Powodzenia Polsko
Plakat z niebieskimi różami i reklamy firm sponsorujących przedstawienie ozdobiły foyer teatru, w którym zmieszczono też niewielką widownię i małe podium dla aktora. Znak czasu - sponsorzy trafili na scenę niemal tuż obok twórców. Jednak w tym wypadku znalazło to rów nież artystyczne uzasadnienie.
"Nienawidzę", tekst Marka Koterskiego, pretenduje do miana diagnozy stawianej naszej rzeczywistości. Miały znaleźć w nim swoje krzywe odzwierciedlenie wszystkie negatywne uczucia, rozczarowania i frustracje inteligenta stłamszonego przez absurdalność polskich kłopotów, prowadzące do jedynie możliwej konkluzji: tutaj nie da się żyć.
Piotr Różański pod okiem reżysera, Krzysztofa Orzechowskiego, nadał całości wyraz niemal kabaretowy, wykorzystując przy tym swoje, jak się okazało, bogate możliwości komediowe. Jednak cały monolog, podzielony piosenkami na poszczególne skecze, okraszony licznymi apostrofami do publiczności i powracającym refrenem komicznie bezpiecznego dzieciństwa: "ale moja mama mówiła...'', bawił tylko do pewnego momentu, kiedy aktorowi zabrakło gestu, reżyserowi pomysłu i tekst został obnażony.
Powiało resentymentem, poczuciem krzywdy, które miałoby usprawiedliwić nieporadność, tchórzostwo, wyniosłą bezczynność ludzi posiadających ogromny potencjał sił, jeśli nie środków. Tak więc bezlitosna diagnoza okazała się raczej terapią - dla twórców, dla widzów, czy dla Polski...?