Artykuły

Zagraj to jeszcze raz, Cezi

Masową popularność przyniosły mu występy w Chłopięcej Formacji "Legitymacje". Wrocławskie trio wyznaczyło drogę, którą dziś podąża Przegląd - rozsnuło opary absurdu, zmieniając teatr muzyczny w psychodeliczną scenę z pogranicza awangardy i zgrywy - CEZARY STUDNIAK wystąpi dziś na PPA.

Cezary Studniak to jedna z najbardziej widocznych postaci tegorocznego Przeglądu Piosenki Aktorskiej - aktor występujący na scenie sam, w duecie oraz z zespołem. To reżyser recitalu Justyny Szafran i współautor spektaklu "Śmierdź w górach".

We wtorek [13 maraca] na Małej Scenie Capitolu wraz z żoną Małgorzatą Fijałkowską-Studniak pokaże wyreżyserowany przez siebie minimusical "Mdłość, Mniezłość, Miłość" [na zdjęciu]. Cezi - bo tak nazywają go przyjaciele - śpiewa w nim i tańczy, interpretując na nowo piosenki yassowej formacji Kury i udowadniając, że miłość niejedno ma imię. W jego wykonaniu przewrotnie brzmią discopolowe rytmy i romantyczne zwierzenia.

Droga Studniaka do Wrocławia wiodła przez Gdynię. Po nauce w tamtejszym Studium Wokalno-Aktorskim przy Teatrze Muzycznym występował w rolach dramatycznych i musicalowych, a także w filmie. Grał u Jerzego Gruzy, Macieja Korwina, Roberta Skolmowskiego. Pierwszą nagrodę przyniósł mu musical "Hair", w którym Wojciech Kościelniak obsadził go jako George'a Bergera. I to właśnie za sprawą Kościelniaka Studniak znalazł się we Wrocławiu. W 2002 roku próbował swych sił w konkursie aktorskiej interpretacji piosenki na Przeglądzie - doszedł do finału.

Wrocławska publiczność zapamiętała go dzięki wykonaniu "Białej flagi" Grzegorza Ciechowskiego w słynnym "Kombinacie" Kościelniaka. Potem występował w kolejnych projektach Capitolu: "Gorączce", "Operze za Trzy Grosze", "West Side Story" i "Scacie".

Masową popularność przyniosły mu występy z Samborem Dudzińskim i Konradem Imielą w Chłopięcej Formacji "Legitymacje". Wrocławskie trio wyznaczyło drogę, którą dziś podąża Przegląd - rozsnuło opary absurdu, zmieniając teatr muzyczny w psychodeliczną scenę z pogranicza awangardy i zgrywy. Zabawną, kolorową, wieloznaczną.

W jednym z wywiadów Studniak powiedział: - Dzisiaj prawdziwi hippisi mają przerąbane. W przyszłości chciałbym jednak mieć tyle pieniędzy, by osiąść na wsi i być z dala od tego całego zamętu współczesnego świata. Ideały lat 60. żyją nadal.

Na razie Studniak błyszczy w światłach reflektorów. Oświetlą go jeszcze na finale PPA, czyli podczas koncertu "C-Aktiv", kiedy wystąpi między Dodą a Janem Peszkiem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji