Artykuły

Węgierko kolaborował

Teatr Dramatyczny w Białymstoku nie powinien nosić imienia twórcy, którego działalność nosiła wyraźne znamiona kolaboracji ze zbrodniczym systemem sowieckim - pisze Tomasz Danilecki z Instytutu Pamięci Narodowej - Oddziału w Białymstoku.

W toczącej się na łamach mediów dyskusji na temat zmiany patrona białostockiego Teatru Dramatycznego dominują argumenty emocjonalne (zrozumiałe z racji sposobu i stylu podjęcia przez p.o. marszałka województwa decyzji w tej sprawie).(...) Nikt nie poruszył dotąd podstawowego problemu dotyczącego roli tegoż teatru i kierującego nim Aleksandra Węgierki w warunkach sowieckiej okupacji Białostocczyzny, trwającej od 17 września 1939 r. do 22 czerwca 1941 r. Podnoszone są argumenty, że Węgierko stworzył polski zespół teatralny, że wystawiano spektakle Wiliama Szekspira, Bernarda Shaw czy Gabrieli Zapolskiej, co do których nie można mieć żadnych zarzutów. Przypomnijmy jednak, że Polski Teatr Dramatyczny Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej (bo tak się wówczas nazywał) został formalnie powołany do życia zarządzeniem Rady Komisarzy Ludowych Białorusi, przecież nie po to, aby podtrzymywać polskość na tych terenach.

Jak pisze w swojej książce o sowieckiej okupacji Białostocczyzny Wojciech Śleszyński, "(...) praca teatru, tak jak każdej instytucji kulturalnej w ZSRS [Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich - red.], wspierać miała przede wszystkim poczynania władz oraz uświadamiać obywatelom konieczność i nieodwracalność zachodzących zmian. Z punktu interesu rządzących teatr traktowany był nie jako zjawisko kulturalne, ale przede wszystkim jako jeszcze jedno narzędzie propagandy".

Trzeba podkreślić, że teatr (...) tę rolę wypełniał. Sam Węgierko na łamach ukazującej się wówczas sowieckiej gazety "Wolna Praca" pisał (cytuję za W. Śleszyńskim): "Tworząc nową sztukę socjalistyczną nie tylko przebudowujemy, ale i rozbudowujemy polską tradycję rewolucyjną. Teatr to potężny środek wychowania komunistycznego. Teatr polski operujący słowem, i to słowem artystycznym - może się stać najlepszym przewodnikiem ideologii socjalistycznej do polskich mas pracujących. (...) Zdajemy sobie sprawę z doniosłości faktu, że nam przypadło w udziale wychować go [widza] nie tylko kulturalnie i artystycznie, ale i społecznie - i wobec zadania tego stoimy pełni niepokoju, ale i wiary, że uda się nam mu sprostać".

Dodajmy, że podczas odbywającej się w grudniu 1940 r. kampanii przedwyborczej do obwodowych, miejskich, rejonowych i wiejskich rad delegatów ludowych na obszarze tzw. Białorusi Zachodniej Polski Teatr Dramatyczny BSRS dał 25 przedstawień. (...) Wszystko to działo się na terenach przemocą inkorporowanych do BSRS, w tym samym czasie, kiedy setki tysięcy obywateli polskich było wywożonych w głąb ZSRS, kiedy dokonywała się zbrodnia katyńska.

Przypomnijmy, że na terenach okupowanych przez Niemcy kierownictwo walki cywilnej Polskiego Państwa Podziemnego wydało wówczas "Kodeks praw i obowiązków Polaka pod okupacją", w którym zawarto m.in. zakaz chodzenia do teatrów i kin (pamiętamy do dziś hasło: "Tylko świnie siedzą w kinie"). Przecież znany przedwojenny aktor Adolf Dymsza, który lata okupacji spędził w Warszawie grając w teatrach rewiowych wbrew zakazowi konspiracyjnego ZASP, po wojnie zgodnie z decyzją sądu koleżeńskiego nie mógł występować w Warszawie i musiał przekazywać 15 proc. honorariów na Dom Aktora, a przez pewien czas jego nazwisko na afiszach było zastępowane trzema gwiazdkami.

(...) Teatr Dramatyczny w Białymstoku nie powinien nosić imienia twórcy, którego działalność nosiła wyraźne znamiona kolaboracji ze zbrodniczym systemem sowieckim.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji