Niech żyją agenci
Groteska polityczno-obyczajowa, której fabuła umiejscowiona jest we współczesnej Polsce. "Niech żyją agenci" opowiada o dwóch dniach z życia młodej reporterki pracującej w agencji filmowej. Bohaterka właśnie otrzymała od szefów poważne zlecenie. Ma zrobić reportaż o uzdrowicielce Leokadii. Pełna zapału rusza wraz z operatorem do siedziby cudotwórczyni. Na miejscu przekonuje się, że w budynku, gdzie "przyjmuje" znachorka, ma także siedzibę partia "Polskiej Demokracji" oraz związana z nią gazeta "Głos Europy". Podczas oczekiwania na Leokadię bohaterka dowiaduje się o cudzie, który jakoby miał miejsce w pomieszczeniach partyjnych. Reporterka postanawia sprawdzić wiarygodność tej informacji. Niebawem sprawa "cudu" angażuje ją bez reszty, spychając na dalszy plan zlecony przez agencję reportaż.
Debiutujący na małym ekranie pisarz - Marek Bukowski niezwykle krytycznie patrzy na polską współczesność. Z gorzką ironią kreśli sylwetki polityków zarówno tych z lewa, jak i z prawa. Bez ogródek piętnuje żałosną powierzchowność rodzimego katolicyzmu oraz nachalność i zakłamanie mediów. W groteskowym świecie Bukowskiego rządzi moralny relatywizm, brutalna siła i zimny "pragmatyzm", wedle którego należy zrobić wszystko, by osiągnąć maksymalną korzyść. Wśród chaosu poglądów, informacji, manipulacji giną szlachetne porywy i idealistyczne zapały. Najzdrowszą postawą okazuje się zaprawiony cynizmem i nieufnością dystans do słów, wydarzeń, ludzi.
Spektakl zrealizowano w konwencji dynamicznego reportażu telewizyjnego. Niespokojny, pozornie bezładny montaż nasuwa skojarzenie z zawrotnym tempem życia współczesnego człowieka. Pomysł z reportażem w reportażu sugeruje zaś, że nie potrafi on samodzielnie myśleć i widzieć rzeczywistości inaczej jak przez pryzmat ujęć kamery.