Korporacja - po czesku piekło
"Igraszki z diabłem" w reż. Petra Nosálka w Olsztyńskim Teatrze Lalek. Pisze Tomasz Kurs w Gazecie Wyborczej - Olsztyn.
Od mocnego uderzenia Olsztyński Teatr Lalek zaczął przegląd Anima 2006. "Igraszki z diabłem" wciągają, bawią i na dodatek zaskakują.
To już tradycja, że pierwszy spektakl na przeglądzie jest produkcją własną. Sztukę przygotował czeski team: reżyser Petr Nosálek, scenograf Pavel Hubicka, a muzykę skomponował Pavel Helebrand. Wzięli na warsztat tekst swojego rodaka Jana Drdy - opowieść o Marcinie Kabacie, weteranie, któremu ostatnią wojnę przyszło stoczyć z mocami piekielnymi w obronie dusz dwóch panien.
Okazało się, że czeski humor odpowiada naszej publiczności, a w opowieściach o diabłach ciągle tkwią duże możliwości. Reżyser to udowodnił - od początku dezorientuje widza i wplata bardzo współczesne wątki. Czarty w ciemnych okularach śpiewające piekielny hymn "666" przypominają bohaterów filmów gangsterskich i "Matriksa", a kawaleria niebieska okazuje się eskadrą F-16. Modernizacja objęła też piekło, gdzie wykorzystuje się coraz nowocześniejsze formy - prezentacja multimedialna na szkoleniu i wyciąganie wniosków z porażki, niczym w nowoczesnej korporacji. Tylko Lucyfer uchował się nieco archaiczny i zagubiony, nie taki zły, jak się wydaje.
Nosálek nie odpuścił sobie wątków baśniowych "retro" - diabły straszą i rozśmieszają, panny prowokują, a stary mędrzec i jego nieomylne rady irytują. Udało mu się umiejętnie rozłożyć akcenty nowoczesnej opowieści i starodawnej baśni. Jego sztuka wciąga i nie daje czasu na nudę. Dobrze powinny bawić się dzieci i dorośli, choć niekoniecznie wszystkich rozśmieszy to samo. Scenografia, choć ograniczona względami technicznymi naszego teatru, też się podobała, choć tu ostrzeżenie: buchające ze sceny kłęby dymów piekielnych mogą niektórych przyprawić o duszności.
Przegląd potrwa do końca tygodnia. Dziś "Podkowa szczęścia" - przedstawienie dla najmłodszych w wykonaniu teatru lalek z Łucka na Ukrainie.