Artykuły

Teatr w teatrze

Anouilh jest typowym wykwitem francuskiej komedii bulwarowej, ożenionej z ambitnym teatrem intelektualnym. Mistrz intrygi, zręczny konstruktor, potrafi dostarczyć mieszczańskiej publiczności przednią rozrywkę, okraszoną dawką spostrzeżeń dotyczących natury ludzkiej. Najlepsze swoje sztuki napisał przed czterdziestym piątym rokiem życia, później zaczął produkować rzeczy mniej ambitne, choć nie mniej ciekawe teatralnie. Komedia Pan generał powstała w noku 1959 ku uciesze współrodaków, którzy dopatrywali się w tytułowej postaci zadufanego w sobie generała de Gaulle’a.

Zasługą Jadwigi Kukuł czanki, wytrawnej tłumaczki Anouilha i przede wszystkim adaptatora, Aleksandra Bardiniego, jest fakt, że pokazana u nas po latach jedenastu sztuka była dobrą świąteczną rozrywką dla telewidzów. Usunięto z tekstu wszystko, co zwietrzało i mogło bawić jedynie widza francuskiego. Zostawiono to, co pozostało cenne: podwójną zabawę w teatr, wynikającą z banalnej już dziś, ale dobrze podanej filozofii względności spraw ludzkich, dowcip, lekkość i inne rozrywkowe walory sztuki.

Sztuka opiera się przede wszystkim na postaci generała, człowieka, który chce dojść do władzy i który próbuje w tym celu zaaranżować taką sytuację, w której jego entrée w życie polityczne stanie się nieuniknione. Co prawda świat poszedł naprzód od czasu poprzedniego odejścia generała z życia publicznego, ale ten, choć zdaje sobie z tego sprawę, przymyka na wszystko oczy i żyje tylko rzeczywistością przez siebie wyimaginowaną. Twarzy własny „teatr”.

Ale zabawa polega w tej sztuce na tym, że inne postacie mimo woli lub z ukrytym zamiarem proponują inny teatr — i w przenośnym, i w dosłownym rozumieniu tego pojęcia. Skutek jest taki, że usiłujący się połapać w tym wszystkim generał goni w piętkę. Oto i cały urok tej zabawy.

Trzeba pochwalić przede wszystkim reżysera, że potrafił dobrać i poprowadzić aktorów. Wszyscy byli świetni i niecodzienni. Przede wszystkim Andrzej Łapicki, który udawał, że jest starszy niż jest, prowadził własną intrygę dając nam do zrozumienia, że orientuje się w rzeczywistym układzie sił, ale woli udawać greka, bo tak mu jest wygodniej. Prawdziwym partnerem i przeciwnikiem był w tym spektaklu niedoszły zięć generała, postać doskonale zagrana przez Jana Englerta.

W rolach kobiecych wyróżniły się — Barbara Wrzesińska i Bożena Brun-Barańska, śpiewaczka operowa, która okazała się świetną aktorką charakterystyczną w roli lekko podstarzałej siostruni generała.

Oprawa plastyczna była funkcjonalna i dowcipna, zwłaszcza przerywniki między aktami. Reżyserii telewizyjnej nie zauważało się, co jest dużą zasługą sprawnej ręki Joanny Wiśniewskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji