Wieczory i poranki
Autor tekstu, Paweł Mossakowski, swoje sztuki najczęściej publikuje w "Dialogu", realizuje je również Teatr Telewizji. W 1983 roku, w Zeszytach Literackich ukazał się jego pierwszy dramat - "Gdzie diabeł mówi dobranoc". Trzy lata później, za "Człowieka wśród mebli", otrzymał główną nagrodę przyznawaną młodym dramaturgom.
Tak rzadko możemy zobaczyć w Teatrze Telewizji sztuki współczesne. "Wieczory i poranki", zrealizowane w PRO ARTE, możemy obejrzeć dzięki Tadeuszowi Nyczkowi, który będąc znakomitym krytykiem w pełni docenił tekst Mossakowskiego. Język scenariusza jest zwarty, nie hermetyczny, nie ma w nim nic ze sztuczności, mimo że często mówi o sprawach bardzo głębokich. Czy miłość między parą bohaterów potrafi pokonać różnicę w odbieraniu rzeczywistości? W spojrzeniu na własną przyszłość? Jak wiele można poświęcić dla kariery i co tak naprawdę w życiu jest ważne? Różnica wieku między bohaterami nie jest tak wielka, a przecież dzieli ich epoka. Czy mają szansę na wspólne życie? To jeden z najistotniejszych problemów współczesnej Polski. Krzysztof Babicki, reżyser, znakomicie wydobył dręczące nas pytania i pokazał, że odpowiedź na nie nie jest wcale prosta.
Świetnym pomysłem było obsadzenie w roli Moniki Katarzyny Groniec, która debiutowała w musicalu "Metro". Ona nie gra tej postaci, ona nią jest, mówi tekst tak, jakby to były jej własne słowa. Groniec tak się utożsamia z Moniką, że widz wierzy jej bez reszty. Znakomicie partneruje jej znany i doświadczony aktor, Mirosław Baka. Pamiętamy go głównie z filmu Krzysztofa Kieślowskiego "Krótki film o zabijaniu". "Wieczory i poranki" to spektakl oparty wyłącznie na dialogu, a widz ani przez chwilę się nie nudzi, często identyfikuje się z postaciami, ma wrażenie, że to nie on zaprosił wykonawców do siebie, ale sam znalazł się wśród nich.
Anna Maria Rachel, autorka scenografii i kostiumów, zadbała o najmniejszy szczegół, aby wydobyć atmosferę spektaklu. Zdjęcia zrobił Zbigniew Wichłacz, specjalizujący się w sztukach kameralnych, w których nastrój stworzony światłem ma wielkie znaczenie. Dźwięk realizował Krzysztof Suchodolski. W teatrach granych we wnętrzach naturalnych, a nie w studiu, jest to zadanie bardzo trudne. Produkcją teatru, do obejrzenia którego gorąco Państwa namawiam, kierowała Dominika Pułka.