Artykuły

Niewygodni

Bez wody, ogrzewania, światła od pięciu lat w małym, ob­skurnym mieszkaniu w cen­trum Radości wegetuje kobie­ta chora na Alzheimera. Ma dorosłe dzie­ci: dwóch synów i dwie córki, ale tylko jedna odwiedza matkę. "Odwiedza" to dużo powiedziane, przychodzi co kilka dni... Historię Krystyny W. kilka dni te­mu opisywaliśmy na łamach "Gazety". Kiedy czytam "Katarantkę" - sztukę młodego dramaturga i reżysera Toma­sza Mana - przed oczami cały czas mam panią Krystynę z Radości.

Katarantka (przez dzieciaki na po­dwórku zwana Ciotką Gróbką) to malutka niewidoma staruszka. "Wy­schnięta. Okulary na nosie - stare. Spódnica - szara i zniszczona. Kapcie wyświechtane. Oczy szare. Nie widzi". Zaniedbana, samotna, chora...

- To sztuka o współczuciu - mówi Tomasz Man. - Ale komu współczu­jemy? Cierpiącej czy po prostu - so­bie? Człowiek cierpiący jest niewy­godny, komplikuje życie. Jak często ludzie bywają niezadowoleni, zajmu­jąc się chorym człowiekiem. Dzieci uciekają od rodziców, starsi ludzie zo­stają sami.

Katarantka była śpiewaczką operową, dziś nie ma nikogo. - Jak wychowała

swoją córkę, skoro ta ją zostawiła? Na jakie małżeństwo się zgodziła, skoro nie była szczęśliwa? Spełniła się jako artystka, ale czy teraz, kiedy jest chora i opuszczona, ma to jakieś znaczenie? Prapremiera "Katarantki" odbędzie się w niedzielę (28 stycznia) w Te­atrze Kameralnym. Reżyseruje autor sztuki Tomasz Man. To jego debiut reżyserski w Warszawie. Autorką sce­nografii jest Magdalena Gajewska, muzykę skomponował Rafał Augu­styn. W roli głównej wystąpi Halina Łabonarska. "Katarantka" drukowana była w "Dialogu" nr 4 w 1998 roku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji