Artykuły

Jest dobrze!

Na premierze widowiska Joanny Olczak-Ronkier – Człowiek z marmuru – początek i w Teatrze Ludowym znalazłem potwierdzenie, że ludzie jednak — mimo różnic poglądów i wierzeń — potrafią być dla siebie mili. Najwięksi antagoniści w foyer sceny dyrektora Jerzego Fedorowicza kłaniają się nawzajem i przesyłają serdeczne uśmiechy, choć chętnie napluliby sobie po gębach, jak na scenie czyni to Jadwiga Lesiak. Andrzejowi Gazdeczce uważając, że to właśnie on, archetyp Piotra Ożańskiego — idiota, który bił rekordy we wkładaniu cegieł — wymyślił socjalizm. Nastrój pozorów. Można zaryzykować pogląd, że prawic nikt z obecnych na sali, nie odpowiadał za okrucieństwa i głupotę czasów Bolesława Bieruta, Edwarda Gierka czy wreszcie Wojciecha Jaruzelskiego. Nie musimy się czuć winni, liczą się wszak tylko obecne przekonania i przeświadczenia.

Może dlatego wszyscy tacy układny tacy grzeczni, jakby chcieli powtarzać: miłuj ludzi w grzechach, miłuj ich grzechy. Na koniec spektaklu klaskaliśmy siedząc, ale podniósł się poseł Edward Nowak i — poza red. Olgierdem Jędrzejczykiem — wiwatowaliśmy już stojąc na cześć twórców spektaklu. Toteż dobrze, że redaktor programu Człowiek z marmuru — początek i koniec, Joanna Woźniak, podaje nazwiska wykonawców — artystów, którzy 11 maja 1979 roku śpiewali i tańczyli na galowym koncercie zorganizowanym z okazji XXX-lecia Nowej Huty. Niektórzy mogliby zapomnieć, jak wiele zawdzięczamy im optymizmu i entuzjazmu, który pomógł przetrwać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji