Anna Nehrebecka o Wojciechu Pszoniaku: Nikogo nie oszukiwał, mówił to, w co sam wierzył
Wojciech Pszoniak nie żyje. Wybitny aktor miał 78 lat. Wspomina go przyjaciółka Anna Nehrebecka. Występowali razem w Kabarecie pod Egidą, spotkali się także na planie "Ziemi obiecanej" Andrzeja Wajdy. Pisze Dawid Dróżdż w Gazecie Wyborczej.
Anna Nehrebecka o Wojciechu Pszoniaku:
– Był wspaniałym, cudownym człowiekiem. Nie będę mówiła o jego aktorstwie, bo wszyscy wiemy, że był mistrzem. Ale dla mnie liczył się przede wszystkim jako człowiek – ciepły, serdeczny, bardzo uczciwy, koleżeński. Nie zapomnę nigdy rozmów z nim, jeszcze kiedy graliśmy razem w kabarecie. Zawsze mówił do mnie, żebym w siebie wierzyła. Mówił: "Ania, odwagi!". Zawsze z uśmiechem, był pozbawiony zawiści, pozbawiony niechęci do ludzi. Nienarzucający się i porządny.
Wojtek taki był – nikogo nie oszukiwał, mówił to, w co sam wierzył. Był tolerancyjny dla ludzi, nie atakował nikogo, uznawał, że są inni ludzie – mają swoje wady i zalety. Najwyżej z nimi nie przebywał. Dla mnie skończyła się jakaś epoka.
Takich ludzi już nie ma. Wszyscy już odchodzą. To strasznie smutne. Miał odwagę mówić to, co myśli, to, w co wierzy.
Nie mogę się z tym pogodzić.
Nie chciałam przyjmować do wiadomości, że chorował. Niedawno go jeszcze widziałam – był ze swoją kochaną żoną Basią i pieskiem, z którym się nie rozstawali. To była taka trójka, która zawsze razem chodziła. Piesek był przyzwyczajony, zawsze noszony w torbie, latał nawet z nimi samolotem, przychodził z nimi do teatru, na spotkania. Piesek był nieodłączny dla Wojtka i Basi. To pokazuje, jakim był rodzinnym i ciepłym człowiekiem.
W ostatnich latach dużo przebywali zagranicą. Mieszkali trochę w Polsce, trochę we Francji. Nie prowadziliśmy wspólnego życia. Ale jak rozmawialiśmy, to zawsze to był ten sam Wojtek. Niezmienny od wielu lat. Ostatni raz widzieliśmy się w lutym. Wojtek z Basią i pieskiem przyszli na przyjęcie do nas. Przez ułamek sekundy nie przyszło mi do głowy, że to może być nasze ostatnie spotkanie.
Zostanie mi w pamięci taki uśmiechnięty na naszym ostatnim spotkaniu. Nigdy nie zatracił pogody ducha, skromności, autentyczności.