Artykuły

Z katarynką po scenie

Kończą się ferie. Kto z nich skorzystał, niech idzie za ciosem i umili sobie szaróweczkę wyprawą do teatru. Wciągnąć go może magiczny świat kochliwego sztukmistrza lub zakręcony wieczór z łysą śpiewaczką.

Jesteś kruchą, drobną dziewczynką, a w Sztukmistrzu z Lublina grasz postać Kataryniarza. Nie jest to więc rola męska?

Musi to być kobieta. Kataryniarz jest sumieniem Jaszy. Ukazuje mu to, co dzieje się w jego życiu, jest też łącznikiem między scenami. Jasza cały czas poszukuje idealnej kobiety, a te, które zostawia, spotyka tragedia. Jak Magdę, o której śpiewam: „Pokłoń się do jej martwych nóg”. Wtedy Jasza przypomina sobie o niej, a ja prowadzę go w ostatnią drogę, podczas której zachodzi w nim przemiana. Ta postać pojawia się także w ostatniej scenie, wśród innych kobiet Jaszy, co można odczytać tak, że Kataryniarz to uosobienie miłości jakiej nigdy nie spotkał.

Główny bohater to sztukmistrz, za to kochają go dziewczyny. Czy daje się w spektaklu oddać jego magię?

David Copperfield wysiada. To nie żaden blef. Siedziałam w pierwszym rzędzie i próbowałam rozszyfrować te wszystkie sztuczki, nie mogąc się nadziwić, że robią to moje koleżanki z garderoby.

Jesteś pieśniarką, solistką. Na ogół wychodzisz na scenę sama. Jak czujesz się w tak dużym zespole, jak ansamble Sztukmistrza?

Zdarzyło się parę „tąpnięć”. Zwłaszcza im bliżej premiery, tym mi trudniej. Na początku była integracja, fajne klimaty wspólnej pracy, ale w pewnym momencie zaczęło mi przeszkadzać tzw. życie garderobiane. Nigdy nie brałam w czymś takim udziału. Teraz próbuję być sama. Siedzę na widowni, żeby załapać klimat i poczuć samotność. Są osoby bardzo mi życzliwe, jak np. Kasia Żak, która jako doświadczona aktorka daje mi rady, jak się odciąć od tego, co jest wkoło.

Czy to, że gracie we trzy (oprócz Ciebie także Dorota Osińska i Klementyna Umer) jedną rolę zbliża Was do siebie czy oddala?

Nie ma co ukrywać, były niepokoje. Nie wiemy, która z nas zagra w premierze, to już jest trudna sytuacja. Ale dzięki temu, że jesteśmy trzy, to nie musimy rezygnować z innych ważnych dla nas spraw.

Jak weszłaś w klimat tak nastrojowego przedstawienia, nie będąc aktorką?

Specjalnie pojechałam do Lublina z synkiem i mężem w przerwie między świętami a sylwestrem. Natknęłam się na zapuszczone miejsca na odnowionej już częściowo lubelskiej starówce. Coś niesamowitego — spalone pomieszczenia, spalone, opuszczone klatki po kanarkach, podpalony regał. To pozwoliło mi się odpowiednio przygotować, bo nastrojowa, przejmująca muzyka to nie wszystko.

Ucisz serce

Oczy tej małej, Ucisz serca, Grajmy Panu to pieśni, które istnieją w zbiorowej świadomości jako osobne utwory wykonywane przez Magdę Umer, Annę Szałapak czy zespół Raz Dwa Trzy. Tymczasem to songi z legendarnego musicalu Sztukmistrz z Lublina, który miał swą prapremierę w 1986 roku w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu.

Muzyka Zygmunta Koniecznego i teksty Agnieszki Osieckiej unieśmiertelniły to przedstawienie. Reżyser Jan Szurmiej ożywia je także co jakiś czas, realizując Sztukmistrza w Polsce i za granicą (także już w Warszawie, w Teatrze Muzycznym – 1995 rok). Po raz dziewiąty wskrzesi bohaterów książki Isaaca Bashevisa Singera – Jaszę, Magdę,

Kataryniarza — teraz w teatrze Rampa. Tam właśnie kończą się próby do tej magicznej opowieści o żydowskiej społeczności, jej przywiązaniu do kultury i tradycji, zwyczajach i obrzędach, a także o człowieku, który buntuje się przeciw bożym przykazaniom, szukając jednocześnie własnej drogi do Pana. Jasza, tytułowy Sztukmistrz, to czarująca, pełna sprzeczności postać. Filozof, uwodziciel, mag. Ma siłę, by wadzić się z Bogiem, robi się bezradny wobec miłości. Czeka go wielka duchowa przemiana i długa droga do odnalezienia swej tożsamości.

W spektaklu niosącym klimat, jakiego nie odnajdzie się już w żadnym zakątku Polski, powab małych żydowskich miasteczek z początku ubiegłego wieku, występuje wielu znanych aktorów. Oprócz zespołu Rampy w obsadzie znaleźli się m.in. Jerzy Kamas, Jan Nowicki, Olga Bończyk oraz ekipa młodych obiecujących wokalistek, takich jak Joanna Lewandowska, Dorota Osińska, Margita Ślizowska i Olga Szomańska. W roli Kantora wystąpi gość specjalny — Marek Bałata, jazzman z Krakowa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji