Artykuły

Zemsta Zapolskiej

Cieszyć się czy płakać? Osiemdziesiąt lat minęło i nikt nie przewyższył Zapolskiej w realistycznej komedii serio. Niebywała siła komunikatywności, znakomita dynamika melodramatyczna oraz doskonałe role i sytuacje - wszystko to nadal sprawia, ze zjadliwa satyra większości jej dramatów ma nie tylko znamiona aktualności problemowej, ale także w warstwie artystycznej przetrwała próbę nowej epoki. "Moralność pani Dulskiej" od 80 lat nie schodzi z afisza. Opiera się modom i tendencjom, próbom odrzucania i modernizowania. Trwa, bo jest arcydziełem scenicznej konstrukcji, arcyprecyzyjnym wzorcem przekazywania treści i idei poprzez akcję sceniczną. Można z nią robić, co się komu żywnie podoba i Zapadka zawsze jest lepsza. Od mód, prądów, "izmów" i awangardowych interpretacji. Tym razem też wygrała z teatrem, choć stajano się ją - mówiąc po gombrowiczowsku - upupić na wszelkie sposoby.

I na tym stwierdzeniu można by właściwie pisanie o toruńskiej premierze "Moralności" zakończyć. Reżyser zmierzył się z tekstem, ktoś wygrał, ktoś przegrał - rzecz to nienowa. Ale casus jest - mimo wszystko - szczególny, zaś pojedynek wypowiedziany - sądzę - w dobrej wierze, toteż warto się zająć nim bardziej szczegółowo.

Intencje były tożsame. Zapolska z furią wojującej feministki walczyła bezlitośnie z kołtuństwem i uroszczeniami klasowymi, Krystyna Meissner (reżyser toruńskiego przedstawienia "Moralności") postanowiła uderzyć w neomieszczan, w kult pieniądza i urządzania się za wszelką cenę, w przeżywającą renesans mentalność , posiadacza, który ostatecznie dokonał wyboru między "być" a "mieć", otwarcie preferując wartości materialne. Zjawisko to znane, wszechstronnie dyskutowane i opisane, znalazło także teoretyczna wykładnię w programie spektaklu, zredegowanym tak, że odbiorca nie ma cienia wątpliwości, na kogo skierowano ten atak. Aby miecz jeszcze bardziej wyostrzyć, unaocznić widzowi, że chodzi nie o "wczoraj", ale o "dziś" teatr sięgnął do wypróbowanych, prostych dlań środków. Cóż bowiem łatwiejszego, jak przenieść akcję "Moralności pani Dulskiej" w czasy współczesne, przebrać Hankę za punka, dać Felicjanowi telewizor, a Juliasiewiczowej kluczyki od samochodu? I już adres zyskuje kod, staje się nowocześniejszy, wzmocniony dodatkowym akcentem To do was i o was - mówią realizatorzy. Gdyby ktoś nie uwierzył - niech spojrzy na okładkę programu, gdzie wypisano cytatę z ..Rewizora" - nieśmiertelne - ,,Z czego się śmiejecie? Z siebie samych się śmiejecie! Uch Wy!". Bo drobnomieszczanin na widowni rzeczywiście się śmieje - szczególnie w tych momentach, w których, zawsze chichotali inni drobnomieszczanie: z szumienia jedwabiami pod spodem, z płacenia podatków pieniędzmi kokoty, z "A niech was wszyscy diabli" Felicjana...

Jakoś mniej go bawią propozycje realizatorów: strip-tease (skromny) Juliasiewiczowej, seksparty (trywialne) Zbyszka z Hanką, spacer Dulskiego po stylowych meblach (idzie na Zamek - wersja lwowska), Lokatorka wyłażąca z szafy i Hesia w serwantce Wszystko to jest nowoczesne, choć nie tak bardzo, mniej więcej A.D. 1970 (najnowocześniejsza jest scenografia Krzysztofa Pankiewicza - kupa spiętrzonych mebli, śmietnisko rzeczy, mających zapewne metaforycznie ilustrować ciasnotę moralną i kult rzeczy współczesnego kołtuna przykrywającego dywan arkuszami folii, a być może także kojarzyć się z absurdalistyczną, groźną atmosferą "Nowego lokatora" Ionesco). W założeniu ma to walić na odlew - w rzeczywistości niczemu nie służy, istnieje obok tekstu, kokieteryjne raczej niż karykaturalne, drastyczne, ale nie drapieżne. Pacyfikujące wręcz odwagę Zapolskiej, tuszujące jej napastliwość. Czasem także odbierające istotny sens tekstowi. Cóż stąd, że na scenie mówi się o niemoralności jedwabi noszonych "pod spodem" skoro Dulska paraduje przed nami w czarnej halce z koronkami (nawet Hanka "szumi" stylonem), co może znaczyć w takiej realizacji tekst "ona prosta służąca, a ty urzędnik", dlaczego Dulska oznajmia Lokatorce przebranej w płaszcz kąpielowy i ręcznik na głowie, iż jest nie ubrana, i idzie włożyć podomkę? Są to drobiazgi, ale mnożenie podobnych pomysłów bez jakiejkolwiek dbałości o sens i spójność z dialogiem, który przecież pada, ze sceny, nie wystawia realizatorom dobrego świadectwa. Lepiej by już było tak, jak w zakończeniu sztuki - po prostu tekst zmienić (w finale Hanka żąda od Dulskiej nie tysiąca koron, ale stówy i dialog brzmi następująco: - "Ile chcesz? - Stówę. - Ile? - Sto tysięcy"). A najlepiej zagrać coś innego, bardziej przystającego do reżyserskiej koncepcji przedstawienia. Może tekst autorski albo sztukę z niedawnych czasów, kiedy też tępiono mieszczańską mentalność? Bo Zapolska jest niebezpiecznym partnerem. Nie daje się łatwo przeinaczającym zabiegom.; "nowoczesnej" interpretacji. A "Moralność" jest sztuką całkowicie jednoznaczną, której siła polega m. in. na tym, że nie potrzebuje ona żadnych "inscenizacji".

Toruńska próba uwspółcześnienia Zapolskiej (Krystyna Meissner podjęła ją już po raz drugi) okazała się zabiegiem chybionym od początku do końca. Także dlatego, że wszystko, co autorce dodano, okazało się mniej istotne od literatury, która jest tak skończona dramaturgicznie, że wymaga tylko dobrego aktorstwa. Więcej - tekst "Moralności" zabrzmiał w tym wydaniu jakby słabiej, minoderyjnie raczej niż atakująco, chwilami po prostu fałszywie.

Aktorzy także znaleźli się w nie lada pułapce. Toteż w wielu scenach trudno było odgadnąć sens ich działań. Lokatorką Jolanty Olszewskiej była więc propozycją tak przewrotną, że trudno zrozumiałą, Hanka (Jolanta Grudzień) stanęła w pół drogi między "prostą służącą" a zmanierowaną Lolitką, Hesi (Grażyna Sulikowska). Zbyszkowi (Ryszard Balcarek) i Juliasiewiczowej (Marzena Tomaszewska-Glińska) dodano tyle "współczesnych zachowań", że zacierały one nieledwie kontury postaci Najlepsze były w przedstawieniu role Dulskiej (Grażyna Korsaków) i Dulskiego (Wojciech Szostak). Przede wszystkim dlatego, że zagrali je dobrzy, rutynowani aktorzy. Ale też i tych ról. nie sposób prawie zepsuć czy przytłumić najbardziej nawet rozwichrzonym reżyserskim działaniem. I w tym właśnie jest cała wielkość Zapolskiej. A zarazem jej zemsta.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji