Artykuły

Celebrowanie złych emocji

Niektórzy oczekują od teatru głównie tego, że będzie ich bawił, rozśmieszał lub ewentualnie dostarczał estetycznych doznań. Mówiąc językiem jednej z reklam, "Oczywiście szanujemy ich". Są jednak i tacy, dla których teatr to coś więcej niż komedia czy farsa. Dla nich teatr to przede wszystkim sztuka, która podejmuje różnego rodzaju problemy, prowokuje, stawia nam szereg pytań, zmusza do myślenia.

I właśnie takie są "Celebracje" - spektakl którego prapremiera odbyła się 16 września na Małej Scenie elbląskiego Teatru Dramatycznego.

Dziesiątki pytań

Autorem "Celebracji" jest Krzysztof Bizio, jeden z najlepszych polskich dramaturgów młodego pokolenia. Reżyserem spektaklu jest zaś Bartłomiej Wyszomirski. Bizio, a za nim reżyser i aktorzy stawiają nam wiele pytań, a właściwie oglądając spektakl, stawiamy je sobie sami. Są to pytania o nas, o kondycję współczesnego człowieka, zwłaszcza młodego inteligenta, o sens życia w pogoni za karierą i pieniądzem. Są to także pytania o źródła tkwiącego w nas zła. Czy odziedziczyliśmy je w genach? Czy wzięły one swój początek w dzieciństwie i są efektem złego wychowania? Czy przypadkiem nie jesteśmy tacy sami, jak nasi rodzice i nie powielamy ich błędów? A może to wina cywilizacji, środowiska, w którym żyjemy, bo takie po prostu są czasy? Dlaczego nie potrafimy kochać, rozmawiać ze sobą, zrozumieć bliską osobę, wybaczyć? Po co tak celebrujemy własną frustrację, podłość i złość, okazywane bliskim nam przecież osobom, których niby to kochamy? Czy sprawiając im przykrość, dręcząc ich, wręcz pastwiąc się nad nimi, czerpiemy z tego satysfakcję? Czy rzeczywiście musi się wydarzyć jakaś tragedia, jakiś życiowy wstrząs, byśmy się w końcu opamiętali i zastanowili nad sensem życia, nad własnym postępowaniem?

Ale to nie wszystko.

W ostatnim epizodzie swojego dramatu Bizio idzie jeszcze dalej, stawia nam kolejne pytania, dotyczące również tego, co czeka nas po śmierci. Jedno z przesłań tej sceny przypomina nam ostrzeżenie z trwającej właśnie medialnej kampanii - "Zwolnij, bo nawet nie zauważysz, kiedy umrzesz". To dość zaskakujące i nieco humorystyczne zakończenie dramatu przynosi nam też pytania typu - Czy pędząc tak przez życie, zauważymy, że nie ma nas już wśród żywych? A jeśli istnieje życie po śmierci, to jacy wówczas będziemy, czy tacy sami, jak teraz? Czy dane nam będzie naprawić błędy, które popełniliśmy za życia i naprawić zło, które wyrządziliśmy innym? A może lepiej już teraz zatrzymać się i zmienić coś w swoim życiu?

Współczesny aż do bólu

Tyle pytań, ile zadajemy sobie przez 1,5 godziny oglądania "Celebracji" i już po opuszczeniu teatru, wielu z nas nie zadaje sobie nawet przez cały rok. Jednak nie tylko dlatego warto wybrać się na ten spektakl. "Celebracje" warto obejrzeć dlatego, że jest to kawał dobrego, współczesnego aż do bólu teatru, gdzie poruszane są niezwykle istotne dziś dla nas problemy, a bohaterowie posługują się żywym, momentami może nawet bulwersującym niektórych, językiem.

"Celebracje" warto też obejrzeć ze względu na dwójkę grających w tej sztuce młodych aktorów, którzy stworzyli świetne role. Zwłaszcza Tomasz Muszyński, który swój talent objawił już w "Samotnym Zachodzie" i w "Śnie nocy

letniej", rolą w "Celebracjach" potwierdza, że nie jest tylko przeciętnym aktorem. Ale i Marta Masłowska stanęła tu na wysokości zadania, co wskazywałoby na to, że lepiej czuje się we współczesnym dramacie niż np. w klasyce.

Doskonałym elementem spektaklu, mającym też swoją symbolikę, jest scenografia autorstwa Izy Toroniewicz. Biały, sterylny pokój umiejscowiony jest jakby poza czasem i przestrzenią. To pomieszczenie przypomina klatkę lub nawet pokój w domu wariatów, skąd

Emocjonalny portret

Swoim najnowszym dramatem Bizio potwierdza, że posiada rzadką umiejętność pisania o rzeczach szokujących, brutalnych i odważnych obyczajowo w sposób normalny. Autor, co podkreśla też reżyser Bartłomiej Wyszomirski, nie słodzi. Jego bohaterowie są wobec siebie brutalni, nie oglądają się na konsekwencje swych zachowań. W pewnym sensie celebrują negatywne układy w swoich związkach.

"Celebracje" to swoisty portret współczesnego człowieka. Na scenie oglądamy więc samych siebie, bo choć bohaterowie to młodzi ludzie przed trzydziestką, to przecież po przekroczeniu owej trzydziestki tak naprawdę nikt z nas się nie zmienia.

"Celebracje" to pięć emocjonalnych opowieści o relacjach między kobietą a mężczyzną, którzy goniąc za karierą i pieniądzem, nie radzą sobie z rzeczywistością i zatracają własną tożsamość. To spektakl o uczuciach czy może raczej o ich braku, o trudnościach w ich okazywaniu. A gdzieś tam w tle pobrzmiewa przesłanie rodem z Sartre'a, że człowiek, choć żyje w społeczeństwie, wśród bliskich mu osób, skazany jest jednak na samotność. Owi pogubieni życiowo bohaterowie to: siostra i brat, mąż i żona, dziewczyna i chłopak, ale także każda kobieta i każdy mężczyzna, czyli każdy z nas.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji