Artykuły

Ekspresja scanowana

"Scan" i "...Szparagijem" w choreogr. Andrzeja Adamczaka w Polskim Teatrze Tańca w Poznaniu. Pisze Jarek Haładuda w portalu Tutej.pl.

Andrzej Adamczak jest laureatem Nagrody dla Młodych Twórców Miasta Poznania. Na Scenie Rozmaitości mogliśmy zobaczyć dwa spektakle w choreografii jego autorstwa: "Scan" oraz "...Szparagijem" [na zdjęciu].

Czwartkowy wieczór w Scenie Rozmaitości był poświecony choreografii Andrzeja Adamczaka. W programie znalazły się dwa utwory: znany poznańskiej publiczności spektakl z 2002 roku "..Szparagijem" oraz premierowy - "Scan". Andrzej Adamczak jest docenionym choreografem. W 2003 roku otrzymał główną nagrodę za najlepszą choreografię na XII Ogólnopolskim Konkursie Tańca w Gdańsku. Jest także laureatem Nagrody dla Młodych Twórców Miasta Poznania.

Wieczór choreografii artysty rozpoczął się " ...Szparagijem". Spektakl, który dotyczy problemów odrzucania ludzi, rzeczy i spraw z powodu ich inności zachwycił nie tylko stałą widownię Teatru Tańca. Szczególny zachwyt wzbudza wyśmienicie dobrana muzyka (A. Vivaldi, P. Lopez Vidal, J. Brel, Ch. Navarro) i ekspresyjne układy taneczne. Adamczak w wymowny sposób mówi poprzez sztukę o sobie, swojej tożsamości i duchowości. Nie interesuje go relacja między ludźmi, ale z innością. Inność jest domeną, która pozostaje w człowieku na zawsze. Próba jej przełamania, zwykle kończy się na niczym. Tischner napisał kiedyś, że człowiek, im bardziej zagłębia się w sobie, tym wyraźniej widzi w sobie "innego", który jest jego miłością. Adamczak próbuje w "..Szparagijem" odpowiedzieć też na pytanie, jakie są granice odrzucenia inności i jej akceptacji. Miłość, o której mówi Tischner może być kluczem odpowiedzi na nurtujące go pytanie. Czy, aby tak jest na pewno? - każdy z nas widzów musi sobie na to pytanie odpowiedzieć sam. Oglądając spektakl można też odczuć pewne swoiste wyalienowanie, które nabiera dość osobisty wymiar. Sam tytuł spektaklu odwołuje się do czynności, która jest podstawą ludzkiego życia, jednak zjadany produkt ma charakter dość ekskluzywny. W niektórych kulturach szparagi były uznawane za afrodyzjak. I tutaj Adamczak delektuje widownię szczególnym rodzajem pokarmu: tańcem i muzyką. Wywołuje różnorodne emocje. Daje możliwość spotkania się z ludźmi, którzy nie godzą się na wypędzenie z własnej, "innej" wrażliwości.

W drugiej części wieczoru Adamczak zaprezentował swoje najnowsze dzieło: "Scan". Spektakl dość krótki, trwający około 30 minut, i w którym bierze udział jedynie trzech tancerzy: sam Andrzej Adamczak i towarzyszące mu Karina Adamczak - Kasprzak i Agata Ambrozińska - Rachuta. Muzykę do spektaklu przygotował Bolesław Pietraszkiewicz. Można w niej było wyróżnić dwie sekwencje - "metaliczną elektronikę" i "orientalny smak jesieni". Choreograficznie układy były dobre, aczkolwiek trochę szablonowe. Ciekawym pomysłem był poruszający się po scenie "skaner". Jego znacznie było wielorakie. Z jednej strony to silne punktowe światło, wzmocnione "dymem" dawało efekt świetlnego "nożą" rozcinającego duszę człowieka. Z drugiej strony - zgodnie ze swoim przeznaczeniem - działało, jak urządzenie służące do pobierania informacji. U Adamczaka do odsłaniania relacji międzyludzkich: od pożądania poprzez miłość po uzależnienie. W "Scanie" dotykamy zatem najbardziej podstawowych relacji między ludźmi. Podobał mi się pomysł sztuki. Oczekiwałem jednak rozwinięcia tematu, chociażby do rozmiarów, jakie Adamczak zaprezentował w "...Szparagijem". Zdaję też sobie sprawę, że dłuższe mówienie o sprawach tak podstawowych mogłoby spowodować znudzenie. W spektaklu wcale nie aż tak bardzo taniec, a muzyka i scenografia odegrały największą rolę. Zaskoczyła mnie nowoczesność, a nawet pewien futuryzm muzyczny. Sporo było luźnych plam dźwiękowych, wzorowanych na ambiencie i dodekafonii. Andrzejowi Adamczakowi za "Scan" należy się mimo tego spore uzanie. Głównie za eksperymentowanie z tańcem. Także za nakreślenie nowej trajektorii tańca. Ciało tancerza w przestrzeni choreograficznej Andrzeja Adamczaka poddawane jest oddziaływaniu różnych sił, w których się porusza. To mi się w jego spektaklach podoba. Wieczór, zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią samego artysty, zakończył się tyle zaskakująco, co przewrotnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji