Artykuły

Zielona Góra. Zamknięci po raz drugi

Zostali zamknięci, a muszą przetrwać. Jak w takiej sytuacji radzą sobie teatr, muzea, biura podróży, restauracje? Wszyscy podkreślają, że to, co ich spotkało, to „masakra". I bez pomocy nie da się przejść przez kolejne miesiące…


Z budżetu Lubuskiego Teatru w Zielonej Górze trzeba już wykreślić 2 mln zł zysku z biletów i wynajmu sal. Muzeum będzie nagrywać filmy o wystawach. Biura podróży zastanawiają się, kto przetrwa 13-14 miesięcy bez przychodów. I liczą na pomoc. Restauracje ratują się daniami na wynos.

Teatr w pandemii. Oczy mamy podkrążone, ale pracujemy

- Czas jest ogromnie trudny dla wszystkich - przyznaje Robert Czechowski, dyrektor Lubuskiego Teatru. - Pierwszy raz znaleźliśmy się w sytuacji, kiedy pięć razy zmienialiśmy datę premiery. I na koniec musieliśmy jeszcze przesunąć ją o jeden dzień, by zdążyć przed zamknięciem teatrów.

Dyrektor podkreśla, że wszyscy pracownicy starają się jednak walczyć, jak mogą. I stworzyć choćby namiastkę normalności.

-   Byliśmy  jednym z pierwszych teatrów w kraju, który, jak tylko było to możliwe, zaczął grać. Oczywiście, w plenerze. Daliśmy 26 przedstawień - mówi Czechowski.

Praca w pandemii nie jest łatwa. Nie tylko dlatego, że co jakiś czas ktoś znalazł się na kwarantannie. - Przez dwa tygodnie reżyserowałem on-line - dodaje dyrektor.   -  Powstał  ważny i piękny spektakl „Ożenek". Kolejny projekt, nad którym rozpoczęliśmy pracę z Czarkiem Iberem, to realizacja powieści „Droga do szczęścia".


Co dalej? Czas na prace zapisane w projekcie „Przestrzenie sztuki". Będzie on finansowany przez Instytut Teatralny. Może to działanie uratuje sezon? - Jest nam bardzo ciężko, bo około 2 mln zł ze sprzedaży biletów, wynajmu sal trzeba wykreślić z naszego budżetu - podkreśla Czechowski. - Psychicznie nie czujemy się najlepiej, oczy mamy podkrążone, ale pracujemy i walczymy dalej. Bywały gorsze sytuacje dla teatru…

(...)

Muzeum pracuje w sieci. To znak czasu


Co w czasie zamknięcia robią pracownicy Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze? - Ten czas jest dla nas niewątpliwie trudny. Pracujemy w zmniejszonym zakresie. Wymieniamy się - mówi dyrektor Leszek Kania. - Skupiamy się na pracach związanych z finalizacją rozbudowy i modernizacji naszej placówki. Dwie stałe wystawy, które w ramach projektu planowaliśmy przygotować, są już skończone. Czekamy z niecierpliwością, kiedy będziemy mogli je udostępnić publiczności. Czekamy na oficjalnie otwarcie rozbudowanego obiektu. Miała być u nas uroczysta sesja sejmiku, ale to zostało odłożone... Robimy więc porządki na ekspozycjach stałych, które podczas prowadzonej inwestycji stały się magazynami. Szykujemy się do zmiany aranżacji galerii sztuki sakralnej. Chcemy, by była ona dostosowana do charakteru zmodernizowanego muzeum.

Dyrektor podkreśla, że ważnym punktem pracy staje się dziś sieć. To znak czasu... - Chcemy sfilmować ekspozycje czasowe. Myślę tu o wystawie porcelany zabytkowej, która pochodzi z kolekcji Piotra Pudłowskiego. To unikalny zbiór jednego człowieka, który zdecydował się go upublicznić - podkreśla Kania. - Chcemy porozmawiać z właścicielem, kuratorem wystawy. Dzięki temu zostanie trwały ślad po wystawie, która przecież kiedyś się skończy.
Ważne dla muzeum było stworzenie galerii Złotego Grona.

- To zbiór 100 dzieł - mówi dyrektor. - Poprzez nagranie w szerszy sposób chcemy tę wystawę zareklamować. Ale każdy z nas nie może się już doczekać publiczności. Na razie jednak robimy wszystko, by przetrwać ten trudny czas...

Bolą nas kręgosłupy od ciągłej pracy zdalnej i siedzenia przy komputerach. Brakuje nam kontaktów z ludźmi, psychika zaczyna szwankować... Chcemy żyć w miarę normalnie, choć - oczywiście - z zachowaniem zasad bezpieczeństwa.


- Czy naprawdę konieczne jest zamykanie muzeów? Przecież tam jest zawsze mniej osób niż np. w kościele - dziwi się pani Anna. - Wiem, że sytuacja zmusza nas do różnych działań. I ja się do nich stosuję. Ale chciałabym w nich widzieć jakąś logikę.

Zdzisław Sielicła z zielonogórskiego Biura Wystaw Artystycznych potwierdza, że ludzie są zmęczeni sytuacją i ciągle pytają, kiedy placówka będzie otwarta. Podkreślają, że można udostępnić ją z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. W maseczkach, z dezynfekcją, dystansem, ograniczoną liczbą osób. Przecież rotacja jest duża, nikt godzinami nie przebywa na sali wystaw.


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji