Artykuły

Dulska tylko śmieszy?

Jak grać dzisiaj "Moralność pani Dulskiej"? Tę arcysztukę, i "tragi-komedię kołtuńską"?

No, przede wszystkim dobrze Z wydobyciem całego misternego rysunku postaci "skrojonych" tak świetnie przez Gabrielę Zapolską. Choć oczywiście interpretacji tu może być wiele.

Dulska Kazimiery Starzyckiej - Kubalskiej w teatrze kaliskim, gdzie "Moralność..." właśnie wystawiono, jest zatroskaną starszą panią mocującą się z różnymi przeciwnościami życia. Oczywiście jest przy tym bez względna - niedoszłej, samobój czyni wymawia mieszkanie, służącą Hankę, gdy ta zaszła w ciążę z jej synem, natychmiast chce wyrzucić z domu. Tyle, że ta bezwzględność jest motywowana zwykłym po prostu interesem Dulskiej. Pani co się truła rzuca cień na reputację całego domu, a i ta ciąża Hanki... "Jak się to rozniesie po ulicy, to chyba dom sprzedać i wynieść się do Brzuchowic czy na Zamarstynów". Ta jej walka o własne interesy jest dla niej sprawą naturalną; one właśnie powodują poprzednia zgodę na romans syna ze służącą tu na miejscu w domu: "A niech tam! Byle się nie włóczył i nie tracił zdrowia..." Dulska sobie po prostu wykalkulował, że "lumpki" Zbyszka bardziej mu mogę zaszkodzić niż dc nowe erotyzmy. I nie jej wina, że przerachowała się w tej kalkulacji.

Dulska w Kaliszu jest oddemonizowana, nie ma w niej nic z Herod-Baby, swoje racje przeprowadza można by rzec nader normalnie. Ta koncepcja postaci jest przez aktorkę konsekwentnie realizowana.

W spektaklu kaliskim zwraca też uwagę postać Hanki grana przez Bożenę Remelską w sposób przekonywujący swą koncentracją skupienia.

Ma jednak owo przedstawienie także wiele mankamentów. Na premierze nie miało właściwych temp, co rusz "siadało" w nim napięcie, spektakl - z dwie ma przerwami - dłuży się. Fałszywie jest ustawiona i grana ważna rola Juliasiewiczowej, której interpretację aktorka oparła na manierycznym chwycie formalnym niby groteski bez uzasadnienia sensu tego chwytu. Zbyszko jest dosyć monotonny, podobnie zresztą jak Mela i Hesia (chociaż ta ostatnia grana przez Annę Szymańską ma zabawne momenty słodkiego idiotyzmu).

Dulski Aleksandra Fogla jest tylko śmieszny.

I tak właśnie publiczność przyjmuje ten spektakl. Żywo, z wielkim aplauzem cieszy się, je się.

Przedstawienie odbierane jest wyraźnie li tylko w warstwie śmiesznych perypetii pokazywanych na scenie. Ta Dulska, ten Zbyszko, ta cała tam dulszczyzna dzisiaj nikogo już nie przeraża, co więcej - nie obraża Psychologicznie, "po bożemu" prowadzona sztuka jedynie bawi...

Przesłanie antykołtuńskie utworu Zapolskiej czyżby aż się tak zestarzało? Trudno doprawdy w to uwierzyć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji