„Czekając na Godota”...
…na scenie Instytutu Teatru Narodowego, czyli w Teatrze Małym. Krzysztof Zaleski namówił Antoniego Liberę — tłumacza, krytyka, reżysera od lat konsekwentnie zapoznającego nas z dorobkiem Samuela Becketta — by podjął się tym razem realizacji scenicznej Czekając na Godota, debiutanckiej, a zarazem najsłynniejszej sztuki wielkiego Irlandczyka.
Wprawdzie Krzysztof Zaleski nie jest już dyrektorem Instytutu Teatru Narodowego (zrezygnował w sierpniu, bowiem Ministerstwo Kultury i Sztuki nie przyjęło jego linii programowej), a i Teatr Mały przechodzi na trzy lata pod władanie warszawskiego Teatru Współczesnego, ale premiera Czekając na Godota odbyła się w piątek, 25 października.
Dramat, pisany po francusku, następnie przetłumaczony przez samego autora na angielski, rozpoczął triumfalny pochód przez sceny wszystkich kontynentów, stając się powoli „klasykiem teatralnej awangardy”. Czy jest w stanie poruszyć nas dzisiaj? Nas, czekających na… No właśnie, na co?..