Artykuły

Dajmy temu spokój, generalnie!

To rozumiem: był we Francji czas spisków generalskich. I z szybkością niewiele mniejszą od tej, z jaką pisze się artykuły wstępne, pojawia się na scenach błyskotliwa komedia. (Środek roku 1958: nasilenie spisków generalskich, początek roku 1959 — już prapremiera komedii na ten temat…). Jak on i to robią? Zmysł aktualności, oto, co godne podziwu i zazdrości. A może też i westchnienia. Kiedy my znajdziemy się na „tym etapie”?

No więc Pan Generał Anouilha. Pan General uważa, że we Francji źle się dzieje. Za dużo bałaganu. Za mało krzepy. Robactwo nas oblazło, drodzy rodacy. Za dużo tych ceregieli. Krótko, za buzię, kawaleryjska szkoła, śrubę przykręcić. Po generalsku.

Któż by chciał słuchać tego wszystkiego? Kto ten program potraktuje poważnie? W epoce środków masowego przekazu, emancypacji kobiet, dyktatury nastolatków? Generałowi pozostaje tylko jedno. Spiskować z paru takimi, jak i on maniakami. A więc konspiracja „kiej tak padło”…

Urocze są kłopoty władzy z takimi właśnie jak on. Jaka władza może pozwolić na tajną politykę? Jakieś tedy konsekwencje wobec Generała trzeba wyciągnąć… Kto jednak obrazi się zbytnio, kto sięgnie po środki drastyczne? W końcu jaki rząd burżuazyjny zdecyduje się zniszczyć na serio tych, którzy wołają o silną rękę i takie inne, temu podobne rzeczy. Więc kontredans błyskotliwego awansu przerywanego to osadzeniem w areszcie domowym, to zsyłką na dobrze płatną emeryturę. Ultrasów nie dopuszcza się do istotnych czynności, ale też unika się robienia im zbyt wielkiej krzywdy. Nie dopuścić, ale i nie wypuścić z orbity oddziaływania. Kto wie, kiedy mogą się przydać…

To nie te czasy, generale, nie te czasy…

Wszystko to bardzo śmieszne, bardzo pogodne, znakomicie napisane. I jak zagrane?

Jak? Ano właśnie — jak… Nie wiem, czy to będzie komplement, czy coś innego, dość, że od pewnego czasu zauważam, że z Andrzejem Łapickim zaczyna się dziać coś podobnego, co działo się kiedyś z Gustawem Holoubkiem.

Mianowicie: jego aktorstwo staje się ekspansywne. Zagarnia scenę czy ekran
dla siebie, przesłania jakby pozostałe postacie sztuki. Na nim się koncentruje cała uwaga widza.

Jeżeli to komplement dla Łapickiego, to w każdym razie jest to komplement dwuznaczny. A już zupełnie jednoznaczna krytyka reżyserii (Aleksander Bardini). Ale, ale… Z tą ekspansywynością aktorstwa Łapickiego jest trochę tak, jak z ul trasami. Wypada krytykowrać. Trzeba to jednak zrobić bardzo ostrożnie. Żeby zbytnio nie zaszkodzić. W końcu rzecz na takie całkowite potępienie chyba nie zasługuje. A może nawet jakaś sympatia…

Dajmy spokój tymi dwuznacznościom. Spróbujmy pomówić o innej sprawie. Jakiego generała grał Łapicki? Romantycznego monarchistę z drugiej połowy dziewiętnastego wieku? Takiego choćby Boulangera… „Marzenia na miarę Cezara, życie na miarę dowódcy pułku kawalerii, śmierć na miarę podporucznika” — powiedział ktoś o nim. Bo i jak? Przewrót, pięć minut przed objęciem władzy. Bulanżyści szaleją w Paryżu. A wódź w decydującej chwili u kochanki. Bo zaniemogła. Nici zatem z planów opanowania władzy. Potem zresztą generał Boulanger zastrzelił się na jej grobie. Stąd to powiedzonko o podporuczniku.

A więc Boulanger… Elegancki i śmieszny. Tak właśnie go zagrał Łapicki. Czy słusznie? Czy nie powinien był raczej grać à la generał Ludwik Salan, à la generał Massu, à la centurioni. Za dużo w generale Łapickiego było kawalerzysty. Za mało spadochroniarza.

Jak się zaś zdaje, jest to komedia raczej współczesna, niż historyczna, nieprównanie bliższa czasom desantów lotniczych i komandosów, aniżeli czasom szarży lekkiej brygady.

Filozofijka

Zręcznie napisana, dobrze zagrana, pełna błyskotliwych powiedzonek („wszyscy boimy się jednakowo, różnimy się zaś kierunkiem ucieczki”), sztuka Anouliha nie tylko pokpiwa sobie z anachronistycznych ideałów i zamordystycznych propozycji Pana Generała.

Daje coś ponadto: filozofijkę. Z poglądami Pana Generała nikt nie próbuje polemizować. Nikt nie przeciwstawia im czegoś innego. Dajmy po prostu temu spokój, Generale! Tej całej polityce. Nie naprawiajmy świata. Nie naprawiajmy Francji. Żyjmy sobie. O, tak pomalutku. Hodując róże, adorując młodą i ładną żonę, Aglae (Barbara Wrzesińska: jak można było tak przerysować postać!). Uprawiając — po wolteriańsku — swój ogródek.

Oj to to, pomyślałem sobie. Filozofijka. Jakby żywcem wyjęta z książki Rajmonda Arona Koniec wieku ideologii. Jedyne, co ma społeczeństwo burżuazyjne do powiedzenia swoim reakcyjnymi ultrasom, to właśnie to: bawmy się, konsumujmy, jakoś tam będzie.

Nie róbmy z muchy słonia. Zachowajmy powściągliwość w wyciąganiu wniosków. Ale… Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że filozofijka tej komedii ma w sobie coś symptomatycznego. Pisał o tym bardzo ciekawie dr Janusz Stefanowicz w swoim „Świecie w trzydziestu odsłonach”, pisze o tym równie interesująco radziecki uczony Krasin, którego książkę mam właśnie na biurku.

Co? Że współczesny świat burżuazyjny stracił zupełnie zdolność sformułowania alternatywy ideologicznej. Co mówi swoim ultrasom (oni, ultrasi, to też rewolucjoniści, tylko że usiłujący jechać na wstecznym biegu — tak to określił jeden z moich znajomych i strasznie mi się to powiedzonko podoba)? Co mówi rzecznikom postępu? Jedno i to samo. Konsumujmy. Konsumujmy. Konsumujmy. Dyskusję o modelu świata chcą zwekslować na dyskusję o najnowszym modelu samochodu.

Bardzo przepraszam za przeskok na tak zasadnicze tory. Pamiętajmy wszakże: filozofijki zawarte właśnie w komedii, w dowcipie, w powiedzonku, kto wie, czy nie są ważniejsze od poważnych filozofii, zawartych w opasłych tomiskach. A w każdym razie jedną z najciekawszych przygód, jakich doznać można w obcowaniu z twórczością artystyczną — jest śledzenie przenikania ciężkich ładunków ideowych do tworów muzy lekkiej, muzy powabnej, muzy łaskawej, która patronowała niewątpliwie tej komedyjce oglądanej w drugi dzień Świąt Wielkanocnych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji