Artykuły

Studium z natury

Niewiele jest w naszej literaturze przełomu XIX i XX w. sztuk teatralnych nienagannie skomponowanych i niewiele utworów spod znaku naturalizmu trafia dziś na scenę. Zadecydowała o tym po części niewysoka ranga artystyczna tak licznych przecież, a zupełnie już nieznanych dramatów utrzymanych w konwencji realistycznej i naturalistycznej, ale przede wszystkim przyczyną stała się odmienna linia rozwoju polskiego dramatu i teatru. Upraszczając nieco sprawę można powiedzieć, ze domeną naszej dramaturgii stała się umowność i symbolika. Stąd także wzięły się zapewne tak przygnębiające niepowodzenia prób stworzenia współczesnego dramatu realistycznego, zamykających się głównie w ramach tzw. małego realizmu. Jesteśmy w sytuacji skrajnie odmiennej od Anglii, gdzie "rewolucja teatralna" mogła się dokonać w oparciu o solidne podłoże istniejącej od dawna dramaturgii realistycznej.

A jednak posiadamy komedię, która w swoim gatunku jest arcydziełem. choć napisała ją autorka o ograniczonej skali talentu. Jest nią "Moralność pani Dulskiej", utwór, który dzięki bystrości obserwacji i doskonałemu uchwyceniu kolorytu nie stracił nic ze swego znaczenia. Gabriela Zapolska odmalowała w swej komedii nie tylko określony typ związany z obyczajowością epoki, ale dala świetny portret atmosfery i mentalności, które istnieją niejako ponad ludźmi, choć są przez nich tworzone I jak dotąd okazują się niezniszczalne. Hydrze tej na imię - mieszczaństwo.

Nie sposób sprowadzić akcji "Moralności pani Dulskiej" do środowiska drobnomieszczańskiego; to już coś więcej - mamy tu do czynienia z konsekwentnym i od dawna wypracowanym systemem oceniania świata i innych ludzi, sposobem myślenia i swoistym "honorem". Są one już jakby niezależne od tego, w jakich ścianach się mieszczą. Stanowią uniwersalny "kodeks" przekazywany z pokolenia na pokolenie. A jest przecież prawdą, że obyczajowość oglądana na scenie uległa wielu zmianom.

W niezwykle stylowo przez scenografa Andrzeja Majewskiego zakomponowanym wnętrzu reżyser Jerzy Krasowski rozegrał intrygę z pełną świadomością pewnego "zestarzenia się" zewnętrznej formy komedii. Ale gdy się lepiej przyjrzymy zaprojektowanemu przez Majewskiego salonowi państwa Dulskich, zorientujemy się z łatwością, że takich rekwizytów, a zwłaszcza takiego nastroju nie trzeba było szukać w muzeum... Nie jest to również wnętrze przytłaczające, czy karykaturalnie zagracone - to pokój wskazujący że dobrą sytuację majątkowa i wysokie mniemanie gospodarzy o swej pozycji prestiżowej i społecznej. Ta sama dbałość o "dobre imię" została wyakcentowana w interpretacji roli pani Dulskiej granej przez Halinę Gryglaszewską. Ma ona zresztą dobry materiał na swą następczynię w Hesi - Urszula Popiel - która jak nikt chyba w tej sztuce rozumie pobudki i metody działania swej matki.

Zdecydowaną nowością w interpretacji całości komedii jest prowadzenie przez Jerzego Krasowskiego postaci Hanki Zazwyczaj pojawiała się ona na scenie jako obiekt pokątnego romansu Zbyszka - Zbigniew Kuciński. Tym razem Hanka okazała się w tej grze postacią pełnoprawną, także dzięki aktorce, wnoszącej do przedstawienia dużo energii i błyskotliwych pomysłów, mimo kilku drobnych przerysowań W charakterystyce. Iwona Bielska gra służącą państwa Dulskich w ten sposób, że natychmiast zostaje odsłonięta powierzchowność buntu Zbyszka. Prawdziwa miłość między tymi dwoma osobami jest po prostu niemożliwa. Dokonująca się w "porządnym" domu państwa Dulskich demoralizacja prymitywnej, ale kiedyś przecież uczciwej dziewczyny kończy się tym razem rzeczywistym buntem, w którym dźwięczy już jednak świeżo nabyta nuta ordynarności.

Najbardziej ulotniło się życie z jedynej postaci o cechach pozytywnych i dużej wrażliwości. Tekst wiecznie zapłakanej Meli, mimo dobrego aktorstwa Aldony Grochal nie przynosi niczego nowego i ginie w gderliwej powodzi ciężkich tyrad wygłaszanych przez panią Dulską. To ona rządzi bezapelacyjnie na scenie, a komedia Zapolskiej raz jeszcze potwierdza mistrzostwo rysunku postaci. Żadna z pozostałych osób nie ma szans na przeciwstawienie się prawdziwej władczyni. Należą przecież do tej samej rodziny, do tego samego środowiska. Nawet jeśli żyją w trochę inny sposób i oczekiwaliby zmian, to muszą jeszcze pamiętać, że z panią Dulską nikt nie może wygrać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji