Tryptyk polski
Szymanowskiego Harnasi nie oglądaliśmy w polskich teatrach od 1983 r., Krzesanego Kilara — od 1977 r., Powracających fal Karłowicza dotychczas nikt nie wystawiał w wersji baletowej — do czasu listopadowej premiery w Teatrze Narodowym w Warszawie.
Co łączy te trzy utwory? Niewątpliwie motywy muzyki Podhala. Wszyscy kompozytorzy bowiem czerpali w swej twórczości z tej muzyki i kultury. Co zobaczył w nich jeszcze Emil Wesołowski — czołowy polski choreograf? Manifestację wolności i wolności tej ograniczenia, co wspaniale przełożył na język ruchu i gestu.
Harnasie Wesołowskiego są baletem, w którym zachowując scenariusz kompozytora, choreograf zrezygnował z dosłowności libretta i nadał mu cechy współczesności. Podkreśliła to także Irena Biegańska, wprowadzając kostiumy z lat 70. Na kanwie historii rodem z Podhala powstała w ten sposób opowieść nie o cechach folklorystycznych, ale jak najbardziej osadzona w realiach dzisiejszej kultury. To odejście od pierwowzoru — dziś już tylko cepeliowskiego — nadało dziełu charakteru uniwersalnego i niezwykle aktualnego.
Opowieść o harnasiu porywającym młodą ma swój ciąg dalszy w drugiej części baletu — Powracających falach. Tu bohater, po wielu latach spędzonych z towarzyszką życia, ograniczony tym związkiem, co znakomicie podkreślił scenograf, Boris Kudlicka (ciasna, klaustrofobiczna przestrzeń), osaczony i wypalony wewnętrznie, próbuje się wyrwać z tej rzeczywistości, z tej klatki, jaką jest jego związek. Udaje się to mu przez powrót do natury, gór (Krzesany Kilara), które dają wolność, umożliwiają twórczość przez nieskrępowanie myśli.
O Krzesanym trudno pisać — trzeba go zobaczyć i usłyszeć. Kto pamięta legendarnego Krzesanego w choreografii Conrada Drzewieckiego, w którym tańczył przed laty Emil Wesołowski, tego nie zawiedzie ta realizacja, w której choreografowi udało się odejść od tamtego zapisu. I to z powadzeniem.
A oryginalności tej realizacji dodają także wykonawcy, nie tylko znakomity Sławomir Woźniak w partiach tytułowych, ale i jego partnerki, i cały zespół baletowy, który tańczy pięknie.