Szczecin. Kolejny pomysł na Operę: teatr impresaryjny
Już nie pomysł budowy wspólnego budynku dla szczecińskiej filharmonii i opery, z którego zarząd województwa ostatecznie się wycofał, ale wizja stworzenia teatru impresaryjnego może stać się kolejnym zarzewiem konfliktu na linii: pracownicy opery - samorząd województwa.
Nadal nie wiadomo także, kto po dymisji Marka Sztarka z funkcji dyrektora Opery na Zamku zajmie jego miejsce. Oficjalnie Sztark nadal kieruje teatrem.
W Zeszłym tygodniu zarząd województwa rozpoczął rozmowy z protestującymi pracownikami szczecińskiej opery. Muzycy zrzeszeni w NSZZ "Solidarność" chcą, aby marszałek Norbert Obrycki wycofał się z zamiaru rozwiązania stosunku pracy z dyrektorem Markiem Sztarkiem. Domagają się podjęcia społecznej dyskusji nad programem długofalowej strategii rozwoju Opery na Zamku i są przeciwni powrotowi na stanowisko dyrektora teatru muzycznego Warcisława Kunca. Rozmowy mają być kontynuowane w najbliższą środę.
Tymczasem Witold Jabłoński, członek zarządu województwa, zaczął lansować nowy pomysł teatru impresaryjnego, czyli takiego, w którym artyści najmowani są do konkretnych przedsięwzięć artystycznych. Aktualnie Opera na Zamku zatrudnia ponad 180 osób.
- Dyrektor Sztark chce zatrudniać w operze 239 osób. Nie ma na to jednak pieniędzy - wyjaśnia Witold Jabłoński. - Mówiąc o teatrze impresaryjnym, nikt nie myśli o zwolnieniach. Staramy się szukać złotego środka - dodaje.
Spokoju Witolda Jabłońskiego nie podziela jednak dyrektor Marek Sztark. - Nie wiem, jak zarząd województwa wyobraża sobie teatr impresaryjny. Obawiam się scenariusza, w którym jest tylko budynek do prezentacji gotowych dzieł. Poza tym, teatr impresaryjny można tworzyć wtedy, kiedy tworzy się go od początku, nie na zgliszczach istniejącej od pięćdziesięciu lat sceny - mówi M. Sztark.
Dyrektor opery spotkał się także w piątek z zespołem swojego teatru. - W czwartek oczekiwałem na przyjście osoby, która miałaby pełnić obowiązki dyrektora. Mimo zapowiedzi nikogo się jednak nie doczekałem, a pracownicy chcieli wiedzieć, co dalej - wyjaśnia M. Sztark. - Podczas spotkania zaapelowałem także o rozwagę, spokój i tolerancję dla osób, które mają inne zdanie. Atmosfera jest trudna, ale nie możemy się kłócić ze sobą - dodaje dyrektor.
W czwartek zarząd województwa ma podjąć uchwałę o rozwiązaniu stosunku pracy z Markiem Sztarkiem i decyzję o powołaniu p.o. dyrektora w operze.
Zarząd NSZZ "Solidarność" przy operze wydal w sobotę oświadczenie, w którym stwierdza m.in., że "wizja przekształcenia opery w teatr impresaryjny oznacza niekontrolowaną redukcją zatrudnienia pracowników (...)" i grozi "unicestwieniem (...) instytucji mającej ugruntowaną pozycją w regionie i euroregionie". Zapowiada również, że będzie bronić opery oraz "dobrego imienia i ludzi" z nią związanych.
Zwraca się też z apelem do środowisk: kulturalnego, politycznego i akademickiego, by poparły ten protest i nadsyłały w tej sprawie petycje do marszałka.
***
Jutro na łamach "Kuriera Szczecińskiego" wydrukujemy zapis dyskusji na temat wizji rozwoju szczecińskiej filharmonii i opery z udziałem lokalnych władz, dyrekcji obu instytucji i artystów. Dyskusji będzie też można jutro wysłuchać na antenie Polskiego Radia Szczecin o godz. 19.05.