Artykuły

Śmieszne, że aż strach

"Moralność Pani Dulskiej" to popis artystyczny Waldemara Śmigasiewicza: ciekawy pomysł inscenizacyjny, świetna reżyseria, idealnie dobrana obsada. Gdyby jeszcze udało się utrzymać przez cały spektakl równe tempo, to byłby to sprint przez klasykę warty teatralnego złota.

Śmigasiewicz wprowadził dwie ryzykowne, lecz - jak się okazało - zbawienne dla spektaklu innowacje: drastycznie odmłodził Dulską, a akcję sztuki wyprowadził z wnętrz na klatkę schodową. W efekcie w naturalny sposób przybliżył dramat Zapolskiej współczesnemu odbiorcy i - co nie mniej ważne - od pierwszej sceny przykuł uwagę widzów.

Śmiech na pogrzebie

Jeżeli nawet przez moment zdziwi kogoś Dorota Radomska - aktorka skądinąd młoda i urodziwa - w roli Dulskiej, to już po chwili z radością przyklaśnie reżyserowi. Przecież ta sekutnica rozstawiająca wszystkich po kątach wcale nie musi być stara. Oglądając spektakl nie mamy co do tego żadnych wątpliwości. Podobnie oczywiste staje się też usytuowanie akcji przed drzwiami mieszkania Dulskich. Skoro bowiem - zgodnie z życiową dewizą tytułowej bohaterki - własne brudy trzeba prać z dala od oczu postronnych obserwatorów, to pozostawienie widza przy zamkniętych drzwiach wy-daje się zupełnie naturalne.

Śmigasiewicz podzielił się też z widzami jeszcze jedną oczywistą, choć nie często podnoszoną prawdą: chętnie śmiejemy się z cudzej marności i głupoty. Reżyser zadbał o to, byśmy mogli naśmiać się i naszydzić do woli i bez ograniczeń. "Moralność..." według Śmigasiewicza to niemal farsowa opowiastka, zaludniona bohaterami głupawymi, moralnie zakłamanymi, na przemian godnymi pożałowania i drapieżnymi. To persony, które - będąc świadome swej podłości - nie mają ani odwagi, ani siły, by coś w sobie i świecie zmienić. Już dawno oddali ojcowiznę za miskę soczewicy - w pełni świadomie wymienili wolność osobistą na łatwe życie. Dulska rządzi udzielnie

całą rodziną i kamienicą. Dlaczego? Ponieważ - przy całym paskudztwie charakteru - jest jedyną osobą zdolną podejmować decyzje, być konsekwentną i brać odpowiedzialność za swoje czyny.

"Moralność Pani Dulskiej" to studium rozpadu więzi rodzinnych i społecznych, obraz upadku, a właściwie zwyrodnienia poczucia moralności uchwycony u samych korzeni - w "podstawowej komórce społecznej". Strasznie poważne? Nic z tych rzeczy - publika zaśmiewa się do łez! Śmigasiewicz tak zręcznie nami manipuluje, że oglądając się w lustrze dramatu Zapolskiej nie tylko nie obrażamy się, lecz tupiemy i klaszczemy z radości.

Na jednym oddechu

"Moralność..." ogląda się jednym tchem. Doskonale wyreżyserowana "nerwowa bieganina" aktorów, iście filmowy "montaż" scen, sypiące się jak z rękawa pomysły inscenizacyjne, złośliwa ironia i niezwykle ekspresyjne, świadomie przesadzone środki wyrazu - wszystko to sprawia, że widownia po

prostu chłonie spektakl i poddaje się manipulacjom inscenizatora bez cienia sprzeciwu.

Tak jest niemal w całym pierwszym akcie. Niestety, Śmigasiewicz zrobił też akt drugi. Czyżby się przestraszył, że rozbawiony widz, gnany od gagu do gagu, prześlepi to, co - jak mawiała pani polonistka - "poeta miał na myśli"? Przecież można było przyciąć nieco dłużyzn z pierwszego aktu, z drugiego zostawić zatarg Hanki z Dulską i zrobić spektakl w jednym "kawałku". Siła "moralnego rażenia" byłaby nieporównanie większa. To byłby cios w głowę zza węgła, z którego konsekwencji zda-jemy sobie sprawę dopiero po odzyskaniu przytomności - po wyjściu z teatru.

Tak się jednak nie stało. Szkoda niewielka, a nawet korzyść - spektakl będzie można z powodzeniem grać dla każdego, przede wszystkim szkolnego widza. A poza tym - co tu kryć - "Moralność..." jest jednym z najlepszych spektakli, jakie w ostatnich latach mogliśmy oglądać na scenie Dramatycznego. Zasługa w tym wielka także zespołu aktorskiego. Idealne (w zastanych warunkach) decyzje obsadowe poszły w parze z wykonaniem. Doskonale sprawdziła się w rob Dulskiej Dorota Radomska, Krzysztof Ławniczak (Dulski) zapracował sobie uczciwie na miano najlepszego bodaj aktora charakterystycznego w mieście, a szalony duet Monika Zaborska (Mela) - Justyna Godlewska (Hesia) pozostanie na długo w pamięci widzów. "Moralność Pani Dulskiej" trzeba koniecznie zobaczyć - ku przestrodze i radości obcowania z dobrym teatrem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji