Artykuły

Świetna farsa

"Przyjęcie dla głupca" w reż. Tadeusza Bradeckiego w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Olgierd Błażewicz w Głosie Wielkopolskim.

Świetnie prosperującemu paryskiemu wydawcy, zdarzyła się wielce niemiła i bolesna ortopedycznej natury przypadłość .- wypadł mu dysk. I to tuż przed jego ulubioną rozrywką - kolacją w gronie przyjaciół, na którą zwykł zapraszać kogoś niezbyt rozgarniętego, aby wspólnie bawić się jego kosztem. Taki jest punkt wyjścia farsy "Przyjęcie dla głupca", której premiera miała miejsce w piątek w Teatrze Nowym.

Na odwołanie gościa (budowniczego mostów z zapałek, a przy tym urzędnika podatkowego) było już za późno. Jak się można spodziewać, uruchomił on całą serię nieprawdopodobnych zdarzeń i perypetii, pogrążających bez reszty gospodarzą chociaż powodowanych wyłącznie chęcią służenia mu pomocą.

"Przyjęcie dla głupca" to najbardziej zabawna komediofarsa jaką oglądałem, co jest dla mnie nie lada zaskoczeniem. Teatr Nowy ma bardzo niewielkie doświadczenia w tej specyficznej materii, a poprzednia propozycja z tego repertuaru "Czego nie widać" Frayna bawiła umiarkowanie.

To, że ta świetnie napisana i niegłupia komedia z drugim dnem, tak rozbawiła na premierze poznańską publiczność przede wszystkim jest zasługą aktorów. A największy udział ma w tym niezrównany w roli tytułowego głupca Francois, Mirosław Kropielnicki. Z powodzeniem partnerują mu Janusz Grenda i Ildefons Stachowiak oraz pozostali członkowie obsady.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji