Artykuły

Romans z trupem w Nowym

"Romans z Czechowem" w reż. Mariusza Pilawskiego w Teatrze Nowym w Łodzi. Pisze Michał Lenarciński w Dzienniku Łódzkim.

Na afisz Teatru Nowego w Łodzi wszedł wieczór zatytułowany "Romans z Czechowem". Mariusz Pilawski ustawił po kolei trzy jednoaktówki Antoniego Czechowa ("Oświadczyny", "Niedźwiedź", Łabędzi śpiew"), które spróbował reżyserować. A w programie zwrócił się, niby prowokacyjnie, do widzów: "Romans z Czechowem" A cóż to za dziwoląg? Po co? I na co? Niejeden z inteligentów zapyta z zaciekawieniem, a może nawet lekką złośliwością, podpierając się małym półuśmiechem na ustach".

Mogę zaręczyć reżyserowi, że o to samo zapyta też niejeden pół- i niejeden ćwierćinteligent z całym i ćwierćuśmiechem. Co smutne - przedstawienie odpowiedzi nie da. Dlatego dobrze, że choć w programie Mariusz Pilawski napisał teoretycznie, po co i dlaczego teatr sięga po te trzy drobne utwory wielkiego rosyjskiego dramaturga: "by zadośćuczynić zasługom pisarza. By ukłon mu posłać w zaświaty. (...) Czasy ku temu dobre nastały, by wreszcie zwolnić co nieco i kolaską wyobraźni podreptać po bezdrożach wytchnienia".

No, spektakl, jaki przyrządził Mariusz Pilawski, wytchnienia nie daje, a jedyne bezdroża, jakie przychodzą mi tu na myśl, to bezdroża bezradności. Piękne, zwarte miniatury teatralne u Pilawskiego zdają się nie mieć końca. Pozbawione reżyserii, zmieniły się w Teatrze Nowym w nudne piły, którymi aktorzy rżnęli widzów na oślep półtorej godziny.

Niestety, z reżyserią jest tak, że - mówiąc najprościej - ustawianie aktorów na scenie to rzecz wtórna, wobec relacji zaludniających dramat postaci. Ale o tym w Nowym zapomniano. Zapomniano też, że teatr posługuje się światłem i scenografią. Chociaż nie do końca, bo ostatnia jednoaktówka tworzywa te wykorzystywała. Tu jednak zapewne pomogły didaskalia, a poza tym rozgrywa się ona na scenie.

W zgranych teatralnych gestach i minach Czechow dusił się i umierał na oczach publiczności, która z rzadka reagowała rozbawieniem (reakcje wywoływał jedynie tekst). Jestem przekonany, że jego lektura, połączona z osobistą wyobraźnią każdego z widzów, przyniosłaby więcej satysfakcji.

Tymczasem Teatr Nowy, zapraszając na "Romans z Czechowem", zaprosił na romans z trupem. Takie rzeczy medycyna klasyfikuje jako patologię.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji