Artykuły

Nie Teatr Muzyczny, lecz Gdyńskie Centrum Filmowe ma gościć w tym roku zaledwie kilkudziesięciu uczestników grudniowego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Jeśli w tym czasie kina będą otwarte, być może uda się pokazać konkursowe filmy w kilku miastach. Jeśli nie - festiwal odbędzie się w wersji online.

Organizatorzy Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni po raz kolejny spotkali się wirtualnie, by umówić przygotowania do tegorocznej imprezy. Jej formuła ze względu na pandemię koronawirusa będzie znacznie okrojona.

Tylko kilkadziesiąt osób

Wszystko wskazuje na to, że - o ile w ogóle festiwal będzie mógł odbyć się w formule stacjonarnej - weźmie w nim udział zaledwie kilkadziesiąt osób: twórców, jurorów i dziennikarzy. Z tych powodów już wiadomo, że po raz pierwszy od 1987 roku festiwal nie odbędzie się w gdyńskim Teatrze Muzycznym.

Jak powiedziała "Wyborczej" Magdalena Jacoń, rzeczniczka FPFF, w tym roku rolę centrum festiwalowego będzie pełnić Gdyńskie Centrum Filmowe. Główne pokazy konkursowe dla gości i przedstawicieli mediów mają odbywać się w sali kinowej Warszawa, która - choć może pomieścić ponad 200 widzów - w czasie pandemii umożliwia oglądanie filmów tylko 54 osobom. W tej samej sali mają odbywać się także konferencje prasowe po projekcjach konkursowych filmów (transmitowane na żywo w internecie).

Natomiast w o połowę mniejszej sali Goplana mają oglądać filmy i obradować jurorzy.

"Skala symboliczna"

- To wszystko przy założeniu, że w czasie festiwalu kina będą mogły działać tak jak do tej pory w reżimie sanitarnym - zastrzega Magdalena Jacoń. - By uniknąć przyjazdu kinomanów z całej Polski do Gdyni, chcielibyśmy zaprezentować konkursowe filmy w kinach kilku miast.

I dodaje: - Wszyscy musimy pogodzić się z faktem, że skala tegorocznego festiwalu będzie symboliczna, tak jak zmieniła się ostatnio każda dziedzina naszego życia.

Jeśli natomiast w czasie festiwalu, ze względu na pandemię, kina będą zamknięte, wydarzenie najprawdopodobniej odbędzie się tylko w wersji online. Ale szczegóły tej opcji nie są jeszcze znane, bo w tej sprawie trwają rozmowy z producentami i dystrybutorami. Niektórzy z nich niechętnie patrzą na taki pomysł z obawy przed piractwem, innych ograniczają już podpisane umowy dystrybucyjne.

Jak mówią organizatorzy FPFF, robią wszystko, by festiwal mógł się odbyć choćby w mocno okrojonej formie. Zależy im na promocji polskiego kina w mediach i nagrodzeniu najlepszych produkcji, co zapewniłoby im rozgłos i zainteresowanie widzów, gdy filmy trafią na ekrany.

14 filmów w głównym konkursie

Przypomnijmy, że do tegorocznego konkursu o Złote Lwy zakwalifikowało się 14 tytułów, wybranych spośród ponad 30 produkcji.

Magdalena Jacoń: - Są wśród nich 4 pełnometrażowe debiuty reżyserskie i 6 drugich filmów reżyserów. Zgodnie z regulaminem 45. FPFF wyboru 12 filmów do Konkursu Głównego dokonał dyrektor artystyczny Tomasz Kolankiewicz. Powołał on Zespół Selekcyjny jako organ doradczy, w którym znaleźli się: reżyser filmowy profesor Janusz Majewski, kulturoznawczyni dr hab. Iwona Kurz oraz krytycy filmowi, Małgorzata Sadowska i Krzysztof Kwiatkowski. Dodatkowo Komitet Organizacyjny włączył do Konkursu 2 filmy.

Lista filmów Konkursu Głównego dla wielu może być zaskoczeniem - nie ma na niej np. najnowszego filmu Agnieszki Holland "Szarlatan" (w ub.r. Holland wygrała FPFF filmem "Obywatel Jones") czy głośnej produkcji "Broad Peak" w reżyserii Leszka Dawida. Dlaczego?

- Te filmy nie zostały zgłoszone do konkursu - mówi "Wyborczej" Magdalena Jacoń.

- W Konkursie Głównym będzie silna konkurencja, bardzo wysoki jest też poziom filmów zgłoszonych do Konkursu Krótkometrażowego. W kwestii filmów krótkich od lat zresztą obserwujemy wielki skok jakościowy, polskie kino na pewno ma z czego czerpać na przyszłość. To będą mocno obsadzone konkursy - mówił "Wyborczej" Tomasz Kolankiewicz, nowo powołany dyrektor artystyczny Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Po spowodowanej pandemią parokrotnej zmianie daty tegoroczna 45. edycja festiwalu ma odbyć się w dniach 8-12 grudnia w Gdyni. W tym roku Wielka Nagroda Złote Lwy wyniesie (oprócz statuetki) 300 tys. zł: 200 tys. dla reżysera zwycięskiego filmu i 100 tys. dla jego producenta.

Filmy wyselekcjonowane przez dyrektora artystycznego to:

„25 lat niewinności”, reżyseria: Jan Holoubek, producentka: Anna Waśniewska-Gill (debiut)

„Amatorzy”, reżyseria: Iwona Siekierzyńska, producentka: Anna Wereda (debiut)

„Bliscy”, reżyseria: Grzegorz Jaroszuk, producentka: Agnieszka Kurzydło (drugi film)

„Jak najdalej stąd”, reżyseria: Piotr Domalewski, producent: Jan Kwieciński (drugi film)

„Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa”, reżyseria: Maciej Kawulski, producenci: Maciej Kawulski, Tomasz Wardyn (drugi film)

„Magnezja”, reżyseria: Maciej Bochniak, producenci: Leszek Bodzak, Aneta Hickinbotham (drugi film)

„Sala samobójców. Hejter”, reżyseria: Jan Komasa, producenci: Jerzy Kapuściński, Wojciech Kabarowski

„Sweat”, reżyseria: Magnus von Horn, producent: Mariusz Włodarski (drugi film)

„Śniegu już nigdy nie będzie”, reżyseria: Małgorzata Szumowska we współpracy z Michałem Englertem, producenci: Agnieszka Wasiak, Mariusz Włodarski, Viola Fügen, Michael Weber

„Zabij to i wyjedź z tego miasta”, reżyseria: Mariusz Wilczyński, producenci: Ewa Puszczyńska, Agnieszka Ścibor (debiut)

„Zieja”, reżyseria: Robert Gliński, producent: Włodzimierz Niderhaus

„Żużel”, reżyseria: Dorota Kędzierzawska, producent: Arthur Reinhart.

Po zapoznaniu się z listą filmów wyselekcjonowanych przez ddyrektora artystycznego Komitet Organizacyjny dołączył do Konkursu Głównego filmy:

„Mistrz”, reżyseria: Maciej Barczewski, producenci: Krzysztof Szpetmański, Leszek Starzyński (debiut)

„Tarapaty 2”, reżyseria: Marta Karwowska, producentka: Agnieszka Dziedzic (drugi film).