Artykuły

Alicja z rozmaitościami

Alicja w krainie czarów Lewisa Carrolla. — Przysposobił ją dla sceny Teatru Rozmaitości i okrasił własnymi piosenkami i muzyką Wojciecha Głucha Andrzej Strzelecki. Spektakl opatrzono w programie żartobliwym „Wstępem dla dorosłych” słusznie zauważając, że dzieciom o nie zamąconej wyobraźni żaden wstęp nie jest potrzebny. Nie dadzą się zwieść recenzji, własnym instynktem rozpoznając co dobre. Toteż wyłącznie na użytek dorosłych pozwolę sobie przypomnieć pokrótce książkę Lewisa Carrolla.

Alicja we śnie przenosi się do państwa rządzonego przez Króla i Królową z talii kart. Obyczaje społeczne tego królestwa są tyleż baśniowe co z życia wzięte i doprowadzone do absurdu, w czym przejawia się właściwy zawód pisarza, który w cywilu był autorem naukowych dzieł z matematyki. Dyscyplina ta daje dobrą szkołę logicznego myślenia, a także wymaga wyobraźni. Wynika z tego dla książki wiele sytuacji zabawnych i znaczących. Prof. Dogson rei Carroll czepia się nie tylko nonsensownych urządzeń społecznych, ale także znaczenia słów. Na przykład na rozprawie sądowej Alicja naocznie przekonuje się co oznacza słówko „stłumione”: „woźni mieli wielki worek płócienny, do którego wsadzili wpierw iwinkę głową naprzód, następnie zaś usiedli na nim”. W krainie takich czarów, rosnąc i malejąc na przemian (co się i w życiu zdarza zależnie od sytuacji), Alicja spotyka korowód dziwnych — ale nie aż tak bardzo — postaci. Karciana Królowa skazuje nałogowo na śmierć, Król przekręca tendencyjnie zeznania świadków w procesie, pochlebczy dwór z Białym Królikiem — gorliwym zausznikiem na czele, oraz różne istoty poddane, lekko stuknięte i mocno wystraszone.

W przedstawieniu w Rozmaitościach scenerią tego zwariowanego światka jest ogródek dziecięcy; na sztucznej, zielonej trawie stoją drabinki, huśtawki, piaskownica. Z głębi sceny przygrywa orkiestra, przy fortepianie Wojciech Głuch, który nie tylko napisał świetną muzykę, ale i po aktorsku stara się uczestniczyć w spektaklu. W ładnych i pomysłowych kostiumach Ewy Czernieckiej, określających postaci, aktorzy grają z wdziękiem a bez mizdrzenia się, zgrabnie ruszają się i tańczą, śpiewają czysto, przy czym wybija się pełny głos Krystyny Tkacz jak przystało na głos samej Królowej. Młodość Alicji zagrana jest przez Barbarę Winiarską z takim taktem, że nie razi tu wcale różnica wieku. Bawi trójka pomyleńców: Zając Marzec (Jerzy Rogowski), Suseł (Marek Siudym) i Zwariowany Kapelusznik (Witold Dębicki), daje do myślenia Fałszywy Żółw (Jerzy Bończak) podobny jakby do tajnego działacza w odstawce. W piosenkach i w spektaklu są wpisane sygnały, które, jak finałowa Prośba o właściwy wiatr, swojsko zabrzmią rodzicom, a muzycznie ich dzieciom. Ulubieńcem dziecięcej publiczności została Gąsienica w wykonaniu Joachima Lamży. Wysoki sztywniak z telewizyjnych kóbr przeistoczył się tutaj w zwinną żółtą liszkę o przemiłym uśmiechu. Podobnej metamorfozie ulegli też inni aktorzy. Zasługą spektaklu Strzeleckiego jest sprowokowanie ukrytych możliwości zespołu nienotowanego w ostatnich — dość długich — czasach zbyt wysoko, Pierwszą jaskółką był Co prawda Nagi Król w reżyserii Dobrowolskiego, ale jest on przecież od dawna znanym, dobrym pasterzem polskiego humoru.

Natomiast realizacja Strzeleckiego, absolwenta Wydziału Reżyserii warszawskiej PWST, budzi głęboką zadumę. Na tle swoich serioznych, pogrążonych w dramacie kolegów, jest on zjawiskiem wyjątkowym. Ma talent literacki, dar dowcipu i poczucie kultury, którą umie sprzedać nawet w telewizji. Hołduje muzie lekkiej, nadając jej taki kształt i poziom, na który ona w pełni zasługuje, a którego ciągle jesteśmy spragnieni. Bo czyż widzom górnych tragedii narodowych i zagranicznych nie należy się też trochę dobrej rozrywki?..

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji