Artykuły

Piekło-raj

"Memento mori" - przypomi­na kaliski Teatr im. W. Bogusław­skiego, pokazując swoim widzom "Życie po życiu". Widzowie oglą­dać mogą piekło (w jednoaktówce Sartre'a "Przy drzwiach zamknię­tych") i niebo (w skeczu scenicz­nym Lidii Amejko "Farrago"). Po­cieszający to obraz dla telemania­ków, którzy mogą być pewni, że gdziekolwiek trafią, nie zostaną po­zbawieni możliwości zobaczenia dalszego ciągu telenoweli, w której występowali na ziemi. Nawet Stwórca w sztuce Amejki z upodobaniem przywołuje najbar­dziej krwawe wydarzenia z dzie­jów ludzkości i ogląda je niczym filmy wojenne.

"Życie po życiu" (a tak brzmi ty­tuł całego przedstawienia) to me­taforyczne przypowieści o hipote­tycznym piekle i niebie, które sta­nowią zabawny i przewrotny zarazem moralitet, mający skłonić widza do refleksji na temat ludz­kiej egzystencji i sytuacji zgoła ziemskiej. Publiczność może więc śmiało odłożyć na bok filozofię Sar­tre'a i jego słynne "piekło to inni", a także z dystansem przyjmować zabawne teologiczne "herezje" z "Farrago" (zbliżone klimatem do "opowieści budujących" Kołakow­skiego).

O ile przedsionek nieba przypo­mina tu skromny hol niewielkiego pensjonaciku, to piekło bliższe jest futurystyczno-ekskluzywnemu apartamentowi z jakiegoś podej­rzanego podziemnego kompleksu.

Oba są jednak z tego samego pla­stiku i tandetnych, kolorowych świetlówek. Nieprzypadkowo też szatańskiego funkcjonariusza i św. Piotra gra (zresztą zabawnie) ten sam aktor - Jacek Jackowicz.

Piekło jest tu jakby luksusowym internowaniem na zawsze, bez możliwości snu, wyjścia czy zmia­ny towarzystwa, a nade wszystko jest potworną świadomością bez­nadziei i absurdu. Zbyt wiele jed­nak w tym piekle histerii, krzyku, rezonerstwa i literatury, która się już zdewaluowała. (Broni się aktor­sko tylko Kama Kowalewska). Na­tomiast niebo (z "Farrago") to praw­dziwy fajerwerk dobrych pomysłów i efektownego aktorstwa Dariusza Siatkowskiego, to naprawdę zręcz­nie napisany i zrealizowany skecz sceniczny (reżyseria: Bartosz Za­czykiewicz), skrzący się humorem i zabawnymi paradoksami myślo­wymi. Okazuje się, że pijany w trupa aktor, gwiazda kiczowatego kina akcji, który po śmierci klinicznej trafia na moment do przedsionka nieba, także okazuje się swoistym bogiem, który dla tłumów kreuje fikcyjne światy, stwarza postaci, a nawet odbiera im życie.

Ten uroczy moralitet żąda od ar­tysty odpowiedzialności za swoje dzieło, co dojmująco uświadamia sobie także Stwórca ze sztuki Amej­ki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji