Cieszyć się życiem
Tak modna dziś pieśń biesiadna ma swoich wielkich i mądrych patronów. Należy do nich niewątpliwie Robert Burns. Radością płynącą z jego ballad dzielą się z publicznością aktorzy Teatru Ludowego.
Żył zaledwie 37 lat. Za krótko, by zdążyć zgorzknieć, poddać się ciemnej stronie ludzkiego żywota. Wystarczająco długo, by w skrzącej się dowcipem formie literackiej zdołać wygłosić pochwalę najprostszych uciech życia i ze złośliwością, która nie zna miary, ponatrząsać się z próżności bliźnich. Dlatego nawet w wierszowanych nagrobkach Burns chwali rozkosze życia i z filuternym uśmiechem opowiada zmysłowe historie swoich bohaterów.
Wszystkie nastroje, które towarzyszą poezji genialnego szkockiego samouka, goszczą w przygotowanym z okazji 200. rocznicy jego śmierci, muzycznym spektaklu Teatru Ludowego. Na piwnicznej scence pod wieżą ratuszową występuje autor widowiska Tadeusz Zięba oraz śpiewający aktorzy Teatru Ludowego — Marta Bizoń, Katarzyna Krzanowska, Jarosław Szwec i Jacek Wojciechowski. Oprawę instrumentalną widowiska tworzą skrzypce Anny Śliwy, kontrabas Lesława Wydrzyńskiego i gitara Tadeusza Zięby.
Aktorzy nie manifestują „szkockości” widowiska — na scenie nie pojawia się ani jedna kraciasta spódniczka, nikt nie gra na ludowych szkockich instrumentach. Z drugiej strony nie ma też nachalnego uwspółcześniania — rzecz dzieje się może w czasach Burnsa, może dziś, a może po prostu zawsze i wszędzie tam, gdzie znajdzie się para przekomarzających się kochanków, gdzie przyjaźń jest jeszcze w cenie, a o rogatych mężczyznach mówi się choćby dlatego, że akurat nie ma innego powodu do śmiechu. Godzina, rozśpiewana rozpisanymi na solowe partie, duety i chórki balladami Burnsa, to prawdziwa niespodzianka. Nie stanowi jej oczywiście znakomity, pełen wigoru śpiew Marty Bizoń i jej kolegów. Cieszy i zaskakuje fakt, że wreszcie znalazł się w Krakowie zespół, który potrafi w czasie teatralnej posuchy zdobyć się na premierę, z czystym sercem polecaną zarówno koneserom, jak i wszystkim planującym po prostu miłe spędzenie wieczoru.