„Kochajmy się” w POSK-u
Spięte wzruszającą klamrą modlitwy u stóp Matki Boskiej Ostrobramskiej, jest Kochajmy się przedstawieniem dowcipnym i jakże odległym od obowiązkowej lektury szkolnej. Pełne pomysłowych rozwiązań reżyserskich, jest w dodatku świetnie grane.
Anna Dymna, którą tutejsza widownia pamięta jako Justysię w Mężu i żonie Fredry, znakomita w wierszu i w geście, prowadziła swoje miłosne rozgrywki z nieodpartym wdziękiem. Aż dziw brał, że Tadeusz może się jeszcze oglądać za inną.
Krzysztof Kolberger, odtwórca roli Tadeusza, zagrał w sposób budzący najwyższe uznanie dla jego kunsztu aktorskiego. Pięknie podany wiersz, żywiołowy urok, a przy tym świetne warunki zewnętrzne i kultura sceniczna – wszystko to składa się na niezaprzeczalną kreację. Widziałam Kolbergera w wielu rolach i uważam, że może Tadeusza zaliczyć do swych największych osiągnięć.
Twórca przedstawienia, Jan Englert, jest dobrze znany londyńskiej publiczności jako częsty gość na POSK-owej scenie. Za każdym razem prezentuje najwyższy poziom reżyserski i aktorski. Obecna wizyta również nie sprawiła zawodu wielbicielom jego talentu. Ten niezwykle uzdolniony aktor jest świetny tak w roli „narratora”, jak i Hrabiego, a inwokacja w jego wykonaniu pozostanie na długo w pamięci widzów.