„Carmen”
Na kolejne przedstawienie opery Carmen Georgesa Bizeta zaprasza do siedziby przy al. Zwycięstwa 15 w sobotę o godz. 18 i w niedzielę o godz. 17 Państwowa Opera Bałtycka. W partii tytułowej wystąpi ulubienica publiczności, pełna pasji i ekspresji Bożena Zawiślak-Dolny. W partię Don Joségo wcieli się Józef Przestrzelski, rolę torreadora Escamilio kreuje Florian Skulski. Jako Micaëla, narzeczona Don Joségo, wystąpi Liliana Kamińska. Usłyszymy i zobaczymy ponadto Jacka Szymańskiego, Kazimierza Sergiela, Wojciecha Lewandowskiego, Marzenę Prochacką i in. Przedstawienia poprowadzi Andrzej Knap, dyrektor artystyczny opery.
Choć dziś może się to wydać dziwne, ale Carmen — bodaj najpopularniejsza z oper, na swej premierze w roku 1875 poniosła sromotną porażkę, co tak przybiło jej twórcę, że zaledwie dwa miesiące później umarł, niedoczekawszy sukcesów swego arcydzieła. Premierowej publiczności spodobała się owszem muzyka, ale treść stała się przyczyną oburzenia. Wołano 0 pomstę do nieba, widząc pierwszy raz w życiu na operowej scenie historię hiszpańskiej Cyganki pracującej w fabryce cygar i do tego prowadzącej się dosyć nieprzyzwoicie. Carmen zmieniała mężczyzn jak rękawiczki, tańczyła na stole, była cyniczna, nie krępował jej żaden gorset (w przenośni i dosłownie) i co najgorsze -umierając, wzbudzała współczucie. A to się nie podobało wielbicielom cukierkowych oper o księżniczkach, baronach, względnie egzotycznych kapłankach. Dziś zarówno czytelnicy „Cosmopolitan” jak i „Playboya” nie powinni być oburzeni, widząc jak kocha piękna Carmen. Zachwyci ich bez wątpienia za to nieśmiertelna muzyka Bizeta, ze słynną habanerą i kupletami torreadora na czele. Tym bardziej że w spektaklach Opery Bałtyckiej znajdzie ona świetnych interpretatorów.
