Artykuły

Trucizna dla dwóch

"Toksyny". Dla tych, którzy najpierw pytają, kto gra, a potem: co jest grane. Dla tych, którzy cenią prostotę przekazu - najlepiej potwierdzającą talent. Dla tych, których przeraża toksyczna rzeczywstość.

Teksty Krzysztofa Bizio uważane są za nawiązanie do okrutnej twórczości brutalistów nieprzebierających w środkach i słowach, by powiedzieć, ja­kim potworem w potwornym świecie mo­że być człowiek. Bizio (z zawodu architekt) uważany za jednego z najciekaw­szych twórców piszących dla teatru zyskał popularność tekstem "Porozmawiajmy o życiu i śmierci". Niedawno na scenie Teatru Powszechnego odbyła się prapremiera jego "Lamentu", podzie­lonej na trzy damskie monologi rozprawy nad nieznośnym ciężarem bytu.

Reżyser Wiesław Saniewski (twórca sławnego filmu "Nadzór") rozpisał "Tok­syny" na dwa męskie głosy. Świetna decy­zja, gdy ma się do dyspozycji aktorski du­et tej klasy co Bronisław Wrocławski (Mężczyzna Starszy) i Sambor Czarnota (Męż­czyzna Młodszy).

Tekst Bizio nie ma w sobie nic z kla­sycznej konstrukcji dramatu. To pięć ob­razów będących niemal reportażowym zapisem starcia ofiary i kata, lepszego i gorszego, słabszego i silniejszego. Prze­platają się zdarzenia jak z kroniki wypad­ków, spojrzenie na drapieżną walkę o po­zycję i sukces. Ojciec brutalnie zabitego nastolatka dopadający aroganckiego mordercę jest zdeterminowany i bezrad­ny jednocześnie. Za chwilę staje się wład­czym szefem decydującym o przyszłości młodego człowieka. W innej opowieści, ten, który grał mordercę jest zagubionym wychowankiem domu dziecka, z podzi­wem patrzącym na starszego kolegę, któ­remu się w życiu udało.

Kalejdoskop nastrojów i osobowości wiruje... Bardzo oszczędnymi środkami inscenizatorskimi, drobną zmianą stroju aktorski duet zaznacza zewnętrzność przemian. "Toksyny wyreżyserowane przez Saniewskiego to na­de wszystko gra postaw i cha­rakterów. Uczestniczymy w rozmowach i rozprawach, które dzieją się właśnie te­raz, nie są odkrywcze, za to dotykają nas bezpośrednio, prowokują do zajęcia stano­wiska. Do obiegu weszło okre­ślenie "toksyczny człowiek", "toksyczna sytuacja". Bizio próbuje dowieść, że w toksycz­nym świecie, da się jednak przeżyć, chociaż może za często organizm przyzwyczaja się i godzi na "truciznę". W tekście nie ma odkryw­czych myśli, ale na scenie są wspaniali aktorzy, którzy nie pozwalają na obojęt­ność. Jest szczególna harmonia w tym, co stanowi o ich grze.

Z jaką łatwością i finezją Wrocławski zmienia sceniczne osobowości najdobitniej dowiodły mono­dramy "Sex, prochy i rock & roll" oraz "Czołem wbijając gwoździe w podłogę". Teraz potwierdza swoją klasę. Czarnota okazał się wyśmienity, wiarygodny i przejmujący w scenicznych metamorfo­zach. Inscenizacja rozpisana na dwa gło­sy, dzięki aktorom brzmi jak cały chór. O tym warto się przekonać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji