Artykuły

XII Opolskie Konfrontacje Teatralne

Dokładnie w 24 godziny po spotkaniu ze staropolszczyzną przyszło nam obcować z Witkacym. Dla mniej odpornych — niezły szok, zwłaszcza że Teatr Polski z Wrocławia przedstawił jeden z mniej znanych, za to jeden z trudniejszych dramatów Stanisława Ignacego Witkiewicza Janulkę, córkę Fizdejki w opracowaniu i reżyserii Jacka Bunscha. Cenię pracę tego reżysera nad utworami Witkacego, bowiem Bunsch nie szuka w jego twórczości sensacji i nie fascynuje go zewnętrzność utworów autora Szewców. Albo nie tylko, gdyż w jego inscenizacjach zachowane zostaje całe witkacowskie dążenie do formy organizującej sztywną sceniczną rzeczywistość, ale i wszystkie lęki i obsesje twórcy. Janulka, córka Fizdejki to projekcja końca cywilizacji, powszechnego rozkładu norm i form egzystencji. W świecie, w którym ożywiła trupy i nie ma już żadnych praw natury, funkcjonują, tylko postacie — symbole usiłujące zorganizować „piątą rzeczywistość”. Nie ma czasu, nie ma biegu historii i nie ma związków przyczynowo-skutkowych. Jest Witkacy — wizjoner, prorokujący upadek świata opanowanego przez dziką rewolucję niosącą wszystkim i wszystkiemu zagładę. Lęk, potworny lęk Witkacego przed wszelkimi przewrotami niosącymi człowiekowi unicestwienie kultury jest w tym dramacie osią wszystkich działań i sytuacji. Widowisko Bunscha rozegrane w niepokojącej, odrealnionej scenografii Wojciecha Jankowiaka i Michała Jędrzejewskiego z muzyką Zbigniewa Karneckiego doszukuje się głębszych sensów w tekście Witkacego, eksponuje jego przestrogi i przesłania dla przyszłych pokoleń. Jest niepokojące i poważne, choć przecież sporo w nim i surrealistycznego, typowego dla tego autora humoru. Wrocławska Janulka to także interesujące, jakby dwuplanowe aktorstwo, wyraźnie oddzielające sam dramat od towarzyszącego mu komentarza od autorskiego, podawanego niemal w realistycznej konwencji. Najbogatszą postać stworzył w tym spektaklu z pewnością Igor Przegrodzki jako Eugeniusz Fizdejko, ale sporo dobrego można powiedzieć o innych odtwórcach ról tego dramatu.

Ten Witkacy jest z pewnością trudny, ale warto pomyśleć, o czym mówi i dlaczego po wielu latach jego niepokój o los cywilizacji brzmi tak przekonująco.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji