Artykuły

Ekstrawagancja i trup

"Pajęcza sieć" w reż. Agaty Koniecznej w Teatrze Studyjnym PWSFTViT w Łodzi. Pisze Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Może kryminały są kiczowate, ale czyta się je i ogląda świetnie. Dyplomanci ze Szkoły Filmowej przygotowali "Pajęczą sieć" Agathy Christie

Czy w teatrze można przejąć się morderstwem? Chyba nie. Przeszkadza świadomość teatralnego kłamstwa: najbardziej martwy trup i tak zjawi się na scenie przy ukłonach. W Teatrze Studyjnym to właśnie kłamstwo, a nie kryminał, znajduje się na pierwszym planie.

Po pierwsze, coś jest nie tak z samym denatem. Zwłoki Olivera Costello samorzutnie przemieszczają się po majątku Copllestone, zwiedzając go od werandy po sekretne przejście między salonem a biblioteką. Po drugie: bohaterowie przedstawiają coraz to nowe okoliczności zbrodni, z których ani jedna nie jest prawdziwa. Pani domu Klarysa Hailsham-Brown kłamie jak najęta. Do tego Marta Nieradkiewicz gra kokietkę, która chichocze i wdzięczy się do policyjnego obiektywu jak Marilyn Monroe. Nie wiadomo, jaki ma interes w tej zasłonie dymnej, bo wiadomo, że nie ona zabiła... Wątpliwości mnożą się z każdą chwilą: Dlaczego ogrodniczka Panna Pik jest tak impertynencka? W jakim celu zjawił się Costello?

Reżyserka Aleksandra Konieczna wzmaga atmosferę tajemniczości, rozpylając mgłę, mnożące efekty dźwiękowe i żonglując oświetleniem. Płomyki zapalniczek, snopy światła latarek, żarzące się kinkiety, rozbłyskujące reflektory, projekcje wideo wzmagają teatralność. Może i są to zabiegi kiczowate (jak same kryminały), ale ogląda (czyta) się je świetnie.

Konwencja zniesie wszystkie ekstrawagancje, nie licząc trupa. Do majątku zaraz mają przyjechać, na tajne spotkanie, brytyjski i rosyjski premier, a tu wnosi do salonu kapustę Panna Pik ... Grająca ją Barbara Sambor, swoim osobnym stylem aktorstwa i chybotliwym chodem, którym maskuje prawdziwą tożsamość (nie zdradzę, jaką), głosi pochwałę oryginalności. Przydałaby się ona jej kolegom. Postacie z wyższych sfer spętały ich gorsetem manier tak mocno, że lord, sędzia pokoju i intelektualista właściwie nie różnią się od siebie. A mogliby być dziwakami, takimi jak choćby Inspektor Mateusza Łasowskiego, który w czasie burzy paraduje w sandałach, a w czasie śledztwa - pogwizduje. Zgrzyt to ekstrawagancja Henryka, nie z powodu aktorstwa Marcina Rogacewicza. Reżyserka z urzędnika MSZ-u zrobiła sadystę zdradzającego żonę, bez najmniejszego uzasadnienia. Do idealnie funkcjonującej intrygi Christie nie pasuje to nijak.

Niespodziewaną gwiazdą dyplomu studentów IV roku Wydziału Aktorskiego Filmówki jest Maria Sejder, dziewięciolatka grająca pasierbicę Klary. Tak kapitalnie poprowadzonej roli (ogromnej), łączącej naturalność z zawodowstwem (wypróbowanym z telewizyjnym programie "Duże dzieci") dotąd w teatrze nie widziałem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji