieczur-Bluszcz,


Teatr Polonia w Warszawie Godz. 19.00, Duża Scena


Spektakl muzyczny, inspirowany filmami Pedro Almodóvara. Agrado, bohaterka monodramu, jest drapieżna i sentymentalna, perwersyjna i naiwna, ale przez to prawdziwa w swoich namiętnościach i tęsknotach. Jej rozmaite pragnienia i smutki wyśpiewuje na scenie Anna Sroka-Hryń. Układają się one w niezwykłą opowieść o kobiecie, która nie boi się przyjemności, ale też często topi smutki w kolejnym kieliszku wina w Cafe Luna. Wspaniała historia wzbogacona o piosenki z tekstami Anny Burzyńskiej.


26.09.2020 (sobota)


„Matka Makryna"


reżyseria Irena Jun


Teatr Studio im. St.l. Witkiewicza w Warszawie Godz. 17.00, Scena Kamaralna


Monodram Ireny Jun na podstawie poematu Juliusza Słowackiego „Rozmowa z Matką Makryną Mieczystawską" i książki Jacka Dehnela „Matka Makryna". Jego bohaterkę, kilkanaście lat po upadku powstania listopadowego, uznano za uosobienie męczeńskich losów Polski. Czcili ją wszyscy romantyczni wieszczowie: Krasiński, Mickiewicz, Norwid i Słowacki. Historia zbiegłej, prześladowanej przez prawosławny kler unickiej


mniszki z Mińska stała się sensacją w Paryżu i Rzymie. Po latach okazało się, że Matka Makryna tak naprawdę nazywała się Irina Wińczowa. Nigdy nie była zakonnicą, a ślady jej „męczeństwa" to pamiątka po mężu: uzależnionym od alkoholu, używającym przemocy carskim oficerze. W zakonie była tylko szafarką - świecką osobą, która pomagała w rozdawaniu posiłków. „To niewątpliwie opowieść o tym, jak jako społeczeństwo dajemy się wodzić za nos, zwłaszcza gdy w grę wchodzi zbitka pojęciowa „Polak-katolik". Ale jest to też opowieść o osobie, która doświadczała wykluczenia" - tak o swojej książce mówił Jacek Dehnel.


„Nie ma." Osiecka/Satanowski


Recital Justyny Szafran


Godz. 19.00, Duża Scena


Podczas koncertu usłyszymy piosenki z płyty „Dziękuję za świat" w nowych aranżacjach Rafała Karasiewicza i Kuby Olejnika i interpretacjach Justyny Szafran. Wokalistka z piosenkami Agnieszki Osieckiej spotkała się dawno, ale już po śmierci poetki, nadając im nowy blask. Od premiery spektaklu „Nie żałuję" w reżyserii Jerzego


Satanowskiego w Teatrze Atelier w Sopocie, gdzie śpiewała u boku Ewy Błaszczyk, Marzeny Trybaty, Barbary Dziekan, Marka Richtera, Mirka Czyżykiewicza i Andre Ochodlo, minęło ponad 20 lat. Dlatego Justyna Szafran wróciła do Osieckiej, prezentując nową, dojrzalszą perspektywę. Ozdobą wieczoru będzie premierowy utwór - nieznany wiersz Agnieszki Osieckiej, do którego muzykę napisał Kuba Olejnik. Premiera koncertu odbyta się w Teatrze Nowym w Poznaniu na Festiwalu „Pamiętajmy o Osieckiej".


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji