Komedia o spadku
"Spadkobiercy" w reż. Romualda Szejda w Teatrze Scena Prezentacje w Warszawie. Pisze Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.
Romuald Szejd znakomicie przygotował na Scenie Prezentacje polską premierę czarnej komedii "Spadkobiercy" Alaina Kriefa.
Pascal, życiowy partner atrakcyjnej paryskiej modelki Florence (Grażyna Wolszczak), ginie w wypadku samochodowym. Pogrążoną w rozpaczy kobietę zaczynają nachodzić rozmaici ludzie. Niekoniecznie po to, by ją pocieszyć.
Nicole i Paul (Hanna Śleszyńska, Marcin Troński), rodzeństwo zmarłego, nie zdąży otrzeć łez, przechodząc od szlochu do plądrowania mieszkania. Uważają je za swoje, gdyż na skutek braku testamentu Florence jako niespokrewniona nie może po partnerze niczego dziedziczyć.
Przyjaciel domu Romain (Waldemar Barwiński) uda się do Florence po pożyczone Pascalowi sześć tysięcy franków, co potwierdzi wyjętym z portfela wekslem. Pojawi się też seksowna blondyna Vivianne (Daria Widawska), która z miejsca pochwali się pierścionkiem zaręczynowym. Oczywiście, od Pascalaza - jakżeby inaczej - całe sześć tysięcy.
Dopiero zdroworozsądkowa ingerencja wezwanej do nieczynnego pieca pani hydraulik Alice (Agata Kulesza) ustawi sprawy we właściwych proporcjach.
"Spadkobiercy" Szejda pod makabrycznym humorem skrywają znakomite obserwacje natury ludzkiej. Smutny temat nieoczekiwanie okazuje się materiałem na śmieszne widowisko. Romuald Szejd, który w swoim teatrze zaczyna odchodzić od sentymentalnych komedii z łezką, coraz chętniej wprowadza doń gorzką ironię i sarkazm. Z korzyścią dla widza oczekującego inteligentnej rozrywki.
Zwłaszcza że aktorzy doskonale czują się w swoich rolach. Niektórzy z nich, jak rewelacyjna Agata Kulesza, dopiero w Prezentacjach Szejda mają okazję pokazać klasę swego warsztatu i talentu.
